Rozdział 25

1.3K 158 83
                                    

Promienie słońca obudziły Dipper'a po raz setny tych wakacji. Brunet przekręcił się na bok próbując uciec od światła jednak coś blokowało jego ruchy. Otworzył niechętnie powieki kiedy snop światła wpadł wprost do jego źrenicy przyprawiając tym samym chłopaka o nieznośny ból. Chciał przetrzeć oko dłonią, jednak kiedy chciał ją podnieść poczuł jak coś uniemożliwia mu ruch. Zdezorientowany spojrzał na miejsce gdzie powinna leżeć jego kończyna i dostrzegł, że jego palce są splecione z inną, jaśniejszą ręką. Brunet odwrócił się delikatnie w stronę właściciela ów dłoni i dostrzegł wciąż pogrążonego we śnie Bill'a. 

Dipper uśmiechnął się widząc drzemiącego demona. Ułożył się wygodniej obok niego i zaczął mu przypatrywać. Jego klatka piersiowa powoli i prawie niewidocznie unosiła się i opadała. Sam demon spał z lekko otwartymi ustami, z których wydobywał się cichy dźwięk wypuszczanego powietrza. Brunet przypatrywał się śpiącemu Bill'owi przez jakiś czas uśmiechając się do siebie.

-Ładnie to tak obserwować śpiących Sosenko?

Nagły głos Cipher'a sprawił, że po plecach bruneta przeszedł dreszcz. Mimo słów wypowiedzianych przez blondyna ten wciąż leżał z zamkniętymi powiekami. Równie dobrze Dipper mógł się przesłyszeć, a demon wciąż pozostawał we śnie. Jednak dobrze wiedział, że tak nie jest.

-I kto to mówi. Sam gapiłeś się na mnie już milion razy.- burknął oburzony

Bill zaśmiał się pod nosem.

-Wątpię bym miał aż tyle okazji na to.

-Skąd mam to wiedzieć. Momentami jesteś nieobliczalny.

Demon otworzył oko i spojrzał na Dipper'a rozbawiony.

-W końcu taka moja natura. Wyspałeś się?

Chłopak spojrzał pytająco na blondyna po czym usiadł na materacu przeciągając się po nocy. 

-Raczej, a co?

-Pytam, bo długo wczoraj siedzieliśmy.

Po słowach Bill'a chłopak zamarł nagle. Poczuł jakby ktoś wylał na niego wiadro zimnej wody. Ostra czerwień zawitał na jego policzki, a sam utkwił speszony wzrok w prześcieradle. Nagłe wspomnienie wczorajszej nocy stanęło mu przed oczami. Zacisnął mocno usta jakby chciał w ten sposób zapomnieć o wydarzeniach z nocy. Do jego uszu dotarł ciszy chichot Cipher'a co wcale mu tego nie ułatwiało. Dipper westchnął ciszo. Postanowił zignorować słowa demona, więc otrząsnął się po czym wstał z łóżka. Jednak po chwili runął z powrotem na materac kiedy Bill szarpnął go za nadgarstek.

Demon spojrzał rozbawiony na policzki chłopaka po czym ucałował jeden z nich co poskutkowało kolejną falą gorącą na twarzy nastolatka. Kiedy blondyn oderwał się od Dipper'a spojrzał na niego z pod przymrożonych oczu. Chłopak poczuł jak dziwna gula staje mu w gardle. Dlaczego tak reagował?

"Może dlatego, że wczoraj przespałem się z demonem. Co mi odbiło?!" skrytykował się w myślach.

-Bill, powinienem już wstać.- odparł czując jak zażenowanie zaczyna być nieznośne.

-Niby po co?- odparł rozbawiony Bill.

-Która godzina?

-Gdzieś po ósmej, a co?

-Musze zrobić śniadanie. Mabel zaraz się obudzi.

-O nią nie musisz się martwić. Nie ma jej w domu.

Dipper patrzył przez chwilę na twarz blondyna, która z każdą sekundą wyrażała coraz większe rozbawienie demona. Kiedy przetworzył informacje jakie usłyszał od Cipher'a rozszerzył oczy i poderwał się nagle do siadu prawie zawadzając o czoło Bill'a swoim własnym.

Demoniczna Prawda - Billdip [dropped]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz