Rozdział 28

1K 54 13
                                    

>>>Następny rozdział to epilog<<<

Spakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i zamknęłam walizkę. Opuściłam pokój trzaskając drzwiami, mając łzy w oczach. Nigdy nie sądziłam, że wyprowadzę się na życzenie ojca. Ale czego mogłam się spodziewać? Od zawsze moi rodzice prowadzą ze sobą spór. A ja jestem ich pachołkiem, który przechodzi z rąk do rąk. Zresztą nie pierwszy raz dostaje po dupie od życia. Ale co ja mogę wiedzieć mając niespełna 18 lat jako rozpieszczony dzieciak? Rozwód, kłótnie, powrót ojca. Mogłoby się wydawać, że nie jest tak źle. Ale jednak. Kiedy miałam 14 lat, ojciec złożył mi i mojej matce wizytę razem z Alice. Codziennie wywiązywały się jakieś spory. Miałam tego dosyć. Podczas ich kolejnej kłótni uciekłam z domu. To była moja pierwsza ucieczka. Znaleźli mnie dopiero na dugi dzień. Potem zaczęłam uciekać przy każdej możliwej kłótni. Ale to i tak nie pomogło. A nawet wręcz przeciwnie. Kłócili się coraz częściej. Teraz oboje pozbędą się mnie. Przynajmniej nie będą wchodzić w konflikty ze sobą. 

Szybko zeszłam i na dół i nie odzywając się do brata, ominęłam go i poszłam w stronę drzwi. Nie chciałam rozpoczynać z nim konwersacji. On chyba też. Mogę się mylić, ale chyba wyszło nam to na dobre. On nie chciał mnie zatrzymywać dłużej, a ja przynajmniej na jakiś czas przestałam zatruwać mu powietrze.

Wyszłam. Tak po prostu. Moja noga nie stanęła więcej w tym domu. I nikt nie przeszkadzał sobie na wzajem. Brak zmartwień. Brak problemów. Oczywiście ich parcie na ukazanie się w mediach, dało się we znaki. Nie jeden raz. Cała moja rodzina stała się obojętna. Chyba, że potrzebowali czegoś. Wtedy doskonale wiedzieli, gdzie mnie znaleźć. Ale po co mi rodzina, skoro mam przyjaciół? Brian i Scoot doskonale wiedzą, jak mi pomóc w każdej sytuacji. Są dla mnie jak bracia.

Ale wróćmy do wydarzeń z tamtego wieczoru.

Nie wiedziałam, co mam zrobić. Myślałam nad tym, gdzie mam się zatrzymać. Doszłam do wniosku, że znowu czeka mnie noc w hotelu. Tak oto moje kroki stawały się bardziej pewne i dążyły w kierunku pobliskiego hotelu. Wszystko byłoby dobrze... No właśnie. Byłoby. Byłoby, gdyby nie on.

Był razem z nią. Obejmował blondynkę i szeptał jej coś do ucha. Bolał mnie ten widok. To ja powinnam być na jej miejscu. To ja powinnam iść obok Justina i śmiać się z jego żartów. A tym czasem to przez niego łzy znów zaczęły zostawiać ślady na mojej twarzy. Dlaczego byłam tak naiwna? Nie wiem jaki miał w tym cel. Chodziło mu o ten zaklad? Może po prostu chciał zaliczyć pierwszą laskę, jaka się my trafi? Sama nie wiem.

Nie mogłabym przejść obok niego obojętnie. Dlatego usunęłam się mu z drogi.

Nie chciałam się naprzykrzać komukolwiek. Zaczęłam żyć swoim życiem. W swoim tempie. Koncerty, wywiady, nagrania, sesje i jeszcze więcej. Nawet nie mam czasu wolnego dla siebie. Biegam od studia do sceny. Ale odpowiada mi to. Przynajmniej pochłonięta pracą, łatwiej było mi zapomnieć. Rany goiły się szybciej. A wszystko przybierało bieg mojej sławy.

Mam wspaniałych fanów, których liczba zwiększa się z każdym dniem. I po to tu jestem. Tworzenie muzyki uszczęśliwia nie tylko mnie, ale setki tysięcy ludzi na świecie.

-----------------------------------------------------------
Mały przedsmak epilogu. Z początku miał to być normalny rozdział, ale zatrzymałam się w miejscu i nie wiedziałam, w jaki sposób z niego ruszyć. Epilog postaram się napisać szybko, aczkolwiek nie teraz. Jestem okropnie zmęczona.

Nie będę się pytać o drugą część, ponieważ tak czy siak bym ją pisała 😂.

Zaglądajcie do innych moich książek, a w szczególności ,,Bad Decisions" (historia oparta na historyjce opisywanej na konwersacji grupowej).

No i BARDZO WAŻNE OGŁOSZENIE!
Snap arigrande2701 został zablokowany na stałe przez aplikację snapchat w dniu mojej wattpadowej rocznicy. Ale spokojnie; istnieje już drugie konto; sweety_honey01.

Tak więc dobranoc/miłego dnia/wieczoru moje duszki 😂💖

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak więc dobranoc/miłego dnia/wieczoru moje duszki 😂💖

Snapchat |jariana|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz