Mrs_Oliwia WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ❤️❤️❤️
^^^^^
Joker POV
Zgodziła się. Zostanie moją żoną. Harley przyjęła ode mnie pierścionek zaręczynowy. Myślałem, że odmówi. Nie zdziwiłbym się. Jednak dała mi kolejną szansę. Tak cholernie ją koch... tak bardzo mi na niej zależy. Jest moją boginią. Moją oazą. Jest wszystkim co mam. Cieszę się, że trafiłem do Arkham. To jedna z najlepszych rzeczy jakie mi się przytrafiły. Tam poznałem moją królową.
Leżałem ma łóżku pijąc kawę przygotowaną przez Harley. Podziwiałem jej ciało. Stała w samych majtkach wyglądając przez okno.
- Pada deszcz. - usłyszałem rozczarowany głos kobiety. Jej blond włosy opadały na drobne ramiona i plecy. Harley zasłoniła rolety i odwróciła się w moją stronę. Miałem idealny widok na jej piersi oraz szczupły brzuch. Nie mogłem oderwać od niej wzorku.
- No i? - zdziwiłem się, gdy podeszła i usiadła na łóżku obok mnie.
- Miałam nadzieję, że Pamela będzie mogła poćwiczyć na dworze. Jej umiejętności są wyjątkowe i powinna je doskonalić, ale w taką pogodę nie ma takiej możliwości. - wytłumaczyła przygryzjąc dolną wargę. Jest idealna. Martwi się o każdego. Jest dobra. Nadal jest dobra. Odstawiłem kawę na stolik i złapałem ją w pasie zmuszając żeby usiadła na mnie okrakiem.
- Właściwie to w opuszczonej szkole pozostało coś w stylu ogrodu botanicznego. - powiedziałem wzruszając ramionami, na co ona się uśmiechnęła.
- Naprawdę? - powiedziała zdumiona kładąc dłonie na mojej szyi. Kiwnąłem głową.
- Przechodzi się do niego z magazynu. Nie wiem co po nim zostało, ale Pamela może to sprawdzić. - wytłumaczyłem nachylając się nad jej ramieniem po czym musnąłem delikatnie jej obojczyk. Jęknęła cicho.
- Dziękuję. - mruknęła odsuwając się lekko i pocałowała mnie w policzek. Spojrzałem na nią nieco zdezorientowany. - A teraz powinieneś się zbierać. Musimy jechać. - dodała wstając ze mnie szybko. Zajrzała do szafy i wyciągnęła bieliznę, którą okryła swoje piersi. Następnie narzuciła na siebie granatową bluzę z kapturem, a na nogi wsunęła czarne sportowe legginsy. Następnie spojrzała na mnie krótko i opuściła sypialnię. Po krótkiej chwili również wstałem z łóżka i ubrałem się w dresowe spodenki, które służyły mi do ćwiczeń oraz czarną luźną koszulkę. Narzuciłem na siebie fioletową bluzę i wyszedłem z pomieszczenia. Część Squad' u pewnie była już w szkole. A pozostali jeszcze kszątali się po domu. Nie czekając na Harley wyszedłem z rezydencji i zacząłem iść w stronę naszego miejsca ćwiczeń. Znajdowała się niedaleko. Piętnaście minut pieszo. Nikt nie wiedział o tym miejscu, dopóki nie zostałem zmuszony do ujawnienia jego istnienia. Nawet Quinn. Chodziłem tam głównie, żeby pomyśleć. Gdy pokłóciłem się z Harley. Gdy ją skrzywdziłem, a potem zastanawiałem się jak ją przeprosić.
Teraz nie potrzebuje tak bardzo samotności. Kiedyś mi jej brakowało, teraz jednak żyję tylko dla chwil z Harley.Harley POV
Ogród był piękny. Jego dach był przeszklony. Wszędzie kwitły różnokolorowe kwiaty. Nie wiem jakim cudem przetrwał. Ani dlaczego Joker go nie wyburzył. Mój narzeczony nie ma nic wspólnego z naturą. A przynajmniej tak myślałam.
- Dziękuję Harley. - mruknęła Pamela przytulając mnie mocno. Uścisnęłam ją z drobnym uśmiechem.
To nie moja zasługa, ale po co mam jej to teraz tłumaczyć? To chyba bez różnicy.- Nie ma za co. Baw się dobrze. Tylko nie rozwal nam tej budy. - zaśmiałam się grożąc zabawnie palcem. Blondynka kiwnęła głową rozglądając się po ogrodzie.
- Spróbuję. - zapewniła, a ja tylko odwróciłam się i zaczęłam zmierzać do wyjścia. Po opuszczeniu ogrodu udałam się na salę. Dzisiaj miałam razem z Mel, Kataną i June poćwiczyć strzelanie. Zajęłyśmy sobię strzelnicę, zanim zrobiłby to Deadshot. Stale strzelał. Wiem, że to jest jego pasja, ale ile można? Jest tutaj tyle ciekawych rzeczy. Może poćwiczyć na siłowni. Popływać. Cokolwiek.
- June, świetnie Ci idzie. - przyznałam obserwując dziewczynę, która nie przepuściła jeszcze żadnego celu. Ona tylko spojrzała na mnie z szarmanckim uśmiechem i nie patrząc na tarcze, strzeliła po raz ostatni. Trafiła. Zmrużyłam oczy po czym oblizałam usta. - Milutko. - mruknęłam biorąc jakiś pistolet, następnie stanęłam obok blondynki. Zaczęłam strzelać. Szło mi równie dobrze.
- Widzę, że macie coraz większą wprawę. - usłyszałam za sobą czyjś męski głos. Odwróciłam się w tamtą stronę i zauważyłam Teo. Stanął obok June i objął ją w pasie. Oparła głowę na jego ramieniu.
- To prawda. Jesteśmy tak dobre jak Deadshot! - krzyknęłam na tyle głośno, żeby Floyd stojący po drugiej stronie też mógł usłyszeć.
- Chyba śpisz, słoneczko! - wydarł się machając mi z szerokim uśmiechem. Przewróciłam oczami.
- Nie wie czym jest skromność. - mruknęłam cicho podając pistolet Mel.
- Która godzina? - spytałam poprawiając włosy. June spojrzała na zegarek.
- Trzynasta czterdzieści. - odparła cicho spoglądając na mnie. To oznaczało, że za jakieś pół godziny wrócimy do rezydencji. Codziennie robiliśmy sobie godzinną przerwę na obiad i odpoczynek. Potem wracaliśmy, żeby dalej ćwiczyć. Szło nam naprawdę dobrze. Każdy był lepszy niż na początku. Czyli osiągnęłam cel. Udało mi się ich poprowadzić. Z małą pomocą Puddin' a, ale jednak.
Daniel POV
- Oczaruj ją. - powiedziałem zakończając tym samym rozmowę z chłopakiem o imieniu Tyson. Był uroczy. Przystojny i silny oraz potrafił grać niczym najlepszy aktor, a właśnie kogoś takiego potrzebowałem. Kogoś, kto będzie w stanie omotać Harley Quinn.
- Znam się na tym. Wymyślę coś. - zapewnił z szarmanckim uśmiechem na ustach.
- Pamiętaj, że masz być ofiarą. Zginęła twoja ukochana. Była w ciąży. Planowałeś założenie z nią rodziny. Jednak zjawiła się Amanda. Bez powodu zabiła twoją dziewczynę. Cokolwiek by się nie działo wszystkiemu winna jest Amanda. - przypomniałem, chociaż byłem pewny, że sobie poradzi. - Nie popełnij błędu. - ostrzegłem grożąc mu przy tym wskazującym palcem. - Joker będzie chciał się ciebie pozbyć. - dodałem cicho poprawiając włosy. On chce się pozbyć każdego.
- Poradzę sobie. - stwierdził z pewnością mężczyzna po czym odwrócił się i wyszedł. To jest świetny plan. Wystarczy tylko odsunąć od siebie tą dwójkę. Potem wszystko będzie proste.
Harley POV
Na dworze zaczynał panować mrok. Niedługo powinniśmy wrócić do domu, jednak nikt nie zwracał na to większej uwagi. Udałam się na chwilę do ogrodu mając nadzieję, że zastanę tam Pamelę. Jednak było jakoś tak dziwnie pusto i cicho. Rozejrzałam się wokół siebie. Nikogo tutaj nie ma. Odwróciłam się do wyjścia, ale wtedy wpadłam na mężczyznę. Tylko... kto to ma być?
Hejka! Takie trochę nudy 🙄 wiem i przepraszam, ale teraz zacznie się coś dziać. Przysięgam. ❤️
Wgl dziękuję wam bardzo za wszystkie gwiazdki i komentarze, ale nie tylko tutaj. Dziękuję też tym, którzy czytają pierwszą część i również pozostawiają po sobie ślad. ❤️❤️❤️ Pozdrawiam i do następnego, mam nadzieję, że pojawi się on już niedługo 😇
YOU ARE READING
Joker and Mrs. Quinn
FanfictionII CZĘŚĆ TRYLOGII Ciąg dalszy Harleen Quinzel and Mr. J. Nowym czytelnikom proponuje zapoznać się najpierw z pierwszą częścią, oczywiście nikogo do niczego nie zmuszam. Może dacie radę bez pierwszej części 🌹 Ogólnie zachęcam wszystkich do czytani...