David:
Drżącymi rękoma otworzyłem skrzynkę na listy. Rachunki, rachunki,spóźniona kartka na urodziny...i, o matko boska, jest! Zapiszczałem z radości,wprawiając mohera sprzątającego klatkę schodową w niemałe zakłopotanie i zniknąłem za drzwiami swojej małej klitki,uwaliłem się niczym kamień na sofkę, po czym otwarłem list. Mam.Tę. Robotę. O mój boże.. Będę pracował z profesjonalistami!Większego szczęścia nie mogłem znaleźć we wszechświecie..i na dodatek wszyscy tam są tacy przystojni... David, ogarnij się!Zachowujesz się jak nastolatka.. Ale jak się tu nie cieszyć?Martwiłem się,że nie znajdę pracy, a tutaj proszę. Od razu z grubej rury! Dalmatyńczyk mojej współlokatorki wskoczył na sofę i mnie polizał po nosie, w który go z ekstazy ucałowałem.- Daisy, mam tę robotę, słyszysz,mordo ty moja? - miziałem zwierzę po pysku - Będę miał pieniążki na życie, w końcu!
Kiedy mój zapał trochę osłabł,zdałem sobie sprawę, że muszę mimo wszystko jakoś jutro wyglądać. I...Chryste panie, nie mogę się spóźnić. To byłby wstyd... Spojrzałem na zegarek i zamknąłem oczy, głaszcząc psa po łbie. Na prawie ślepo nastawiłem budzik w telefonie i zasnąłem,czekając do następnego dnia.
Wiliam:
Wróciłem do mojego wynajmowanego apartamentu zmęczony jak pies. Niby nic dziś nie robiłem, ale dało mi to porządnie w kość. Pół godzinki w Jakuzzi na pewno mi pomoże. Poszedłem do wielkiej jak salon łazienki, włączyłem wannę, rozebrałem się i zanurzyłem w gorącej wodzie.
- Taak~ Od razu lepiej- powiedziałem sam do siebie odprężając się.
Zastanawiałem się czy producent mnie posłuchał i wysłał list do tego chłopaka którego mu kazałem zatrudnić. Jak on miał na imię? Daniel? Denis? Nie ważne.Jego imię w tamtej chwili było najmniej ważne. Jego słodka buźka i talent aktorski chwyciły mnie za moje lodowe serce. Tak, to właśnie jego chciałem widzieć przy moim baku w następnym sezonie. Był młody, energiczny, naiwny. Będzie się idealnie nadawał do tej roli.
Po kąpieli poszedłem do sypialni i ułożyłem się wygodnie w wielkim łóżku. Jutro znów powinienem spotkać tego chłopaka z castingu.
David:
Zerwałem się z łóżka jak opętany i zacząłem się szykować do mojego pierwszego dnia w pracy. Spojrzałem na zegarek, miałem godzinę do wyjścia. Dobra, nie, lepiej wyjdę wcześniej, zjem śniadanie najwyżej w drodze albo pomogę tam przy pracy. Tak. Poklepałem Daisy po głowie, zostawiłem Karolinie karteczkę i popędziłem na przystanek, przez telefon chwaląc się matce o nowej posadzie. Nie mogę zaprzepaścić takiej życiowej okazji! Nerwowo tuptałem na przystanku, w oczekiwaniu na tramwaj, otulając się mocniej szalikiem. Zacząłbym się drzeć alleluja na całą ulicę,ale jeszcze mam mózg.W końcu, na miejscu wylądowałem(jakimś cudem) pół godziny przed planowanym rozpoczęciem w ogóle prac. Pocałowałem (nie dosłownie) klamkę i usiadłem zrezygnowany na ławeczce obok, w oczekiwaniu na kogokolwiek.
Wiliam:
Obudziłem się godzinę przed rozpoczęciem zdjęć do serialu. Tyle czasu mi wystarczy. Poszedłem wziąć prysznic,ubrałem się i wyszedłem z pokoju. Przed hotelem czekał już na mnie mój samochód. Wsiadłem za kółko i ruszyłem na plan.
Na miejscu byłem 20 minut przed czasem, przez korki, ale zdążyłem w tym czasie wykonać i odebrać kilka ważnych telefonów.
Zaparkowałem auto i powoli szedłem do biura producentów, po drodze odpowiadając wszystkim mówiącym mi „Dzień dobry". Rozejrzałem się i zobaczyłem chłopaka siedzącego na ławce, jakby nie wiedział co ma ze sobą robić. Podszedłem do niego i poznałem w nim tego chłopaka z castingu. Jednak producent nie chciał mi zajść za skórę.
- Cześć młody. To ty jesteś tym chłopakiem z castingu? Ja jestem Wiliam Tainted, ale chyba mnie poznajesz- rzuciłem mu przyjazny uśmiech i podałem rękę.
David:
- Dzień dobry, oczywiście,że pana poznaję...- wyrwałem się z zamyślenia i wstając, nerwowo potrząsnąłem dłoń mężczyzny. W świecie rzeczywistym wygląda jeszcze bardziej zniewalająco niż na ekranie.. - David Yelts, tak,byłem wczoraj na castingach - byłem cały zestresowany, ręce mi oczywiście z ekscytacji zaczęły drżeć - ma pan może...klucze od budynku...czy coś...? Jeszcze nie otwarli drzwi frontowych.
Wiliam:
Zaśmiałem się patrząc na chłopaka.
- Klucze? Tutaj ma się identyfikatory. Producenci i reżyser pewnie już są od dwóch godzin u siebie w biurze. Dziś dostaniesz swój identyfikator i będziesz mógł się poruszać po całym planie filmowym. Chodź, oprowadzę Cię, a później pójdziemy do tych starych capów- objąłem chłopaka i zaprowadziłem naokoło całego planu filmowego, opowiadając co gdzie jest i co będzie mu potrzebne, aby szybko się nauczyć, gdzie to znaleźć.
- To koniec naszej wycieczki młody. Mózg całego planu. Biuro reżysera- zapukałem dwa razy i wszedłem do środka nie czekając na pozwolenie- Cześć szefostwo. Dlaczego pozwoliliście dzieciakowi, aby czekał przed budynkiem? Nikt na niego nie czekał. Gdzie jego manager? Czy wszystkim muszę się zajmować osobiście?- powiedziałem z morderczą powagą, a i tak wywołało to salwę śmiechu.
- Will, miło Cię widzieć w dobrym humorze z rana- rzucił reżyser i podszedł się ze mną przywitać.
- Mi Ciebie również. Dobra, ale na poważnie.Zatrudniliśmy go, ma być jedną z gwiazd serialu, a młody siedział przed studiem i nie wiedział co ze sobą robić. Pokazałem mu mniej więcej co i jak, ale to nie mój cholerny obowiązek, tylko wasz-
- Tak, tak, masz rację, ale nie spodziewaliśmy się go tak szybko. Zaraz ktoś się nim zajmie- reżyser podszedł do biurka,wykonał jeden telefon i w drzwiach stanęła śliczna asystentka reżysera.
- Hej, Lidia- powitałem kobietę, posyłając jej mój najbardziej uroczy uśmiech, który tak kochają moje fanki.Kobieta odpowiedziała tylko uśmiechem i podeszła do chłopaka.
-Witaj, Jestem Lidia. Będę w najbliższym czasie Twoją managerką. Mam dla Ciebie kilka dokumentów, które musisz przeczytać i podpisać. To zajmie nam trochę czasu, ale na szczęście to będzie tyle z Twoich dzisiejszych obowiązków. Resztę czasu, możemy poświęcić na zwiedzanie studia-
David:
Podrapałem się po karku, z lekka zakłopotany całą sytuacją i na jakiego durnia przy okazji wyszedłem.
CZYTASZ
Tam, gdzie nie sięgają kamery...
RomanceGłówni Bohaterowie: David Yelts, 22 letni student szkoły filmowej, postanawia spróbować swoich sił w castingu do serialu. Uwielbiał ten serial, grał w nim jego ulubiony aktor. Niby nie poszło mu najgorzej, ale wiedział że było tam wielu lepszych o...