| 34 |

4.4K 504 55
                                    

Ustawił się na swoim miejscu, a gdy był już gotowy, fotograf zaczął robić mu zdjęcia. Co jakiś czas zmieniał swoje pozy oraz mimikę twarzy.

Taehyung uwielbiał swoją pracę. Nie robił tego tylko po to, by być sławnym, czy bogatym. Czuł się dobrze przed aparatem, uwielbiał przebieranki. Poza sesjami zdjęciowymi pojawiał się w przeróżnych pokazach; albo siedział i patrzył na innych, bardziej sławnych w tej dziedzinie ludzi, albo żeby sam przeszedł po wybiegu. Ludzie uważali, że jest stworzony do tej pracy. I to nie tylko dlatego, że w ich agencji na czele stał sam ojciec Tae, który zarządzał wszystkim, a szef chłopaka był tak naprawdę mniej ważny od Pana Kima. Ludzie uważali najmłodszego z rodziny Kim za bardzo ślicznego chłopca. Twarz miał delikatną, był szczupły, wysoki i potrafił być również gorący. Jak każda księżniczka; miał swoje humorki, przez które pracownicy czasami mieli dość Tae. Nieraz trwało to krótko, wystarczyło dać chłopakowi kilka ulubionych czekoladek i Taehyungowi od razu dobry humor powracał.

Jungkook widząc, jak starszy od niego chłopak seksownie pozuje przed aparatami, głośno zagwizdał nad uchem Jimina, który zaraz miał zmienić się z fotografem. Blondyn gdy tylko to usłyszał, pokręcił lekko zirytowany głową i wrócił do swojej pracy. Sam Park zastanawiał się, w jaki sposób jego oczy nie odleciały w inne strony; Jeon ciągle patrzył to na szefa Tae, a to na samego chłopaka. Starszy mężczyzna obserwował uważnie jego chłopca. Nie podobała mu się bliskość tej dwójki. Wiedział, że Tae nie jest nim zainteresowany. Kto by chciał związać się o tyle lat starszym od siebie mężczyzną? Nieważne, będzie musiał potem wypytać młodego Kima o to wszystko.

Na dziś skończyli swoją pracę i mogli pojechać do swoich domów, gdyż dali im wolne na kilka dni. Tae podszedł do krzesła, które stało trochę dalej i usiadł na nim, od razu łapiąc butelkę wody. Upił jej zawartość i wyrzucił ją do kosza, a do niego podszedł szef.

- Coś nie tak? - zapytał Tae, marszcząc lekko brwi, patrząc zdziwiony na Pana Soohyuka.

- Pójdziesz dziś ze mną na ten obiad, Taehyung? Myślę, że spisałeś się dzisiaj świetnie i chciałbym wynagrodzić Ci to wszystko. Ostatnio nie mogłeś, więc pomyślałem, że może teraz masz czas.

Chłopak tylko stał przed nim i patrzył się na niego, nie wiedząc, co powiedzieć. Nie chciał iść z nim na ten cholerny obiad, bo wiedział, do czego to dąży. Chciał już się odezwać, lecz podszedł do nich uśmiechnięty od ucha do ucha Jeon.

- Tae, to jak, idziemy na to miasto? - złapał jego dłoń i przyciągnął do siebie, patrząc kątem oka na Soohyuka, który tylko patrzył na nich intensywnie.

- Czyli już się umówiliście, tak? - mruknął lekko zawiedziony starszy mężczyzna, wracając wzrokiem do swojego najlepszego pracownika.

- Uhm... Tak.. Obiecałem mu właśnie, że wyjdę z nim się przejść i.. Pokazać co nie co. - skłamał, unikając wzroku z lekko zdenerwowanym już trzydziestodwu latkiem.

Jungkook tylko się uśmiechnął, a ten ohydny, jak dla Jeona, mężczyzna w końcu od nich odszedł. Popatrzył na chłopca i pogładził jego starannie ułożone blond kosmyki.

- To co mi takiego pokażesz? - poruszył sugestywnie brwiami, cicho się śmiejąc. Skulił się lekko, gdy Kim trzepnął go mocno w głowę.

- Jesteś głupi, niczym niejedna pusta laska o blond włosach. Ale chętnie pójdę z Tobą na tą randkę, skoro tak prosisz. - puścił mu oczko, uśmiechając się nikle i ruszył do swojej garderoby.

- Ej, ale pamiętaj, że ty teraz też jesteś blondyną! - krzyknął za nim, kręcąc głową.

Zabrać Taehyunga na randkę: Zaliczone.

stigma ☁️ jjk & kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz