Podróż powrotna, mimo że trwała niecałe dwa dni, minęła w oka mgnieniu. Na rozmowach z Kakashim, niektórych bardzo, bardzo dziwnych, czas płynął bardzo szybko i nim się obejrzałaś, zza horyzontu zaczęła wyłaniać się brama Twojej Wioski.
Już tuż po przekroczeniu progu, ogarnęło Cię nieprzyjemne uczucie, jednak starałaś się je jakoś zignorować. Trafiliście akurat na godziny popołudniowe, toteż ulice Wioski były gęsto zaludnione. Lecz była jedna rzecz, która w ogóle Ci nie pasowała. Mianowicie to, że ludzie wokół na Twój widok zaczęli dziwnie szeptać i darzyć Cię nieprzyjemnym spojrzeniem. Spojrzałaś na Kakashiego, który wydawał się być niewzruszony tą całą sytuacją. Postanowiłaś wziąć z niego przykład, jednak cały czas zastanawiałaś się, co mogło być przyczyną takiego zachowania ludzi w [ nazwa wioski ].
Kiedy już dotarliście pod budynek, w którym urzędował Kage, nie ukrywając, odetchnęłaś z ulgą.
- Kakashi? - mruknęłaś niepewnie, gdy przekraczaliście próg dość obszernego, kamiennego budynku.
- Hm?
- Czy ty też zauważyłeś może, że panuje tu taka inna atmosfera? Jakaś...dziwna? - prawie szepnęłaś, jakbyś bała się, że ktoś przypadkiem Cię usłyszy.
- Dziwna atmosfera? - powtórzył srebrnowłosy, czym trochę Cię zirytował.
- No ci ludzie... Czy oni przypadkiem...No wiesz, nie szeptali coś na nasz temat? Na mój temat? - dodałaś marszcząc czoło.
- Może widząc ciebie i mnie, uznali to za dziwny widok, wiesz, widząc cię z chłopakiem... - powiedział lekko rozbawiony, ale Ciebie nie śmieszyło to ani trochę.
- Spadaj. - warknęłaś, po czym oburzona wyminęłaś go, przyspieszając tempa.
- No przestań. Przecież ja tylko żartowałem. - krzyknął za Tobą, a pięć sekund później już dotrzymywał Ci kroku, doganiając Cię.
- Bardzo śmieszny żart. Naprawdę. - rzuciłaś bez uczucia, cały czas dumnie idąc przed siebie.
W pewnym momencie stanęliście centralnie naprzeciwko drzwi gabinetu Kage. Nie chcąc, aby chłopak coś jeszcze powiedział, natychmiast zapukałaś do drzwi, a po szybkiej odpowiedzi, równie szybko weszłaś do środka.
- Witaj, [ przedrostek Kage Wioski ] kage - sama. - powiedziałaś uroczyście, kłaniając się lekko, na co Kakashi zareagował tak samo.
- O, witaj [ imię ]. - burknął mężczyzna, nawet nie obdarzając Cię spojrzeniem zza sterty papierów. Co lepsze, Kakashiego całkowicie zignorował, przez co starałaś się ukryć mimowolny wybuch śmiechu. Ograniczyłaś się zatem do lekkiego uśmiechu.
- Doszły mnie słuchy, że wasza misja nie do końca przebiegła sukcesem. Czy to prawda? - powiedział smutnym głosem, w końcu obdarzając was nie wyrażającym uczuć spojrzeniem.
- Tak. To znaczy... Nie do końca. Owszem, udało nam się uratować shinobi, jednak... - zaczęłaś, jednak sama zaplątałaś się we własnych słowach.
- Podaj mi proszę raport z misji. - przerwał Ci, wyciągając w Twoją stronę rękę i machając dłonią, oczekując pergaminu.
Przełknęłaś slinę, po czym bez zastanowienia podałaś przywódcy kartkę.
Poprawiając okrągłe okulary, Kage zaczął wertować każdą linijkę tekstu.
- Sprawcą wszystkiego był niejaki Ahihoro Akechi, tak? - zaczął - Były mieszkaniec [ nazwa wioski ] prawda? - poczułaś lekką irytację, że nim zdążyłaś cokolwiek odpowiedzieć, Kage ciągle Ci przerywał. - Rodzina Akechi jest spokrewniona z rodziną [ Twoje nazwisko ], czyż nie? - dopiero teraz raczył obdarzyć Cię surowym spojrzeniem znad okularów i poczekać na Twoja odpowiedź.
CZYTASZ
✔||Kakashi x Reader PL||
FanfictionZ Kakashi'm przyjaźniłaś się odkąd tylko pamiętasz. Jednak pewnego dnia, zmuszona jesteś wyprowadzić się z Konohy, tym samym opuszczając swojego najlepszego przyjaciela. Po kilku latach przywódca Twojej wioski przydziela Ci ważną misję, którą musisz...