Harley POV
Gdy tylko usłyszałam otwieranie się wejściowych drzwi szybko pobiegłam w tamtą stronę. Wrócili. Wszyscy razem. Z tyłu za całym Squad' em ujrzałem sylwetkę Joker' a. Był cały we krwi, ale to nie miało teraz znaczenia. Ważne, że żył. Natychmiast rzuciłam się w jego objęcia. Wtuliłam z ulgą w zgięcie jego szyi. Mężczyzna objął mnie i przycisnął do siebie.
- Kocham cię. - szepnął w moje ramię, na co tylko odsunęłam się lekko i wbiłam w jego czerwone od krwi usta. Był całym moim światem. Zrobiłbym dla niego dosłownie wszystko. Nie wyobrażam sobie życia bez niego.
- Też cię kocham. - mruknęłam po oderwaniu od ukochanego. Staliśmy przez kilka sekund w ciszy gdy nagle dobiegł nas z pokoju czyjś rozpaczliwy krzyk. Spojrzałam lekko zdziwiona na Joker' a. Wspólnie udaliśmy się w tamtą stronę.
Chato klęczał na ziemii tuż przy kanapie, na której leżały jego dzieci. To musiało oznaczać, że nie tylko my nie wiemy jak je obudzić. Poczułam smutek. Wygląda na to, że stracił je po raz drugi.
- To wszystko dla nich. - mruknął Joker cicho, a wszyscy spojrzeli w jego stronę. Włącznie ze mną. - Dlatego liczę, że te cierpienia nie poszły na marne. - dodał i sięgnął po coś do kieszeni. Wyjął z niej dwie buteleczki z fioletową cieczą. - Znalazłem to w kieszeni Bein' a. Pomyślałem, że może się przydać. - stwierdził zielonowłosy i podszedł do Chato podjąc mu - jak sądzę - lekarstwa, które mogą pomóc dzieciakom.
- Ja to zrobię. - oznajmiła Pamela i podeszła do Diablo ze strzykawką. Nabrała do niej lekarstw i najpierw podeszła do dziewczynki, której wstrzyknęła w szyję kolorową ciecz. Chwilę później tą samą dawkę podała chłopcu.
Minęło kilkanaście sekund. Wszyscy staliśmy w skupieniu przyglądając się maluchom. Miałam nadzieję, że się obudzą. To zmieniło by życie Diablo o trzysta sześćdziesiątych stopni. Znowu byłby szczęśliwy.
Nagle mała brunetka otworzyła oczy i raptownie nabrała powietrza do płuc. Chato bez słowa przytulił ją do piersi i ucałwał w głowę. Kilka sekund później chłopiec też się obudził.
Na mojej twarzy samoistnie pojawił się uśmiech. Jestem pewna, że teraz wszystko będzie dobrze. Zostaniemy razem już na zawsze. Nasza rodzina z każdym dniem jest coraz większa. Mimo, że straciliśmy bliskich... nadal musimy trzymać się razem.
- A gdzie jest June? - zdziwił się lekko Joker, więc tylko złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę wózka, w którym znajdowało się dziecko. Joker wyjął małą i przytulił lekko. - Przepraszam cię za wszystko. - szepnął ze smutkiem, a ja poczułam ciepło na sercu. To naprawdę wielki gest z jego strony. - Ciebie też, Harley. To wszystko to moja wina. - westchnął mężczyzna, a ja tylko położyłam dłoń na jego policzku.
- To już koniec. Wszystko się ułoży. Nie masz za co przepraszać. - zapewniłam z uśmiechem. Joker ponownie położył dziecko w wózku.
Sam odwrócił się i zaczął powoli zmierzać na górę. Wtedy jednak zatrzymał go Chato. Podszedł do mężczyzny i położył mu dłoń na ramieniu.- Gdyby nie ty, nigdy bym ich nie odzyskał. Dziękuję. - wyznał wytatuowany mężczyzna, na co Joker się lekko uśmiechnął.
- Podobno tak to wygląda w rodzinie. - poinformował zielonowłosy przy czym wydobył się z jego ust cichy jęk. - Więc nie dziękuj. - dodał stanowczo i się odwrócił. Wszyscy patrzyliśmy na niego ze zdumieniem. Zmienił się. I to nie do poznania. Jest zupełnie innym człowiekiem.
Z radością podeszłam do dzieci mojego przyjaciela i usiadłam na stoliku naprzeciwko nich.
- Cześć wam słodziaki. Jestem Harley. - mruknęłam z uśmiechem. Oboje wyglądali na przestraszonych. Wcale im się nie dziwię. Chciałabym, żeby czuli się tutaj dobrze. Szczególnie, że ich mama nie żyje. Ojca nie widzieli przez kilka miesięcy. Kto wie co się z nimi działo przez ten czas. - Liczę, że zostaniemy dobrymi przyjaciółmi. - wyznałam szczerze, a dopiero wtedy na ich twarzach pojawiły się drobne uśmiechy.
- Jestem Laura. - wyznała dziewczynka niepewnym głosikiem.
- A ja Santiago. - mruknął chłopiec chwilę później, przesuwając się bliżej do siostry.
- Cudowne imiona. - skomentowałam. - Myślę, że już niedługo poczujecie się tutaj jak w domu. - dodałam i wstałam na równe nogi. Pogłaskałam dzieci po główkach po czym odeszłam w drugą stronę. Wzięłam June i skierowałam się do sypialni. Odłożyłam zmęczone maleństwo do łóżeczka i przykryłam kocykiem.
Tak bardzo cieszyłam się, że już po wszystkim. Moi przyjaciele, ukochany i dziecko są bezpieczni. Wszyscy razem tworzymy cudowną rodzinę, niezapomniany Suicide Squad. Myślę, że zostanie tak na długi czas. A najlepiej na zawsze.
Weszłam do sypialni zielonowłosego. Wiedziałam, że jest w łazience więc cicho i dyskretnie przedostałam się do pomieszczenia. Mężczyzna stał pod prysznicem, nie zwracając na nic uwagi. Jak najciszej umiałam, zdjęłam z siebie ubrania i bieliznę. Niezauważalnie rozsunęłam drzwi do kabiny i weszłam do środka przytulając się od tyłu do Joker' a. Wyczułam lekki dreszcz przechodzący po jego ciele.
- To tylko ja. - szepnęłam, a wtedy on wyłączył strumień wody.
- To aż ty, kochanie. - odparł odwracając się do mnie przodem. Ujął moją twarz w dłonie i złożył na moich ustach namiętny pocałunek. - Aż ty. - powtórzył cicho obejmując mnie w pasie. Przywarłam do niego całym ciałem. - Zostań moją żoną. - poprosił, na co się szeroko uśmiechnęłam.
- A chcesz tego? - spytałam przygryzając dolną wargę.
- Bardziej, niż czegokolwiek innego na świecie. - mruknął z powagą, na co tylko musnęłam jego miękkie usta.
- Dobrze, że się zgadzamy. - powiedziałam głaszcząc jego mokre włosy. Wyglądał w tej chwili tak seksownie. Bardziej niż zwykle.
Teraz pozostało wybrać dzień. Suknię. I tego, kto poda nam obrączki. Pozostało nam żyć długo i szczęśliwie. I w szaleństwie, oczywiście.
To znowu ja... 💋💞 Od razu mówię, że te ostatnie rozdziały będą krótsze niż zwykle. Zresztą sami widzicie. Raczej takie wyrywki z życia Squadu. Dorastanie June. Przyszłość Joker' a i Harley. No i całej reszty. 😊 A potem nastąpi ten przesmutny koniec. 😩😩 jednak myślę, że jakoś damy radę. 💋💞
PS. Jeżeli ktoś chce mieć ze mną kontakt poza wattpadem to podawajcie swoje snapy 💗 albo w komentarzach albo w prywatnych wiadomościach 💋 jak kto woli, napewno was dodam 😊😊
YOU ARE READING
Joker and Mrs. Quinn
FanfictionII CZĘŚĆ TRYLOGII Ciąg dalszy Harleen Quinzel and Mr. J. Nowym czytelnikom proponuje zapoznać się najpierw z pierwszą częścią, oczywiście nikogo do niczego nie zmuszam. Może dacie radę bez pierwszej części 🌹 Ogólnie zachęcam wszystkich do czytani...