Trzask drzwi frontowych rozległ się w zaciszu Tajemniczej Chaty. Z korytarza powoli wyłoniła się Mabel stąpająca ostrożnie po drewnianej podłodze. Próbowała nie robić dużego hałasu pomimo godziny wskazującej popołudnie. Przemierzyła bez szelestnice korytarz i zaczęła wspinać się po schodach. Cisza panująca w domu została zagłuszona zgrzytnięciem pierwszego stopnia pod wpływem nacisku stopy brunetki. Dziewczyna skuliła się mając nadzieję, że nikt jej nie usłyszał. Sama nie widziała dokładnie dlaczego tak stara się o zachowanie ciszy. Chyba w duchu nie chciała jeszcze bardziej denerwować swojego brata. Miała zamiar szybko przedostać się do swojego pokoju, przebrać w czyste ciuchy i ponownie ulotnić się z domu unikając konfrontacji z brunetem.
Westchnęła cicho ponownie kładąc stopę na schodku, kiedy przeszkodziło jej kaszlnięcie zza jej pleców. Momentalnie się spięła i delikatnie odwróciła przygotowana na ciskające w nią gromy z oczu Dipper'a. W kuchni przy stole siedział ów zdenerwowany brunet stukający nerwowo palcami o mebel. Zaraz obok miejsce zajął Bill patrząc na dziewczynę wzrokiem, który tylko utwierdził ją w przekonaniu, że sytuacja nie wygląda za dobrze. Mabel przełknęła ślinę po czym całkowicie odwróciła się do chłopaków.
-Cześć Dip...
-Mabel.- lodowaty ton głosu jej brata przyprawił brunetkę o dreszcz.
Nie spotykała się często z jego wściekłością, ale jeśli miało to już miejsce miała wrażenie, że w Dipperze obudzi się żądza mordu i zaraz będzie podziwiała kwiaty z innej perspektywy.
Chłopak wstał z miejsca nie spuszczając wzroku z siostry. Podszedł do niej zakładając ramiona na piersi, a w jego oczach rzeczywiście dało się dostrzec pioruny wycelowane w osobę Mabel. Dziewczyna spojrzała kontem oka na blondyna, który bezgłośnie poruszył ustami tworząc słowo "Uciekaj".
-Miałaś wrócić przed północą.- zaczął wkurzony Dipper.
-No to jestem. Dopiero co minęło południe.- odparła dziewczyna jednak widząc, że jej brat nie ma nastroju na żarty uśmiech zniknął z jej twarzy.
-Gdzie byłaś?
-Spokojnie Bro, nocowałam u Candy. Nie chciałam wracać tak późno do domu na piechotę, a nie miałam kasy na taksówkę, więc zostałam u niej.
Brunet zmrużył oczy szukając jakiegoś sygnału, że Mabel mija się z prawdą.
-Więc, dlaczego przychodzisz do domu tak późno?- drążył dalej
-Eee Dipper, byłam na imprezie, musiałam jakoś przeboleć poranne skutki balowania do rana.
-Dipper odpuść.- wtrącił się Bill widząc determinację nie znikającą z twarzy nastolatka.- Powiedziała gdzie była, jest cała, nie katuj ją kolejnymi pytaniami.
Chłopak odwrócił się w stronę Cipher'a patrząc na niego oburzonym spojrzeniem.
-Hej! Miałeś być za mną!
-Ale tylko jeśli zaczynałaby coś kręcić. Daj już spokój, bo mówi prawdę.
Chłopak otworzył usta by coś powiedzieć jednak, kiedy przypomniał sobie, że ma styczność z demonem umysłu, zrezygnował i westchnął głośno opierając dłonie na biodrach.
-Tym razem ci odpuszczę.- zwrócił się do siostry.- Jednak następnym razem dawaj znak życia. Dodzwonić się do ciebie nie można. Ja tu zawału dostaje, a ty od tak wracasz sobie do domu kiedy ci się podoba.
-Rozładował mi się komórka. Dipper przestań już histeryzować.
-Przestałbym gdybyś nie była taka porywcza. Bóg jeden wie co się z tobą może dziać.
![](https://img.wattpad.com/cover/96397278-288-k238308.jpg)
CZYTASZ
Demoniczna Prawda - Billdip [dropped]
FanfictionTajemnica Desperacja Błąd Wielki błąd popełniony jednej nocy. Ciemność przyniosła za sobą nieoczekiwaną śmierć, zdradę, oraz nietypową miłość. Czy spotkanie po latach przyniesie oczekiwany rezultat i pomoże odkryć prawdę przysłoniętą mrokiem lasu te...