| 101 |

2.6K 259 11
                                    

myg

Tak jak myślałem - Taehyung wrócił już następnego dnia. Nie wiem po co, ale przeprosił Kooka za swoje zachowanie. Poszli do Jeona do domu,  a ja zostałem sam z Jiminem. Przynajmniej na kilka godzin, bo pod wieczór mieli wrócić. Mieliśmy wtedy sobie normalnie pogadać, zjeść, wypić coś. Jak dobrzy przyjaciele.

Nie marnując czasu od razu rzuciłem się na swojego różowego cukiereczka. Objąłem go mocno w pasie i wpiłem się w jego usta, a ten ochoczo odwzajemniał każde czułe pocałunki. Chciałem go przenieść do sypialni na łóżko Chima, ale to on miał niestety więcej siły ode mnie. Przenieśliśmy się jedynie na kanapie, a ja zawisnąłem nad nim, wsuwając swoje zimne dłonie pod koszulkę młodszego.

Usłyszałem cichy pomruk z pomiędzy ust Jimina, na co się tylko lekko uśmiechnąłem. Błądziłem dłońmi po jego torsie. Oderwaliśmy się od siebie, a ja przeniosłem swoją chudą dłoń na zarumieniony policzek Parka. Ucałowałem jeszcze jego nosek i wtuliłem się w jego tors. Poczułem jego ręce wokół moich bioder i przymknąłem powieki. Nie wiedząc kiedy, zasnąłem. Zostałem obudzony dopiero wtedy, gdy chłopaki wrócili, cali szczęśliwi. W salonie było już wszystko przyszykowane, przez co było mi głupio. Chciałem pomóc mojemu chłopakowi w przygotowaniu jedzenia i tak dalej, ale zamiast tego spałem. Przeprosiłem go za to, a ten powiedział, że to nic takiego.

Naprawdę uwielbiam tego chłopaka. Znam go nie za długo, ale też nie za krótko. Nie widziałem swojego życia bez tego słodziaka.

stigma ☁️ jjk & kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz