Rozdział 5

6.7K 407 144
                                    

Ból przeszył Twoje ciało na wylot, kiedy tylko otworzyłaś oczy. Zamrugałaś kilkakrotnie, aby obraz się wyostrzył, a już po chwili dostrzec mogłaś tylko zarys ludzkich sylwetek. W pomieszczeniu, w którym się znajdowałaś była totalna ciemnica, przerywana Twoim przyspieszonym oddechem.

- [ Imię ], wszystko w porządku? - zapytał z troską Kakashi, który spojrzał na Ciebie mrużąc oko.

- Tak, żyję. - odpowiedziałaś siadając i rozmasowując przy tym głowę, w którą najwyraźniej musiałaś się uderzyć - Gdzie my jesteśmy? - spytałaś po chwili.

- Jesteśmy uwięzieni, po tym jak perfidnie wpadliśmy w silne Genjutsu...- wybełkotał inny głos, a Ty zorientowałaś się, że należy on do Obito.

- Genjutsu? - szepnęłaś bardziej do siebie, po czym w Twojej głowie coś zaświtało.

Akihiro.

- Więc to jednak nie był sen... - wyszeptałaś ponownie do siebie, starając przypomnieć sobie wszystko z tamtego dnia, gdy spotkaliście się w cztery oczy.

Ale to, czego użył na Tobie, nie mogło być Genjutsu, a więc co to było?

- Co tam mamroczesz [ imię ] ? - spytał trochę rozbawiony Obito, ale Ty nawet nie zwróciłaś na niego uwagi.

Odkąd Ty i Akihiro spotkaliście się kilka lat temu, on nie miał jeszcze w pełni opanowanej sztuki z Sharinganem. Musiał wykonać ogromne postępy...

Akihiro był spokrewniony z rodziną Uchiha, zamieszkujących Konohę. Co ciekawe, był również dalekim krewnym Twojego ojca, a co za tym idzie... Był Twoim kuzynem.

Tak, Akihiro był Twoim dalekim kuzynem, jednak kiedyś wasze relacje były bardzo dobre. Kiedy przeprowadziłaś się do [nazwa wioski], wraz z rodziną zamieszkaliście nieopodal rodziny Akihiro. Jednak pewnego razu chłopak zniknął z dnia na dzień, nikomu nie mówiąc nawet słowa. Uznano go więc za zaginionego, a raczej, choć nikt nie chciał mówić tego na głos, za martwego. Początkowo nie mogłaś się pogodzić z jego odejściem i zaczęłaś nawet poszukiwania na własną rękę. Niestety bez skutku.

Jego rodzina była bardzo dobrą i szanowaną rodziną w wiosce. Można powiedzieć, że należeli oni do jednych z najlepszych shinobich. Wyjątkiem jednak był właśnie Akihiro, wciąż odsatający od dzieci w swoim wieku, niezdarny i strasznie rozstrzepany. Być może właśnie z tego powodu opuścił wioskę.

Teraz jednak dowiedziałaś się całej prawdy... Akihiro, niegdyś Twój dobry przyjaciel, przeszedł na stronę zła, a dla Ciebie, osoby, która broniła dobra za wszelką cenę, taka zdrada była niewybaczalna.

- Ej, Kakashi, zobacz, z nią chyba coś się stało. - powiedział Obito z wyczuwalnym rozbawieniem, widząc Twoją osobę nieruchomą od kilku minut.

- Obito, nie czas na żarty. - stanowczy, a zarazem zimny głos Kakashi'ego sprawił, że chłopak natychmiastowo spoważniał - [ Imię ], wszystko dobrze? - zwrócił się w Twoją stronę, kiedy zauważył, że uwaga Obito wcale mogła nie być błędna.

Na dźwięk Twojego imienia ocknęłaś się i lekko potrząsnęłaś głową.

- Tak. - wymamrotałaś, po czym zaczęłaś rozglądać się dookoła szukając jakiegokolwiek wyjścia, a w Twojej głowie już układał się plan ucieczki.

- Mamy kolejnego trupa, nie wiem, ile jeszcze wytrzymam z tą robotą. - gdy do waszych uszu dotarł męski głos, Ty już doskonale wiedziałaś, co macie robić.

- Wyciszcie chakrę i udawajcie nieprzytomnych, muszą do nas podejść, a wtedy zaatakujemy. Nie jest ich więcej, niż dwóch. - wyszeptałaś pośpiesznie, ale chyba tylko nie Ty jedna wpadłaś na ten pomysł, bo nim zdążyłaś wypowiedzieć wszystkie swoje słowa, mężczyźni już sztywno leżeli na podłodze. Dołączyłaś do nich i starałaś się wyciszyć swoją chakrę.

✔||Kakashi x Reader PL|| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz