Rozdział 6

3.3K 131 15
                                    

Zdziwiona i zaintrygowana podeszłam do okna. Nadal słyszałam odgłos uderzania o nie. Nie miałam pojęcia kto to może być. Stałam już kilka metrów od okiennicy, kiedy nagle wokół mnie zrobiło się ciemno.

Zaczął pojawiać się zarys niewielkiego pomieszczenia. Dobrze znałam to miejsce. Byłam w pokoju Rose. Czekałam na sen leżąc w łóżku. Wtedy usłyszałam pukanie w okno. Wstałam i poszłam je otworzyć. Nie zdąrzyłam zobaczyć kto stał na podwórku, ponieważ do pokoju wpadł kamień owinięty jakimś papierem. To był list. Wzięłam do ręki kartkę. Były na niej tylko trzy słowa: "Zaczekaj na mnie". Nie spodziewałam się nikogo o tej godzinie. Chwilę później usłyszałam jakieś skrzypienie dochodzące z zewnątrz. Spojrzałam w stronę otwartego okna. Po chwili pojawiła się tam czyjaś głowa. To był chłopak. Nie widziałam jego twarzy, która była skryta w cieniu niebieskiego kaptura.

-No hej. - powiedział zmysłowym, lekko zachrypniętym głosem stojąc tuż przede mną. Był wyższy, dużo wyższy. Zbliżył się do mnie jeszcze bardziej. Staliśmy tak patrząc na siebie. Dzieliły nas centymetry. W sumie, to kompletnie nie znałam tego chłopaka, nie wiedziałam nawet jak ma na imię, ani jak wygląda, ale czułam dziwne przyciąganie i cichy głosik wytworzony przez moją podświadomość "Podejdź do niego jeszcze bliżej. Co się może stać złego? Idź.". 

Prowadzona tą dzikszą stroną Leny przysunęłam się do niego jeszcze bliżej. Stanęłam na palcach chcąc być nieco wyższą. On pochylił głowę.

-Hej - szepnęłam. On niewiadomo z jakiego powodu uśmiechnął się i objął mnie w talii. Ja zarzuciłam mu ręce na szyi. Wyszczerzył się w jeszcze szerszym uśmiechu.

No tak, co innego mogło teraz się stać jak nie pocałunek? Chłopak połączył nasze usta na dość długo. Wyciągnęłam mocniej szyję, aby być jeszcze bliżej, ale po chwili poczułam jak jego ręce spadają z moich bioder poniżej ud i po chwili zawisłam w powietrzu oplatając nogi wokół jego pasa. W końcu jednak zabrakło nam tchu i oderwaliśmy się od siebie. Byłam tak blisko jego twarzy, że widziałam jego ciemne oczy błyszczące teraz z emocji. Po chwili zorientowałam się, że szeroko się uśmiecham.

Chłopak nadal ze mną na rękach przeszedł parę kroków i opadliśmy razem na łóżko. Znów mnie pocałował.

Wtedy wszystko zaczęło się rozmazywać. Zamrugałam parę razy chcąc odzyskać ostrość widzenia. Siedziałam na ziemi oparta o ścianę przy oknie. Byłam sama w swoim pokoju. Wstałam szybko i spojrzałam przez okno. Nie było tam nikogo. Z lekkim zawodem odwróciłam się w stronę łóżka z zamiarem położenia się, ale wtedy zobaczyłam kamień owinięty w papier. drżącymi rękami rozwinęłam go i przeczytałam zawartość listu. Z mojej ręki wypadł kamień i tuż obok niego opadła kartka z czarnym napisem "Jeszcze się spotkamy kochanie".

______________________________________________________

Jeżeli spodobał ci się rozdział, to zostaw komentarz, albo chociażby zagłosuj. Dla ciebie to tylko kilka słów, albo jedno kliknięcie, a dla mnie to ogromna radość i chęć pisania następnej części.

Gdzie Jest TataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz