Rozdział 13

1.6K 103 50
                                    

Zapłaciłam taksówkarzowi odpowiednią cenę za przewóz i opuściłam pojazd. Cicho weszłam do domu i skierowałam się do swojego pokoju. Jednak mój tata nie spał.

- Gdzie byłaś?

- Napisałam Ci. - powiedziałam zmieszana.

- Czemu nie odbierałaś moich telefonów?

- Bo rozładowała mi się komórka. - z każdym słowem gniew ojca rósł. Tak jak moje zażenowanie połączone ze strachem. - Mogę już iść do pokoju?

- Nie byłaś taka. - stwierdził.

- Skąd możesz wiedzieć jaka byłam? Odszedłeś, kiedy miałam niecałe 4 lata. Potem widywałeś mnie 2 tygodnie na pieprzony rok!

- Uważaj na słowa. - pouczył mnie.

- Będę używała słów, jakie tylko zechce. A tobie nic do tego! - wykrzyczałam i weszłam do swojego pokoju. Odłożyłam rzeczy na komodę i wyszłam na taras. Zacisnęłam dłonie na poręczy i wzięłam głęboki wdech.

Tak na prawdę mój własny ojciec mnie nie zna. Zostawił nas, kiedy miałam niespełna 4 lata, a potem przyjeżdżałam do niego w wakacje na dwa tygodnie. A i tak cały czas spędzałam z Frankie'em. Jedyną metodą mojego ojca na wychowanie było przelanie pieniędzy i wysyłanie paczek. Brakowało mi ojca. Najbardziej w tych momentach, kiedy inne dzieci odnosiły sukcesy specjalnie dla swoich ojców. Sama brałam udział w zawodach sportowych na dzień "mojego wzoru do naśladowania". Zawsze myślałam, że to doceni i ustanie obok mnie na podium. Tym czasem stałam tam sama, lub z mamą. A tata w "podzięce" wysyłał beznadziejne przedmioty.

***

Było południe, kiedy wszystkich wywiało z domu. Dla zabicia czasu postanowiłam obejrzeć mój ulubiony serial. Oczywiście Justin ma najlepsze wyczucie czasu i kiedy zaczęła się akcja, ten zdecydował zadzwonić do mnie. Za pierwszym i drugim razem nie odebrałam.

Justin: Coś się stało?

Ja: Tak, nie przeszkadzają mi teraz. Proszę.

Wyciszyłam telefon i odłożyłam na szafkę. Myślałam, że będę mogła w spokoju dokńczyć to co zaczęłam. Ale Bieber miał inne plany i postanowił zrobić mi niespodziankę.

Zaczął dobijać się do drzwi i wołać moje imię. Westchnęłam i ruszyłam w stronę drzwi. Po czym bez pośpiechu otworzyłam je.

- Wszystko w porządku? - wysapał zmartwiony.

- Czemu miałoby być nie w porządku?

- Napisałaś, że coś się stało.

- No tak. Oglądałam American Horror Story i... - przerwał mi.

- I tylko po to jechałem jak na złamanie karku?

- Nikt Ci nie kazał. - wzruszyłam ramionami i poszłam do salonu zostawiając go przy drzwiach. - Idziesz tu, czy będziesz tam stał?

- Oczekuje na zaproszenie.

- No to sobie trochę piczekasz.

- Mogę czekać wieczność.

- Tym bardziej mi się nie spieszy. - powiedziałam, po czym położyłam swojego laptopa na kolanach.

Snapchat |jariana|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz