*19*

1.5K 54 0
                                    

 Po dziesięciu minutach byłam już na miejscu. Zapukałam do drzwi, a one po chwili otworzyły się ukazując moją przyjaciółkę, która od razu żuciła mi się na szyję

- też się cieszę że cię widzę.

Zaśmiałam się

- a teraz może wpuścisz mnie do środka, bo tu to trochę zimno jest.

Dziewczyna puściłam mnie i wciągnęłam za rękę do mieszkania.

- o czym chciałaś pogadać.

Zapytała, z radością, ale gdy zobaczyła mój kamienny wyraz twarzy uśmiech zszedł jej z twarzy.

- możemy iść do twojego pokoju?

- tak jasne chodź

Więc poszliśmy na górę, ja usiadłam na hamaku, który miała w pokoju, a on na łóżku prze de mną.

- jutro wyjeżdżam.

Powiedziałam mimo że strasznie się z tego wyjazdu cieszyłam, nie chciałam tego przy niej okazywać z resztą polubiłam ją i ciężko będzie mi się z nią rozstać.

- co? gdzie? dlaczego?

- wyjeżdżam do mojego starego domu, ponieważ mój brat wplątał się w coś i musimy się wyprowadzić.

- o matko! będę za tobą tęsknić, mam nadzieję że nie zapomnisz o mnie i dalej będziemy przyjaciółkami?

- tak oczywiście jak bym mogła o tobie zapomnieć, jesteś dla mnie jak siostra.

Pogadałyśmyy jeszcze chwilę i się pożegnałyśmy, kolejnym moim kiernkiem był dom Natana

Niepewnie zapukałam do drzwi, a w nich ukazała się starsza kobieta, z uśmiechem na twarzy zapewne była to jego mama.

- dzień dobry, czy jest Natan ?

Zapytała grzecznie, miło sie do niej uśmiechając, wyglądała na miłą kobietę

- tak jest u siebie zapraszam.

Otworzyła szerzej drzwi wpószczając mnie do środka. Weszłam zdjęłam buty i za pozwoleniem kobiety weszłam na górę, zapukałam lekko do drzwi, jednak nikt nie odpowiedział. Powoli złapałam za klamkę i je otworzyła zanim jednak weszłam do środka usłyszałam jego głos

- jak nie mówię proszę to, albo nikogo nie ma, albo nie chce się z nikim widzieć jasne?

Warknął wkurzony na co ja zachichotałam, wychyliłam lekko głowe aby mógł mnie zobaczyć

- ja też nie mogę wejść?

Zapytałam udając smutną

- Ros? co ty tu robisz? Jasne właź

- jak chcesz to mogę sobie pójść
Powiedziałam obojętnie i się odwróciłam, on jednak złapał mnie w talii przyciągnął do siebie, zamknął drzwi nogą i odwrócił do siebie przodem, zaśmiałam się cicho, a on złożył na moich ustach krótki pocałunek. Usiedliśmy na łózko, a ja powiedziałam mu, że wyjeżdżam, mu powiedział prawdziwą przyczynę wyjazdu był smutny i długo namawiał mnie abym nigdzie nie jechała, ale ja postawiłam na swoim.

- może chociaż zostaniesz na noc.

Zapytał z łobuzerskim uśmiechem.

- jasne tylko pójdę do domu wziąć rzeczy i powiedzieć rodzicom, że zostaję u koleżanki.

- okej pójść z tobą?

- jak mają mi uwierzyć, że idę do koleżanki to lepiej pójdę sama.

zmiana na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz