1.5

411 52 20
                                    

Joker POV

Nie wyglądała najlepiej. Nie chciałem o tym gadać, ale musiałem. To była rzeczywistość, której nie uda nam się za żadne skarby uniknąć. 

- Proszę, powiedz coś. - mruknąłem kładąc dłoń na jej ramieniu. Nie chciałem się z nią kłócić. Nie chciałem, żeby się na mnie złościła mimo, że na to zasługiwałem. 

- Chyba nie chcę o tym teraz gadać. - powiedziała zdejmując moją rękę. Ścisnęła ją lekko po czym wzruszyła ramionami. - To skończony temat. - dodała odwracając się w stronę wyjścia. 

- Nie zachowuj się tak. Wolę usłyszeć co tak naprawdę myślisz. Kiedyś i tak będziemy musieli o tym porozmawiać. - stwierdziłem podniesionym głosem zagradzając jej drogę. Harley zamknęła na moment oczy. Nie chciałem, żeby myślała, że jestem na nią zły. 

- Nic nie myślę. Staram się o tym po prostu nie myśleć. - powiedziała po kilku sekundach ciszy w miarę spokojnym głosem. 

- Skoro tak, to dlaczego wychodzisz? - spytałem zamykając drzwi jedną ręką. Opanowałem głos. 

- Po prostu nie znoszę tych rozmów, które prowadzą do kłótni. - odparła lekko podwyższonym tonem. Teraz to ona była zdenerwowana.

- Wcale nie chcę się kłócić. Ale od czterech miesięcy nie udało nam się normalnie porozmawiać. Zawsze nastaje głucha cisza i żadne z nas nie potrafi jej przerwać. - powiedziałem zgodnie z prawdą. Kiedyś nie wyczerpywały nam się tematy. Gadaliśmy po prostu o niczym. Teraz ona nie mówi mi prawie niczego. 

- Staram się. Za każdym razem staram się, żeby ta cisza jednak nie nadchodziła. - odparła wzruszając ramionami. - Robię co w mojej mocy, żeby chociaż w małym stopniu było tak jak kiedyś. - dodała, a ja tylko odsunąłem się z przejścia. Nie chciałem jej tutaj zatrzymywać siłą. Pragnąłem, żeby została na noc. Żeby znowu móc dotknąć jej ciała. Jednak ona mi na to nie pozwalała. Nie pozwalała się zbliżyć. - Dobranoc, Joker. - powiedziała, na co nachyliłem się i pocałowałem jej policzek.

- Dobranoc. - odparłem krótko, a ona wyszła z niepewną miną. Zamknąłem za nią drzwi i udałem się do łazienki. Wziąłem chłodny prysznic po czym wsunąłem na siebie dresowe spodenki i bluzę. Po długich namysłach wyszedłem z sypialni i zacząłem zmierzać do pokoju June. To była chwila, w której byłem w stanie z nią porozmawiać. 

Stając przed jej drzwiami zapukałem. Mruknęła ciche ,,proszę", a wtedy wszedłem zamykając za sobą drzwi. Gdy mnie zobaczyła po prostu zignorowała moją obecność wracając do oglądania telewizji. Jeszcze jakiś czas temu, gdybym wszedł zaczęła by grozić, że jeżeli nie wyjdę to zacznie krzyczeć. Teraz po prostu nie zwracała na mnie większej uwagi. 

- Nie powinno cię tu być. - powiedziała stanowczo po chwili ciszy. Kątem oka spojrzałem na jej  widoczny już brzuch. Szybko jednak odwróciłem wzrok. Ten widok sprawiał, że czułem złość. A nie chciałem, wpaść w szał. 

- Wiem, ale chciałem cię jeszcze raz przeprosić. - zacząłem cicho, na co ona prychnęła. 

- Za zgwałcenie, czy za zrobienie mi dziecka? - spytała ze śmiechem. 

- Za jedno i drugie. - odparłem szybko. - Harley udaje, że wszystko w porządku, ale tak naprawdę mnie nienawidzi. - dodałem czekając nie wiem na co właściwie. Na współczucie? To bez sensu. Chyba musiałem powiedzieć, o tym co czuje komuś poza Harley. Ale nie miałem nikogo. - Nie będę Ci przeszkadzał, ale wiedz, że naprawdę żałuję. - powiedziałem przed wyjściem. Następnie skierowałem się w stronę wyjścia. Gdy już naciskałem na klamkę blondynka odezwała się cicho. 

Joker and Mrs. QuinnWhere stories live. Discover now