*14*

1.6K 63 0
                                    

Gdy lądowaliśmy chłopak powiedział mi, że jesteśmy w Hiszpanii.

Nie mogłam w to uwierzyć, że zrobił mi taką niespodziankę, zawsze marzyłam aby tam pojechać, a tu proszę, jestem.

Przecież on musiał wydać na to tyle kasy, jestem mu strasznie wdzięczna.

Była godzina dwudziesta, nie byłam zmęczona, podróż nie trwała długo, zresztą i tak prawie całą przespaliśmy, więc nie chcieliśmy siedzieć w hotelu. Pojechaliśmy autokarem, który już tam na nas czekał i na innych podróżujących, nim dostaliśmy się do hotelu, poszliśmy do naszego pokoju, mieliśmy wspólnie. Szybko się rozpakowaliśmy i postanowiliśmy iść po zwiedzać. Nocą zawsze jest najlepiej i są najlepsze imprezy. Czym prędzej pokierowaliśmy się na zewnątrz, miałam na sobie zielony komplet mianowicie, krótka przed pępek zielona z białymi liśćmi konopi bluzka, do tego takie same spodenki i czarne sandały. Poszliśmy do klubu, tańczyłam wraz z Wiktorem. Po godzinie świetnej zabawy podeszliśmy do baru trochę odpocząć, w tym czasie chłopak poszedł do toalety i zapalić, a ja postanowiłam na niego zaczekać.

- hej mała.

Powiedział z aroganckim uśmiechem jakiś, wysoki, na oko dwudziesto letni blondyn z niebieskimi oczami, usiadł koło mnie jakoś nie zwracałam na niego uwagi.

- może wypijemy po shocie

- nie dzięki nie mam ochoty.

Powiedziałam obojętnie.

- ej mała nie bądź taką sztywniarą dawaj

- weź się wal nie rozumiesz "nie"

- dobra co tak agresywnie, John jestem

- no brawo znasz swoje imię.
Zaczęłam bić mu brawo, z nieszczerym uśmiechem

- no no zadziorna, lubię takie

- no no cwaniaczek, nie lubię takich

Droczyłam się z nim, ten chłopak coraz bardziej mnie irytował

Wstałam odwróciłam się od niego i pokierowałam się o łazienki, jak się nie mylę to Wiktor jest pewnie na fajce przed klubem.

Chciałam już otwierać drzwi od łazienki, ale ktoś przyparł mnie do ściany, tym kimś okazał się być koleś z baru, zaczął się do mnie dobierać, a ja nie po to chodziłam na lekcję samoobrony by teraz ponownie stała mi się krzywda, nie tym razem. Najpierw walnęłam go z kolanka w jaja, to zawsze działa, chłopak poluźnił uścisk, a ja wyrwałam swoje ręce i przywaliłam mu z pięści w twarz, dwie sekundy później leżał już na ziemi po moim ciosie z kolana w brzuch, walnęłam go jeszcze kilka razy w brzuch, pewnie dostał by jeszcze, ale gdyby nie to, że przyszło dwóch ochroniarzy, jeden z nich odciągnął mnie od niego

- co tu się dzieje ( mówił po Hiszpańsku, całe szczęście znałam dobrze angielski więc udało mi się z nimi dogadać )

- dobierał się do mnie co miałam zrobić.

Zaczęłam się tłumaczyć, w między czasie przybiegł Wiktor, który widząc, że zaciekle rozmawiam z ochroną nie mieszał się.

Ochrona w końcu za szmaty wyprowadziła tego kolesia z klubu i zabroniła mu wstępu do niego.

- co tu się stało.

Zapytał Wiktor

- chodźmy do hotelu, nie chce tu być

- dobrze chodź, ale o co chodziło

- zaczął się do mnie dobierać, a ja już raz zostałam skrzywdzona i nie pozwoliłam sobie aby to się powtórzyło

- to ty go tak załatwiłaś?

- tak

- dobra chodź do hotelu, dobrze że nic ci ni jest.

Objął mnie ramieniem i razem ruszyliśmy do naszego lokum.

Wzięłam z szafki koszulkę i spodenki, po czym poszłam do łazienki.

Wyciągnęłam z kieszeni szortów telefon i położyłam na umywalkę.

Rozebrałam się i poszłam pod prysznic, wykąpałam się szybko i ubrałam w przygotowane ciuchy, stałam przed umywalką, zaczęłam zmywać makijaż, gdy mój telefon za wibrował, wzięłam go do ręki, a na mojej twarzy odruchowo wkradł się uśmiech, gdy na wyświetlaczy pojawiło się imię natan, przejechałam palcem po ekranie i odczytałam wiadomość.

** witaj skarbie **

Na moich polikach od razu pojawił się rumieniec.

** hej, co tam u ciebie słychać ?? **

odpisałami odłożyłam telefon, dokończyłam zmywać makijaż w między czasie dostałam kolejną wiadomość, ale jeszcze jej nie odczytałam.

Przemyłam jeszcze twarz zimną wodą, wytarłam ręcznikiem i wyszłam z łazięki zabierając po drodze telefon.

Poszłam do pokoju gdzie był chłopak. On jak weszłam pocałował mnie w skroń i poszedł się kąpać.

W tym czasie położyłam się na łózko i odczytałam widomość.

** u mnie wszystko dobrze, lepiej opowiadaj jak u ciebie i gdzie cię zabrał ten twój wiktorek **

** jestem w Hiszpanii i w sumie u mnie też dobrze, pomijając dzisiejsze zajście w klubie :( **

** coś się stało ?? **

** opowiem ci jak wrócę, albo jutro bo jestem zmęczona i idę spać **

** mam nadzieję, że wszystko w porządku, a teraz śpij mój misiaczku :* **

** papa dobranoc :) **

Odłożyłam telefon pod poduszkę, przestałam reagować na to jak do mnie pisze i mówi, kwestia przyzwyczajenia no i w sumie mi to nie przeszkadza wręcz przeciwnie, podoba mi się to. Przykryłam się do pasa kołdrą i przyłożyłam policzek do miękkiej poduszki. Po chwili przyszedł Wiktor do, którego mocno się wtuliłam i zasnęłam. 

zmiana na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz