*28*

1.4K 52 19
                                    


Rozdział dedykowany dla @SmerfetkaFkim przepraszam, że tak zwlekałam z tym rozdziałem. Mam nadzieje, że się spodoba. 

Weszłyśmy do mojego pokoju, a dziewczyny rozsiadły się na moim łóżku.

- O co chodziło tej babie?

Zapytała Laura.

- A nie przejmujcie się nią, rodzice zatrudnili ją jako sprzątaczkę, jest taka nie znośna ,że ochhh...

Dziewczyny zachichotały na moje słowa, po chwili też zaczęłam cicho chichotać.

- A tak w ogóle, gdzie ty się podziewałaś tyle czasu.
Zapytała Dominika
Westchnęłam głośno siadając koło dziewczyn.

- Zaraz wam wszystko wyjaśnię na dole przy chłopakach, właśnie dla tego chciałam abyście przyszli godzinę wcześniej bo chciałam pogadać.
Powiedziałam posyłając im blady uśmiech.

- kiedy przyjechałaś?

- wczoraj, zadzwoniłam do Krystiana i chciałam się z wami spotkać.

- rozumiemy cię. ale widzę, że coś między tobą, a nim się stało

Stwierdziła Laura, a ja wróciłam do tego wszystkiego co się stało dziś po południu.

- Opowiem wam następnym razem, wyjaśnię sobie z nim wszystko i pogadamy.

- Mamy nadzieję, że teraz nam już nigdzie nie znikniesz i będziemy widywać się codziennie.

Pisnęła Dominika.

- Na pewno, ale nie u mnie no bynajmniej jeśli rodzice będą, wróciliśmy tu pod warunkiem, że nie wrócę do starych znajomych i starego życia jak wyjechałam byłam grzeczną i dobrą uczennicą.

Powiedziałam a dziewczyny parsknęły śmiechem..... To na serio ich aż tak dziwi?

No nie ważne.

- Ty grzeczną dziewczynką? Jasne bo uwierzę.
Powiedziała Dominika.

- No na serio z resztą dobra chodźcie na dół opowiem wam wszystko.

Powiedziałam i wstałam, aby zejść na dół.

- Poczekaj chwilkę my się jeszcze przebierzemy.

Powiedziały i zaczęły wyciągać ze swoich toreb ciuchy.

- Okej nie ma problemu.

Powiedziałam, dziewczyny zaczęły się ubierać w pokoju my jako przyjaciółki nie miałyśmy żadnego problemu rozbierania się przy sobie znamy się od dziecka.

Laura ubrała na siebie czarne rurki z dziurami, białą luźną bluzkę z czarnym krzyżem, czarne buty, a włosy zostawiła rozpuszczone, przejechała jeszcze czerwoną szminką po ustał, aby je uwydatnić, makijaż miała zrobiony więc tylko go poprawiła.

Dominika za to ubrała czarną krótką spódniczkę, do tego szary sweterek z długim rękawem odkrywający jej ramiona, ubrała do tego czarne botki na słupku, usta pomalowała w matową pomadką w kolorze śliwki, makijażu także nie musiała robić, rozpuściła jeszcze tylko włosy i były gotowe, wszystkie trzy spojrzałyśmy na siebie w lustrze z uśmiechem na twarzy, popatrzyłyśmy na siebie znacząco.

- robimy pamiątkę.
Powiedziałam i wyciągnęłam aparat z szuflady była to duża lustrzanka. Zrobiłam kilka zdjęć, odłożyłam aparat na biurko po czym spojrzałam na zegarek, była już 18:25 więc zeszłyśmy na dół robiąc duże wrażenie na chłopakach, dziwiło mnie trochę, że Natana jeszcze nie ma, może wiedząc, że chcę wyjaśnić z nimi wszystko postanowił wrócić później, no nic.... weszliśmy do salonu po czym wygodnie rozsiadłyśmy się koło chłopaków ja usiadłam na fotelu i zaczęłam się im przyglądać, popatrzyłam na dziewczyny, ich ręce spoczywały na kolanach bliźniaków czym się zdziwiłam, widzę że dużo mnie ominęło.

- No to może zaczniesz.

Powiedział bez żadnych emocji Krystian, westchnęłam i potarłam dłońmi o kolana.

Zaczęłam im wszystko opowiadać.

O tym jak zostałam zaatakowana po zakończeniu roku, jak leżałam w szpitalu i jak postanowiłam się wyprowadzić, nie wspomniałam im jednak nic o Natanie nie wiem dlaczego pomyślałam, że i tak zaraz go zobaczą i się dowiedzą.

Opowiedziałam jaka byłam w poprzedniej szkole co się działo, pokazałam im także bliznę, byli bardzo zdziwieni, nie dziwie im się, w końcu oni na serio myśleli że nie żyję.

- Chyba o czymś zapomniałaś.

Powiedział dalej oschłym tonek Krystian, jego spojrzenie świdrowało moją twarz, wszyscy spoglądali to na mnie to na niego, kiedy już miałam się odzywać usłyszałam otwieranie drzwi do domu, wszedł Nat z dwoma zrywkami alkoholu, wszyscy spojrzeli w tam tą stronę, mój chłopak nie zauważył nas w salonie więc normalnie poszedł do kuchni i zostawił zrywki na blacie, bynajmniej tak mi się wydawało, bo przecież go nie widziałam.

- Skarbie gdzie jesteś?

Usłyszałam głos Nata w kuchni, po czym jego ciche kroki.

- Jestem w salonie, chodź tutaj.

Powiedziałam i wstałam z wygodnego fotela, chłopak wszedł do salonu nie specjalnie przejął się ich obecnością wiedział, że będą bo w końcu będę robiła imprezę.

- Chciałam wam kogoś przedstawić.

Powiedziałam podchodząc do Nata, jego ręka wylądowała w dole moich pleców, wszyscy oprócz Krystiana patrzył na nas z przymrużonymi oczami. Uśmiechnęłam się na ten widok bo wyglądało to zabawnie.

- to jest Natan, mój chłopak.

Powiedziałam wszyscy wyszczerzyli gały, chodź pewnie i tak spodziewali się, że właśnie to powiem. Wszyscy wstali i do nas podeszli.

- No nie wierze nasza słodka mała Ros znalazła sobie chłopaka.

Krzyknął Sebastian i mnie uścisnął, wszyscy się zaśmiali, po czym każdy przywitał się z Natem, akurat koło nas stali bliźniacy i mu się przedstawiali

- I tak was nie rozrużnie.

Powiedział śmiejąc się Nat.

Chłopaki także zaczęli się śmiać.

W końcu podszedł Krystian, nie powiem obawiałam się i to bardzo tego co może się zaraz wydarzyć, wiedziałam że Nat jest wybuchowy, a na dodatek silniejszy od Krystiana, ale Krystian także by zawzięty, jednego byłam pewna, Natan łatwo nie wybaczy Krystianowi.

- Chciałem cię przeprosić, za to co zrobiłem.

Powiedział Krystian wyciągając dłoń w kierunku mojego chłopaka. Nat nawet nie krył niechęci do niego i nie zamierzał podawać mu ręki.

Za to stało się to czego najbardziej się obawiałam Natan przyparł Krystiana do ściany łapiąc za koszulkę i wysyczał w jego stronę

- Jeszcze raz ją dotkniesz, a obiecuje ci, że nie dożyjesz jutra.

Szybko do nich podeszłam i złapałam Nata za ramię.

- Zostaw go!

Powiedziałam stanowczo, ale spokojnie, Nat rozluźnił mięśnie i puścił go

-Następnym razem nie będę taki miły, ciesz się, że Ros tu jest bo źle byś skończył.

Wysyczał jeszcze w jego stronę i odsunął się całkowicie, wszyscy patrzyli na nas nie wiedząc o co chodzi.

- Krystian chodź, chcę z tobą porozmawiać.

Powiedziałam, a Natan wysłał mi rozłoszczone spojrzenie jednak się tym nie przejęłam, chwyciłam Krystiana za rękę i zaczęłam kierować się w stronę schodów, mijając Nata wyszeptałam tak, aby tylko on usłyszał.

- wyjaśnij im wszystko.

I poszłam na górę. 

zmiana na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz