Joker POV
Pobyt w tym miejscu sprawił, że na moment przestałem czuć się jak groźny przestępca. Poczułem się jak zwykły człowiek. Zwykły człowiek, który wiedzie zwykłe życie u boku niezwykłej kobiety. Tak, Harley sprawiała, że czułem jeszcze większy obłęd. Co gorsza ten obłęd powodował radość. Szczery uśmiech, a to nie było w moim przypadku realne. Przez większość mojego życia uśmiech był czymś za czym ukrywałem ból, strach i niepewność. Teraz był tak po prostu. Gdy ona była blisko. Gdy tylko czułem jej obecność. To było coś niecodziennego. Nie wiedziałem jak to powstrzymać. Nie potrafiłem. Już nie potrafiłem być dawnym sobą.
- Kochanie! - usłyszałem głos dziewczyny zza drzwi do łazienki. Wychyliłem głowę spod prysznica w celu lepszego zrozumienia tego co ma mi do powiedzenia. - Ktoś dzwoni. Już trzeci raz. - mruknęła a ja zakręciłem kurek i wyszedłem owijając się wokół pasa ręcznikiem. Otworzyłem drzwi. Blondynka spojrzała na moje mokre ciało po czym po chwili ocknęła się i podała mi komórkę.
- Zaraz wyjdę. - poinformowałem krótko i ponownie zamknąłem drzwi. Usiadłem na brzegu wanny i spojrzałem na numer. To ktoś z Gotham. Tyle, że nie znałem tej układanki cyfr. Nie był to nikt z Suicide Squad' u. Ani żaden z moich znajomych. Już miałem nacisnąć zieloną słuchawkę kiedy usłyszałem dzwonek. Szybko odebrałem i przyłożyłem telefon do ucha.
- Kto mówi? - spytałem stanowczo poprawiając wolną ręką włosy.
- Jeszcze się nie poznaliśmy, ale chciałbym to zmienić jeśli pozwolisz. - usłyszałem co spowodowało lekkie zdenerwowanie. Kto to do cholery jest? Skąd ma mój numer? I czego chce.
- Nie szukam nowych znajomości. - burknąłem i już miałem się rozłączyć kiedy usłyszałem coś co, mnie zamurowało.
- Amanda Waller. Mówi Ci to coś? - spytał a ja odruchowo wstałem na wyprostowane nogi i zacisnąłem dłonie w pięści.
- Gdzie ona jest!? - warknąłem przez zaciśnięte zęby. Czułem potworną złość.
- Otóż zadaje sobie to samo pytanie. Liczyłem, że możemy pomóc sobie nawzajem. - mruknął cicho, a ja tylko westchnąłem. Uspokoiłem się trochę.
- Wiesz kim jestem, natomiast ja tak nie do końca wiem kim jesteś. - stwierdziłem po chwili, na co człowiek po drugiej stornie słuchawki parsknął śmiechem.
- Nazywam się Jorge. Jorge Foreign. Wyprzedzając twoje pytanie... Amanda zalazła mi za skórę. Pragnę jej śmierci równie mocno jak ty. - no nie sądzę. To pierwszy trop od ponad tygodnia. Być może jedyny sposób, żeby ją znaleźć.
- Zgoda. Spotkajmy się za dwa dni w moim klubie w Gotham. - powiedziałem po chwili namysłu.
- Zgoda. A i jeszcze jedno nie mów o tym nikomu. Wolę, nie mieszać w to nikogo więcej. Przynajmniej narazie. Powinnyśmy sami się nad tym zastanowić. - stwierdził, gdy już miałem się rozłączyć.
- I wzajemnie. - odparłem krótko po czym odsunąłem telefon od ucha. Nacisnąłem czerwoną słuchawkę po czym odłożyłem komórkę na szafkę. Nie wiem czy to dobry pomysł. Nie wiem kim jest, ale to da się sprawdzić.
Założyłem na siebie bieliznę i spodenki. Wyszedłem z pomieszczenia po czym usiadłem na łóżku. Harley poszła pewnie do Any. Polubiła ją. Te dzieci chyba też. Każdy ją lubił. Quinn była osobą, której nie dało się nie polubić.
Wyjąłem laptop i włączyłem program do wyszukiwania danych osobowych. Wpisałem w wyszukiwarce poznane przed chwilą dane. Jorge Foreign. Pokazało się jakichś dwóch typów. Jeden z nich był lekarzem hirurgicznym z Hiszpanii, więc to raczej nie on. Drugi natomiast to Koreańczyk. Miał sieć klubów, ale jego konto było czyste więc to pewnie też nie był ten facet. Więc kto? Ktoś tu próbuje mi naściemniać.
YOU ARE READING
Joker and Mrs. Quinn
FanfictionII CZĘŚĆ TRYLOGII Ciąg dalszy Harleen Quinzel and Mr. J. Nowym czytelnikom proponuje zapoznać się najpierw z pierwszą częścią, oczywiście nikogo do niczego nie zmuszam. Może dacie radę bez pierwszej części 🌹 Ogólnie zachęcam wszystkich do czytani...