Rozdział 10

1.9K 114 30
                                    

Fala hejtu spłynęła na mnie ze strony fanek Justina. Co chwila moim oczom ukazywały się zdjęcia moje z Justinem na lotnisku.

- Cholera. - syknęłam pod nosem czytając kolejne komentarze. Hejterzy nie zostawiali na mnie suchej nitki. W komentarzach byłam określana jako złodziejka i kolejna na chwilę.

Wiem jaki jest Justin, i nigdy nie myślałam o tym, żeby być jego dziewczyną. Jak to robi większość fanek. Wiem też, że wszystko jest robione pod publikę. A taki związek gwiazdy z normalną dziewczyną byłby niemożliwy. Każdy związek gwiazd jest ustawiony.

Ale wśród tego hejtu, nie brakuje też pozytywnych osób.

Hejterzy tylko zazdroszczą. Nie mogą pogodzić się z czyimś szczęściem. A ja czekałam, Justin znajdzie odpowiednią połówkę dla siebie.

Przeczytałam kilka artykułów "o Justinie Bieberze i jego nowej dziewczynie". Nie wiedziałam co o tym myśleć. Wszystko co było tam zamieszczone, było kłamstwem. Próbowałam się tym nie przejmować, ale niektóre komentarze... Nie były fajne. 

Wieczorem oglądając kolejne odcinki ulubionego serialu dostałam wiadomość od Justina. 

Justin: Hej, widziałaś internety? 

Ja: Tak.

Justin: ...

Ja: ?

Justin: Jesteś zła?

Ja: Nie jestem zła, ale nie wiem co mam o tym myśleć. Twoje fanki uważają, że chcę Ciebie ukraść... A ja tego nie chcę. Sama jestem Twoją fanką.

Justin: Dobrze o tym wiem. Oni Ciebie nie znają. 

Ja: Sugerujesz, że gdybym byłą sławna to byłoby inaczej? 

Justin: Zapewne tak. 

Ja: Ale ja nie chcę, żeby oceniali mnie ze względu na to. I nie przekonasz mnie do tego. Nie potrzebuję tego teraz. 

Justin: Nie masz wyboru...

Ja: O czym Ty mówisz? 

Justin: Za tydzień pojedziesz ze mną do studia i nagrasz swoją piosenkę. 

Ja: Kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć? 

Justin: Właśnie 

Ja: Ale ja nie chcę. 

Justin: Nie możesz się ukrywać. Masz ogromny talent. 

Ja: Ale znowu Nas zobaczą, a wtedy to będzie po mnie. 

Justin: Nie przejmuj się nimi. Ludzie zawsze będą krytykować. A poza tym dużo osób też to popiera. 

Ja: Nie zagalopuj się. Nie jesteśmy parą. A to co piszą w internecie to same brednie. 

Justin: I dlatego chcesz się przejmować tymi bredniami?

Ja: Może masz rację...

Justin: Ja zawsze mam rację. To widzimy się niedługo. 

Ja: No nie wiem. 

Justin: ?

Ja: ? 

Justin: Co ma znaczyć "nie wiem"? 

Ja: Nie jestem na to gotowa!

Justin: Jasne, że jesteś. A jeśli nie, to pomogę Ci. 

Ja: Ciekawe w jaki sposób. 

Justin: Obudzę w Tobie tą odwagę. 

Ja: Nie zapędzaj się. Tak się składa, że odwagi mi nie brakuje... 

Justin: Ja wiem swoje. 

Ja: Ach tak? 

Justin: Mhm

Ja: Zobaczymy za tydzień. 

Justin: Czyli się zgadzasz? 

Ja: Nie. 

Justin: ...

Ja: ...

Justin: ...

Ja: Nie lubię kropek...

Justin: a ja uwielbiam...

Ja: ...

Justin: To widzimy się za tydzień :*

Ja: Może. 

Justin: Zdecyduj się. 

Ja: Jak mi się zechce. 

Justin: Dokładnie za siedem dni widzimy się. Przyjadę po Ciebie :*

Ja: Jeszcze czego. 

Justin: Wszystkiego...

Ja: Co? XD 

Justin: Jesteśmy umówieni.

Ja: Nic mi o tym nie wiadomo.

Justin: Nie denerwuj mnie... Pa... 

Ja: Nie było ostatniego słowa. 

Justin: Pa. 

Ja: Justin, ja jeszcze nie skończyłam! 

Justin: Ale ja skończyłem. 

Ja: To nieprawda. 

Justin: Za tydzień w piątek o 16. Pa. 

Ja: Nie lubię  czegoś takiego...

Justin: Kobieto!!!

Ja: Tak jestem kobietą, a kobiety nie lubią kiedy się im rozkazuje. 

Justin: Ale ja Ci nie rozkazuje. 

Ja: Owszem, robisz to. 

Justin: Nie!

Ja: Tak. 

Justin: ... 

Justin: No to pa? 

Ja: Pa...

Justin: :*

Ja: ?

Justin: Pocałunek w policzek...

Ja: Chciałbyś. 

Justin: Tu masz rację. 

Ja: :)

Justin: Bez buźka? 

Ja: Bez. 

Justin: Ranisz :'(

Ja: Zawsze. 

Justin: Żadnych szans?

Ja: Nawet najmniejszej. 

Justin: To pa. 

Ja: Pa...

Wróciłam do oglądania mojego serialu. A w między czasie zamówiłam sobie pizzę. Byłam strasznie głodna. I pomyśleć, że byłam w stanie zjeść prawie całą. Po obejrzeniu jeszcze dwóch odcinków zasnęłam. Ale znów nie spałam długo. Mój ojciec postanowił wrócić ze swoją narzeczoną. Zapowiada się cudowna noc... Nie żeby coś, ale ona nie umie zachowywać się cicho. Nigdy. A gdybym tak... Może jednak nie. 

Wchodzili po schodach, ale nie obeszło się bez ich gorliwego pocałunku. Postanowiłam wyjść z pokoju. 

- Tato, jestem tutaj. A jak koniecznie musicie to proszę was, bądźcie cicho. - wróciłam do siebie. Nie chciałam na to patrzeć. Gdyby ta kobieta nie pojawiła się w życiu mojego ojca po raz drugi, to nie stałoby się tak. Bylibyśmy normalną rodziną. Ale co ja mogę teraz zrobić? Nic. 

________________________________________________________________________________Zebrałam w sobie siły i napisałam go... Myślę, że te zawieszenie książki jest już nieważne. Cieszmy się :)

Snapchat |jariana|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz