Deadshot POV
Z początku nie byłem przekonany co do wyjścia razem z przyjaciółmi. Nigdy nie lubiłem takich rzeczy jak imprezy, czy wyjścia do klubu... jednak Pamela mnie namówiła. Stwierdziła, że będzie to idealna okazja, żeby się odstresować i spędzić trochę czasu z chłopakami. Może miała rację tylko, że nie czułem się tutaj dobrze. Jakby ktoś mnie obserwował... tylko kto?
Siedzieliśmy na prywatnym piętrze Joker' a. W prywatnej loży. Co kilka minut podawali nam nowe drinki, a w drzwiach stała ochrona. Wiedziałem, że się wyróżniam, ale starałem się dopasować. Nagle do pomieszczenia weszło kilka kobiet. Wysokie szpilki, szeroki uśmiech i niezwykła uroda...
- Usiądźcie. - rozkazał Joker, a one natychmiast wykonały jego polecenie. Jedna z nich usiadła bardzo blisko mnie. Przerzuciła sobie moją rękę przez ramię i spojrzała w oczy. Nie zwracałem na nią większej uwagi. Nie kręciły mnie jednorazowe zaloty. Szczególnie, że w domu czekała na mnie moja kobieta. Jedyna w swoim rodzaju. Z tego co zauważyłem, to reszta jakoś nie przejmowała się tym, że są już zajęci. Ku mojemu zdziwieniu, Joker nawet nie zwrócił na żadną z nich uwagi. Siedział jak gdyby nigdy nic i popijał swojego drinka. Chyba faktycznie się zmienił.
- Jestem Mia. - powiedziała brunetka siedząca obok mnie.
- Floyd. - przedstawiłem się, a ona się lekko uśmiechnęła.
- Przyniesiesz mi coś do picia? - spytała, a ja po chwili kiwnąłem głową i wstałem z miejsca. Udałem się do barku i poprosiłem o jakiegokolwiek drinka. Wróciłem i podałem trunek kobiecie. Wzięła ode mnie kieliszek po czym upiła sporego łyka. Spojrzałem na El Diablo. Siedziały obok niego trzy kobiety. Każda bajerowała go na swój sposób. Był sam, więc na pewno mu to nie przeszkadzało. Chyba po to tutaj przyszedł.
- Chcesz potańczyć? - spytała nagle Mia, a ja spojrzałem na nią z lekkim zdziwieniem.
- Nie tańczę. - odparłem krótko, a ona westchnęła.
- Nie chcę cię omotać, ani nic w tym stylu... chce tylko potańczyć. - naprostowała, a ja stwierdziłem, że może powinienem z nią zatańczyć. Przecież to nic takiego.
- W takim razie chodźmy. - powiedziałem i podałem jej rękę. Od razu ją chwyciła, a ja pociągnąłem kobietę w stronę parkietu. Zaczęliśmy tańczyć, a już po chwili dołączyła do nas cała reszta. Oprócz Joker' a oczywiście. On pozostawał sam.
Joker POV
Wyglądali tak jakby się dobrze bawili. Sięgnąłem po kieliszek alkoholu, a wtedy ktoś do mnie podszedł. Znajomy ochroniarz nachylił się nad moich uchem.
- Daniel Bein jest na dole. - poinformował, a ja bez słowa wstałem z kanapy. Floyd widząc, że gdzieś się wybieram podszedł i położył rękę na moim ramieniu.
- Wszystko w porządku? - spytał, a ja kiwnąłem głową.
- Idę do łazienki. - powiedziałem, a on kiwnął głową i mnie puścił. Szybkim krokiem udałem się do wyjścia i zszedłem schodami na dół. Zacząłem się rozglądać, aż w końcu go zauważyłem. Zmierzał do wyjścia... jednak nie dziś. Tym razem nie uda mu się uciec. Zacząłem za nim biec. Bein wyszedł tylnym wyjściem. Szybko wybiegłem za nim. Mężczyzna odwrócił się, a wtedy wyciągnąłem broń i wymierzyłem ją pomiędzy jego oczy.
YOU ARE READING
Joker and Mrs. Quinn
FanfictionII CZĘŚĆ TRYLOGII Ciąg dalszy Harleen Quinzel and Mr. J. Nowym czytelnikom proponuje zapoznać się najpierw z pierwszą częścią, oczywiście nikogo do niczego nie zmuszam. Może dacie radę bez pierwszej części 🌹 Ogólnie zachęcam wszystkich do czytani...