| 60 |

3.2K 401 29
                                    

Stali już kilka minut na dworcu, czekając na pociąg do Busan. Wrześniowe dni nadal były promienne, lecz słońce grzało coraz mniej. Delikatny, ciepły wiaterek drażnił ich twarze. Stali do siebie bokiem, w miłej ciszy. Co jakiś czas zerkali na siebie i uśmiechali pod nosem, gdy ich spojrzenia się skrzyżowały.

Taehyung westchnął cicho, wpatrując się w swoje trampki, jakby były najważniejszą rzeczą na tym świecie.

- Nie wiem, kiedy teraz będę mógł się spotkać... Mam napięty grafik. - mruknął szatyn, nie patrząc na młodszego. Wsunął dłonie w kieszenie od swojej letniej kurtki. Zacisnął delikatnie powieki, słysząc jak pociąg powoli nadjeżdża. Polubił Jungkooka tak mocno, że chciałby nawet z nim zamieszkać, tylko po to, żeby nie móc się z nim rozstawać. Miło spędzali ze sobą czas i nie chciał tego stracić. Ostatnie dwie godziny przed odjazdem Kooka przytulali się do siebie, jakby króryś wyjeżdżał na conajmniej pięć lat.

- Mhm, rozumiem... Jak coś to będę dzwonił. Co ty na to? - popatrzył na niego Kook, uśmiechając sie nikle. Tae tylko wzruszył ramionami, ze spuszczoną głową.

Westchnął ciężko brunet, złapał starszego za policzki, unosząc jego głowę. Popatrzył mu w oczy i uśmiechnął się szeroko w jego stronę.

- Obiecuję, że będę się odzywał, tak? A ty masz mnie nie olewać, bo się zdenerwuje i już nigdy nie przyjadę. - powiedział poważnie, kciukami gładząc delikatną skórę chłopaka. Ostatni raz go do siebie przytulił i pozostawił delikatny pocałunek na czole Taehyunga, po czym wsiadł szybko do pociągu wraz ze swoją torbą, zostawiając Tae w osłupieniu. Stał tam jeszcze jakiś czas dopóki pociąg z Jungkookiem w środku nie zniknął mu z pola widzenia.

stigma ☁️ jjk & kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz