Prolog - "Rozkaz Sułtana Murada Chana.."

1.3K 42 2
                                    


Turcja, rok 1632. Rządy w Wielkim Imperium Osmańskim są dość niestabilne. Ciężar władzy spoczywa na barkach kobiety, która jako młoda dziewczyna musiała stawić czoło wrogom, by chronić swoje dzieci przed śmiercią. Sułtanka Kosem sprawowała urząd tymczasowej regentki za swojego syna sułtana Murada IV. Nawet sam Padyszach nie wiedział, że ten dzień stanie się przełomem dla całego Imperium. Haci Aga i Meleki Hatun właśnie zmierzali do komnaty sułtanki Kosem. Ciemna komnata wypełniona mrokiem rozjaśniła się wraz z pobudką najpiękniejszej kobiety, która złamała już wiele serc, lecz nie wiedziała, że ten dzień będzie jej porażką ,ale także zwycięstwem.
-Wszystkiego dobrego w tym nowym dniu, Pani! - powiedziała Meleki, szczerze uśmiechając się w stronę obecnej regentki państwa Osmańskiego.
-Szczęśliwego poranka Pani! - dopowiedział Haci, przyglądając się sułtance, która właśnie obmywała twarz. - Jaką suknię dziś założysz?
-Przynieście mi moją czarną suknię. - obwieściła, usiadłszy, odchylając głowę, by jedna ze służek spięła jej włosy. -Chcę się dziś spotkać z moimi zaufanymi ludźmi. Każ przekazać Halilowi Paszy, żeby wszyscy się zjawili w mojej fundacji. Przy okazji sprawdzę, jak mają się sprawy poddanych.
Haci Aga ukłonił się i opuścił komnatę sułtanki, która właśnie szykowała się do wyjścia na ulice Stambułu. W tym momencie sułtan Murad gościł u siebie Silahtara Age, którego radził się w wielu sprawach nie tylko państwowych.
-Silahtar, zwołaj na dziś obrady Divanu, chcę się zobaczyć z Paszami i omówić pewne sprawy. - opierając się, tak naprawdę rozmyślał o swoim sułtanacie.. a może właściwie swojej matki? Nie zamierzał myśleć o zakończeniu regencji swojej Valide, która tak wiele robi dla poddanych. Bał się jej reakcji, w końcu to dzięki niej wyrósł na takiego mężczyznę, to ona chroniła jego i rodzeństwo w obliczu własnej śmierci. Po ostatnich wydarzeniach miał coraz większe wątpliwości czy to nie czas, aby zacząc sprawować władzę jako prawdziwy Padyszach. - Silahtar.. poczekaj jeszcze. Są wieści od mojej Matki, dowiedziałeś się czegoś?
-Panie.. nie wiem ile w tym prawdy, ale Sułtanka wybiera się dziś do swojej fundacji. Możliwe, że będzie chciała spotkać się ze swoimi ludźmi w sprawie ścięcia Wielkiego Wezyra. - Silahtar pod koniec schylił głowę, by nie widzieć reakcji gniewnego władcy.
-Wiedziałem, że moja Matka będzie nadal działać za moimi plecami, ale nie pozwolę, aby za każdym razem wtrącała się w sprawy państwa. Myślę, że w końcu nadszedł ten dzień, nad którym myślałem wiele razy.. - Młodemu sułtanowi nie przyszła ta decyzja łatwo, ale wiedział, że nie może dalej tak pobłażliwe traktować działań za jego plecami.
Sułtanka Kosem wolno przemierzała korytarze haremu. Wyraz jej twarzy nie zdradzał żadnych uczuć. Po śmierci sułtana Ahmeda nie mogła pozwolić na uczucia, musiała kierować się rozumem, aby utrzymać państwo, które od czasów Sułtana Sulejmana nie było już w erze świetności. Wszystkie te lata pozwoliły, aby jej serce stwardniało, władza przyćmiła jej wszelkie ludzkie odruchy. Nie mogła, a raczej nie chciała, aby ktokolwiek odkrył jej prawdziwe serce. Zbroja, którą budowała przez ponad 10 lat, miała pęknąć wraz z przybyciem jednej osoby, która miała zburzyć mur wokół najpotężniejszej Sułtanki.
-Haci Aga, co się stało? Powóz gotowy?
-Pani.. Sułtan kazał zebrać się wszystkim w głównej sali. Wydał rozkaz, który mam przeczytać. - Sułtanka Matka już domyślała się, co może być przyczyną tak nagłej decyzji, ale starała się odpychać od siebie złe myśli.
-W takim razie zobaczmy, jakie oświadczenie jest tak ważne dla nas wszystkich. Mam nadzieję, że to nic złego Haci.. Chodźmy, nie chcę, aby Paszowie tak długo na nas czekali.
Główna sala w Haremie była cała zapełniona. Tak jak było mówione, zebrali się wszyscy. Sułtanka Kosem dumnie wkroczyła w swej czarnej sukni niczym czarny anioł. Była nie tylko piękna, ale także inteligentna, znała swoją wartość. Wszyscy wstali i dumnie pokłonili się, wyrażając szacunek do jej osoby. Obok niej spoczywały jej równie piękne córki Gevherhan i Atike oraz faworyta sułtana i jego haseki Ayse. Do sali wszedł Haci Aga, trzymając w ręku list, który miał, za chwilę miał obwieścić wolę sułtana.
- Rozkaz Sułtana Murada Chana. Będąc regentką na przestrzeni 10 lat z ogromnym poświęceniem i wielkim oddaniem moja Matka Sułtanka Kosem rządziła państwem do czasu kiedy objąłem tron i do dnia dzisiejszego. Nie tylko w swoim imieniu, ale także poddanych chciałbym jej podziękować. W związku z ostatnimi wydarzeniami, postanowiłem, zmienić dotychczasowe prawo. Ogłaszam siebie jedyną osobą sprawującą władzę w państwie i tym samym zakańczam okres regencji swojej Matki.
Wszystkie pary oczu zebranych skierowały się na Sułtankę Kosem. Zdziwienie i niedowierzanie, ciche pomruki zapełniły całą salę. Tylko jedna osoba siedziała, nie dając poznać po sobie, iż ta wiadomość, zburzyła cały jej porządek. Wstała i kierowała się do wyjścia, nie oglądając się za siebie.

  Witam wszystkich! Tak naprawdę, pisząc to fanfiction, nie chciałam, go opublikować, miało być po prostu zapełnieniem mojego wolnego czasu. Zdecydowałam się, ponieważ wiem, że są osoby, które tak samo, jak ja lubią tę parę :D Jeśli ktoś ogląda ,,Wspaniałe Stulecie Sułtanka Kosem" to może znaleźć wiele powiązań i scen jednak nie wszystko będzie odbiciem tego serialu. (od razu wspomnę, że postać Faryi nie pojawi, ale przewiduje inną faworytę, tylko historyczną) Boję się, że moje fanfiction zamieni się w mdłe romasidło, ale liczę na to, że moja wyobraźnia, aż tak mnie, nie poniesie. Wiem, jak ich relacje, wyglądały historycznie, ale nie zamierzam, aż tak bardzo się tym kierować. Biorąc pod uwagę, że jest to opowieść o Sułtance i Kemankeshu, proszę się nie zdziwić, że ich wątek będzie główny. To tyle z mojej strony :D Oczywiście, chcę poznać waszą opinię na temat prologu. W komentarzach, mile widziane będą propozycję, co chcielibyście zobaczyć w dalszej części. Rozdziały, postaram się wrzucać systematycznie 1-2 razy w tygodniu. Do zobaczenia!  

,,Nie istnieje większa rana, niż Twoja nieobecność" - Kösem&Kemankeş ZAKOŃCZONE!Where stories live. Discover now