Joker POV
Podczas gdy razem z Harley wracałem z rutynowych zakupów, kobieta zupełnie niespodziewanie zrobiła się blada jak ściana. I to przysięgam na mój jakże zniewalający uśmiech, bardziej blada niż zwykle. Raptownie złapała się za brzuch i wydawała z siebie stłumiony okrzyk. Bałem się, że wiem co to oznacza. Tylko, że to nie jest do cholerny odpowiedni moment.
- Chyba musisz się pospieszyć. - wydukała przez zaciśnięte zęby, a ja od razu maksymalnie przydusiłem pedał gazu. Quinn cała drżała oddychając niespokojnie. Co chwilę z jej ust wydobywał się jęk bólu.
Gdy dojechaliśmy do rezydencji natychmiast wyjąłem ją za auta i mimo, że było mi trochę ciężko zaniosłem na górę. Na moje szczęścia w salonie na kanapie siedziała Pamela razem z Zoe.
- Tylko nie mów, że ona rodzi. - poprosiła niepewnie kobieta dostrzegając mnie w drzwiach razem z ukochaną. Zanim zdążyłem odpowiedzieć, Harley krzyknęła i złapała mnie mocniej za szyję. To była najlepsza odpowiedź, jaką mogła usłyszeć Isley. - Dlaczego to właśnie ja, stałam się w tym domu położoną? - spytała z lekkim zażenowaniem Pamela, przy czym jednak wstała z kanapy i zaczęła iść w kierunku łazienki. - Zanieś ją szybko do sypialni. Za moment tam przyjdę. I postaraj się ją jakoś uspokoić. - powiedziała dziewczyna widząc w jakim roztrzęsieniu jest Quinn. Kiwnąłem głową po czym zacząłem zmierzać w kierunku sypialni. Gdy już byłem na górze położyłem blondynkę na łóżku i zdjąłem z niej bluzę.
Byłem przerażony. Nie wiedziałem jak mogę jej pomóc i zmniejszyć jej ból.- Puddin! - warknęła zaciskając zęby. - Boję się. - wyznała po chwili, a ja tylko usiadłem obok niej i przetarłem jej czoło mokre od potu.
- Jesteś dzielna, Harley. Jestem pewny, że dasz sobie radę. - zapewniłem z drobnym uśmiechem. Ona jednak nadal nie była przekonana. Męczyła się. Widziałem to w jej oczach i naprawdę nie wiedziałem co powinienem teraz zrobić.
- Zostaniesz tu ze mną? - szepnęła cicho zaciskając na moment oczy. Wtedy wpadłem na pewien pomysł. Może w ten sposób pokaże jej, że nie jest z tym sama. I, że może na mnie liczyć.
- Zostanę. - zapewniłem i usiadłem tuż za jej plecami. Kobieta z ulgą położyła głowę na moim brzuchu a dłonie zacisnęła na moich rękach. Dziwnie się czułem, ale jeżeli to miało jej jakoś pomóc nie widziałem żadnych przeszkód. Wszystko dla mojej królowej.
Nagle do sypialni wpadła Pamela.
Harley POV
W tej chwili współczułam wszystkim matkom na całym świecie. Dosłownie każdej, zaczynając od mojej własnej. Bo przecież musiałam ją mieć. Prawda?
Ten ból byl najgorszym bólem jaki musiałam znieść w całym moim życiu. Nie mogłam się przed nim bronić, ani uciec. Musiałam po prostu czekać, aż się skończy. A to jakoś nie nadchodziło. Jedynym ratunkiem był Joker, siedzący tuż za mną. Ściskałam jego dłonie, krzyczałam i się wierciłam a on po prostu siedział pozwalając mi na to wszystko. W duchu byłam mu za to wdzięczna, jednak całe cierpienie i tak spadało na mnie, a on nie mógł nic z tym zrobić.
YOU ARE READING
Joker and Mrs. Quinn
FanfictionII CZĘŚĆ TRYLOGII Ciąg dalszy Harleen Quinzel and Mr. J. Nowym czytelnikom proponuje zapoznać się najpierw z pierwszą częścią, oczywiście nikogo do niczego nie zmuszam. Może dacie radę bez pierwszej części 🌹 Ogólnie zachęcam wszystkich do czytani...