– Kocham cię, [Imię]. – powiedział mężczyzna, a następnie przyciągając Cię bliżej, delikatnie objął Twoją twarz, aby całkowicie zatracić się w Twoich ustach. Przez ten nagły gest z jego strony, dokumenty od Tsunade z trzaskiem wylądowały na piaskowym podłożu.
Nie chciałaś przerywać mu tego w żaden sposób, ponieważ właśnie przez ten gest uświadomiłaś sobie i potwierdziłaś fakt, ( który nie chciał Ci przejść przez gardło), że Ty także go kochasz.
***
Mimo że od tamtego czasu minęło grubo ponad cztery miesiące, Ty nadal nie mogłaś uwierzyć, że cała sprawa właśnie tak się potoczyła.Pewnego dnia obudziłaś się później niż zwykle, w dodatku z dziwnym przeczuciem. Zwykle rano Kakashi pojawiał się w Twoim oknie, czym początkowo nieco Cię przerażał. Z czasem jednak przyzwyczaiłaś się do jego odwiedzin i sama z utęsknieniem wyczekiwałaś, kiedy znów pojawi się w zaszklonej dziurze, abyście to mogli nieco "powymieniać się zarazkami".
Pełna dziwnych uczuć udałaś się do kuchni, aby zapełnić czymś żołądek i sama sprawić wyzitę mężczyźnie w obawie, że "coś" mogło go zatrzymać. I nie chodziło ci o "coś" typu inna dziewczyna, ponieważ miałaś do niego stuprocentowe zaufanie, jednak o coś znacznie gorszego. Bałaś się, że jacyś nieprzyjaciele mogli zatrzymać go po drodze. Niektórzy mogli odnieść wrażenie, że trochę panikujesz, jednak według Ciebie ta reakcja nie była w żadnym stopniu przesadzona. Kakashi to ninja, któremu przydzielane są bardzo ważne i często niebezpieczne misje. Jasne jest to, że podczas ich wykonywania mógł nagromadzić sobie wrogów, którym nie wiadomo co takiego może przyjść go głowy w akcie zemsty.
Kiedy po błyskawicznym posiłku poczułaś, że nie powinnaś już zasłabnąć, wyszłaś z domu z zamiarem odwiedzin mężczyzny.
– O! [Imię] - chan! Jak dobrze, że cię widzę. – zaskrzeczał Naruto, który nagle wyłonił się zza rogu i pognał w Twoją stronę. – Właśnie miałem do ciebie wpaść. – dodał, uśmiechając się w ten typowy dla niego sposób. – Mam sprawę. – wyszeptał nagle stając się bardzo podejrzliwy w stosunku do otoczenia.
– A czy ta sprawa nie może odrobinę poczekać? Muszę coś pilnie załatwić, przepraszam cię. – rzekłaś tylko, starając się wyminąć blondyna, na którego twarzy pojawił się grymas.
– [Imię] - chan, proszę! – złapał Cię za nadgarstek i chyba nie zamierzał odpuścić. – To nie może zaczekać, proszę! Od tego zależy moje życie. – jęknął, posyłając Ci błagalne spojrzenie.
– No dobrze. – w końcu uległaś. – Tylko pośpieszmy się, dobrze?
– Pewnie. – zasalutował. – A teraz chodźmy. – pociągnął Cię za rękę w stronę przeciwną, niż właśnie zmierzałaś.
– A czy możesz mi pokrótce powiedzieć, co to za ważna sprawa? – spytałaś, kiedy to chłopak w milczeniu cały czas ciągnął Twoją osobę przed siebie i chyba w najbliższym czasie nie zamierzał się zatrzymać.
– Zaraz wszystkiego się pani dowie, [Imię] - chan. – powiedział, skręcając na jakąś konoszańską polanę. – Jednak proszę pamiętać o moim uczestnictwie w całym zajściu. – dodał.
– Słucham? – gwałtownie się zatrzymałaś, przez co blondyn omal nie potknął się o własne nogi i nie zarył twarzą w mokrą od porannej rosy ziemię. – Naruto, jeśli zaraz nie powiesz mi o co chodzi zapewniam cię, że zostawię cię tu samego i wrócę z powrotem do wioski. – zagroziłaś, starając się brzmieć surowo.
– [Imię] - chan, proszę mi zaufać! – jęknął. – Został nam tylko kawałek drogi, to naprawdę nie może czekać. – wydął usta, przez co wyglądał jak mały, bezbronny szczeniaczek.
CZYTASZ
✔||Kakashi x Reader PL||
FanfictionZ Kakashi'm przyjaźniłaś się odkąd tylko pamiętasz. Jednak pewnego dnia, zmuszona jesteś wyprowadzić się z Konohy, tym samym opuszczając swojego najlepszego przyjaciela. Po kilku latach przywódca Twojej wioski przydziela Ci ważną misję, którą musisz...