8.5

255 35 22
                                    

KamatsuNeko życzę Ci wszystkiego najlepszego z okazji urodzin ❤️ I dziękuję bardzo, że zawsze mnie wspierasz 😍😊 Jeszcze raz STO LAT 👵👌💞

Harley POV

Joker wysłał mi SMS-a około piątej rano, żebym nie wydzwaniała i dała mu spokój. Poczułem wtedy cholerną złość. Jak mógł napisać mi coś takiego? Wiedział, że się martwię. Co więcej zaraz po przeczytaniu wiadomości usłyszałam jak wchodził do swojej sypialni. Nawet nie raczył zajrzeć i powiedzieć mi w twarz, żebym dała spokój. Byłam podwójnie wkurzona. Potraktował mnie okropnie.

Wstałam z łóżka. Szybko zaczęłam zmierzać w stronę łazienki. Wzięłam prysznic i założyłam na siebie czyste ubrania. Po wyjściu zaczęłam zmierzać po Tyson' a. Zabrałam go ze sobą na śniadanie. Wszyscy siedzieli już przy stole delektując się jedzeniem. Usiadłam na swoim miejscu, a Teo na krześle Joker' a. Już miałam powiedzieć, żeby się przesiadł, ale do jadalni wszedł zielonowłosy.

- Proszę, proszę, proszę... tak łatwo mnie zastąpiłaś. - powiedział mężczyzna kierując słowa w moją stronę. Już miałam zaprzeczyć, ale ten uciszył mnie gestem ręki. - Nie ma sprawy, skarbie. - stwierdził. - Mogłem się tego po tobie spodziewać. - dodał, przez co poczułam jak się we mnie gotuje. Wstałam od stołu. Byłam tak potwornie wściekła. Za kogo on się uważa? Nie zdziwiłabym się, gdyby w nocy był z jakąś pierwszą lepszą suką. Gdyby to była prawda, rozszarpałabym go na strzępy.

- Spieprzaj Joker, zawsze wszystko psujesz! - powiedziałem wściekłym głosem, na co mężczyzna się uśmiechnął. Jednak w jego oczach zauważyłam smutek. Zasłużył na to. Nie jestem zdzirą. Nie zastąpiłam go, a to, że Tyson tam usiadł nie było moją winą.

Joker rozejrzał się po pomieszczeniu, a następnie odwrócił się i wyszedł z rezydencji trzaskając drzwiami. Usiadłam na swoje miejsce.

- Wybacz, Harley. Nie wiedziałem, że to... - zaczął Tyson, jednak wtrąciłam się w jego wypowiedź.

- Siedź tam. I nie przejmuj się. - powiedziałam trochę wrednym tonem, ale nie chciałam, że tak wyszło. Nie byłam zła na nikogo poza Joker' em. Mimo strasznej ciszy wzięłam do ręki kubek z kawą i zaczęłam powoli sączyć gorącą ciecz. Próbowałam udawać, że nic tutaj nie zaszło.

- Powiedz, jesteś z Gotham? - spytała zaciekawiona Pamela próbując rozluźnić atmosferę. Przyjrzała się uważnie przygnębionemu chłopakowi. Nadal przeżywał traume.

- Nie. Mieszkałem w Meksyku, ale przyjechałem tutaj na studia. - wytłumaczył spokojnie.

- Co studiujesz? - zaciekawiła się blondynka, a ja tylko przewróciłam oczami. To jakieś przesłuchanie, czy jak?

- Filologię angielską. - odparł, krótko na co usłyszałam ciche śmiechy moich przyjaciół. Z jakiego powodu? Skończyłam studia psychologiczne, no błagam. Kiedyś też byłam inteligentną osobą.

- Filozof. - powiedział kpiąco Boomerang, na co Tyson przewrócił lekko oczami.

- Nie dość, że mam większy poziom inteligencji, to bez dwóch zdań, pokonałbym cię w walce mięśniaku. - odgryzł się brunet patrząc prosto na Digger' a. Teraz zaczynało się robić zabawnie. Uśmiechnęłam się lekko.

- Wkrótce to sprawdzimy. - mruknął Boomerang z pewną siebie miną. Wszyscy patrzyli ze zdziwieniem na Tyson' a, jednak byłam pewna, że gdyby nie był w stanie pokonać Captain' a nie porwałby się do walki. Chociaż, tego nie wiem.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Joker and Mrs. QuinnWhere stories live. Discover now