Rozdział 2

2.2K 228 191
                                    

Po posiłku spożytym w całkowitej ciszy Dipper wyszedł na ganek Tajemniczej Chaty pogrążony w myślach. Przez cały czas miał przed oczami czarny fortepian i niejasną sylwetkę człowieka przy nim siedzącego. Chłopak potrząsnął głowa próbując odgonić ciążące na nim myśli. Jednak kiedy udawało mu się zapomnieć o tajemniczej postaci o złotym ślepiu słyszał pisk opon i niemal czuł na sobie rażące światło pochodzące z lamp ciężarówki. 

Brunet westchnął i skierował swe kroki w stronę drzew tworzących las. kroczył po poszyciu sam nie wiedząc gdzie ma iść. Chciał oddalić się jak najszybciej od miejsc przypominających mu o tragediach jakie go spotkały. Po paru minutach spaceru rozpoznał ścieżkę jaką stąpał. Po jego plecach przeszedł dreszcz zaniepokojenia, a do głowy wleciały wspomnienia z pamiętnego lata. 

Przyśpieszył kroku ciekaw czy to przypadek, że znalazł się właśnie na tej ścieżce czy jednak to jakaś siła wyższa. Już po chwili przed jego oczami wyłonił się kamienny posąg w kształcie trójkąta. Jego ręka wciąż trwała w górze tak jak podczas zawarcia paktu z jego wujem Snatley'em.

Dipper padł na kolana przed skamieniałym wrogiem porośniętym już mchem. Na wspomnienie o śpiącym wuju znowu łzy napłynęły mu do powiek. Uratował ich wszystkich. Tego pamiętnego lata, kiedy wraz z siostrą po raz pierwszy przekroczył granice miasteczka skrywającego tak wiele tajemnic.

Chłopak wyjął z wewnętrznej kierzni bluzy stary dziennik z sześciopalczastą dłonią. Jego okładkę zdobiła czarna liczba "3". Brunet otworzył książkę na losowej stronie. Ukazała mu się ilustracja krasnala. Uśmiechnął się na wspomnienie ratowania swojej siostry przed okrutnym losem zostania żoną tysiąca małych skrzatów. Od tego wszystko się zaczęło.

Nagły wiatr zerwał się kartkując dalsze stronice dziennika. Zatrzymał je na obrazku przedstawiającym demona umysłu. Dipper spojrzał na posag przedstawiający tego samego upiora. Mimo jego niewinnego wyglądu dobrze wiedział jak strasznym stworzeniem jest Bill Cipher. 

-Trochę tu już siedzisz co?- chłopak zwrócił się do posążku.

Ten nadal trwał w bezruchu wytrzeszczając swoje jedyne oko. Pines nie spodziewał się odpowiedzi. Wiedział, że demon mu nie odpowie. Mimo to był na tyle znudzony i zmęczony uciążliwymi myślami, że postanowił rozpocząć rozmowę z niedoszłym wrogiem.

-Pewnie nie dzieje się tu nic ciekawego. Marzy ci się nowy Weirdmageddon.

-Jakoś nie specjalnie mam na to ochotę.

Po plecach Dipper'a przeszedł dreszcz słysząc nieznany mu głos. Podniósł się do siadu i zaczął rozglądać za jego właścicielem. Nie trwało to jednak długo. 

-Stęskniłeś się Sosenko?

Chłopak poczuł ciepły oddech na swoim karku. Odwrócił się nagle co wywołało śmiech u jego rozmówcy. Przed nim stał chłopak niewiele starszy od niego. Jego blond grzywka opadała na prawe oko zakryte przepaską. Drugie ślepie mieniło się złotem okalającym jego dość cienką źrenice. Ubrany w żółty frak i czarną muchę stał wpatrując się w bruneta z rozbawianiem podpierając się przy tym na czarnej lasce. Uwagę Dipper'a przykuł czarny cylinder lewitujący nad jego głową.

-B-Bill?- tylko to jedno imię przychodziło mu na myśl.

-Wieki się już nie widzieliśmy! Wyrosłeś i to jak!

Dipper przełknął ślinę zaniepokojony obecnością demona.

-Co ty tu robisz?- spytał pewniej marszcząc brwi.

-Ciesze się, że o to pytasz. Wiec mam dla ciebie pewną propozycje.

-Nie wchodzę z tobą w żadne interesy. Ostatnio nie skończyło się to dla mnie za dobrze.

Demoniczna Prawda - Billdip [dropped]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz