Szłam w miarę spokojnym krokiem przez korytarz. Głowę miałam dumnie uniesioną ku górze. Nie przejmowałam się pomarańczową, lepką plamą na mojej ulubionej białej bluzce z białym króliczkiem.
Podeszłam do mojej szafki i otworzyłam ją. Pierwsze co zobaczyłam to pogniecione kartki, rozsypane długopisy i buty na wf, które już dawno powinnam zabrać do domu i wyprać. Sięgnęłam ręką i po chwili trzymałam czarny top z napisem. Był lekko pognieciony, ale nie robiło mi to zbytniego problemu. Włożyłam top do torebki i poszłam do łazienki. Szybko zmieniłam ciuch i spojrzałam na brudną koszulkę. Wyjrzałam za okno i zauważyłam cheerleaderkę, która oblała mnie fantą.
Wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę boiska. Chociaż bluzka nadawała się do śmietnika postanowiłam mieć choć trochę nadziei na odratowanie jej. Podeszłam do grupki cheerleaderek i stanęłam na przeciwko brunetki, która tak właściwie jest nowa w naszej szkole.
- Ma być na jutro wyprana. - rzuciłam brudną koszulkę w jej stronę. Nastolatka spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
-Nie zrobię tego. - odparła pewnym siebie głosem dziewczyna.
- Zrobisz. - odwróciłam się i odeszłam kawałek.-
Pamiętaj bez żadnego przebarwienia.-Bez żadnego przebarwienia - przedrzeźniła mnie.
-Ja bym na twoim miejscu nie ryzykowała Cloe, ona może ci coś zrobić. Słyszałam, że jedna dziewczyna odeszła przez nią ze szkoły, inna wylądowała w szpitalu a jedna jest uznana za zaginioną.
-Tak jasne. Więc dlaczego nie wyrzucono jej ze szkoły? - mruknęła brunetka
-Nie znaleziono żadnego dowodu na to, że ona to zrobiła.
- Proszę nie chcemy stracić następnej osoby z drużyny - nalegała jedna z dziewczyn.
-Dobra, niech wam będzie - usłyszałam na odchodnym.
Wróciłam do szkoły na ostatnią dziś lekcję, którą była biologia. Przyrzekam, że to najgorszy przedmiot jaki mógł kiedykolwiek powstać. I tylko ten przedmiot powstrzymuje mnie przed ukończeniem szkoły. Już niedługo zakończenie roku szkolnego, a ja tkwię z jedynką z biologii. Nawet egzaminy końcowe w zeszłym roku nie poszły mi najgorzej, więc naprawdę irytuje mnie to, że nie rozumiem tego przedmiotu. Jedynym plusem tej lekcji było to, że nasz nauczyciel był świeżo po studiach i był bardzo przystojny. No i oczywiście miał świetne podejście do uczniów. Dzwonek zadzwonił, gdy byłam w połowie drogi do klasy. Kiedy do niej dotarłam, Pan Brown sprawdzał listę obecności.
- Iris Swift?
- Obecna - powiedziałam i usiadłam na swoim miejscu.
-Masz doskonale wyczucie czasu Panno Swift. Gdybyś tylko potrafiła tak doskonale strzelać na moich testach na pewno twoje oceny były by lepsze. - powiedział i położył na mojej ławce kolejny nie zaliczony test.
- Mogę to poprawić?
- Oczywiście, a najlepiej to popraw kilka oblanych testów. Zapiszcie temat: Powtórzenie do egzaminu końcowego z całego roku. Otwórzcie podręczniki, na powtórzeniu i zacznijcie czytać i wypisywać zagadnienia, których nie rozumiecie. Dziś wyjątkowo do odpowiedzi nikogo nie wezmę.
Otworzyłam podręcznik i zaczęłam czytać wszystko czego nie umiem, czyli wszystko co zdążę. Nie umiem kompletnie nic, a naprawdę chcę zdać. Wystarczy poprawić kilka testów, napisać dobrze egzamin i zrobić co jeszcze, byle zdać z dwóją na koniec. O dziwo lekcja skończyła się dość szybko, a ja nie przeczytałam więcej jak dwie strony ze stu trzydziestu. Ciężko to widzę... Spakowałam się i wraz z moją przyjaciółką, która siedziała po drugiej stronie sali.
-Ej Iris, jedziemy dziś na plażę? Wiesz, zadzwonię po chłopaków, poopalamy się a wieczorem rozpalimy ognisko... będzie fajnie. - powiedziała Lea
- W sumie to nie najgorszy pomysł. - powiedziałam i skierowałam się do wyjścia.
-Panno Swift. Proszę chwilę zostać.
- Widzimy się przy aucie. - powiedziałam przyjaciółce i podeszłam do biurka.
Pan Brown siedział i przeglądał coś w komputerze. Gdy podeszłam zobaczyłam, że to moje oceny.
-Ma pani zbyt wiele negatywnych ocen. Koniec roku szkolnego tuż tuż i kończy pani edukację. Chcę pani...
- Niech pan mówi do mnie Iris.
- Dobrze. Chcesz mieć poprawkę z tego przedmiotu?
-Nie.
-Tak sądziłem. Jest projekt, który trzeba zaprezentować pod koniec roku na dniach otwartych szkoły. Zrób jeden i napisz dobrze egzamin a zaliczę ci semestr.
-Dobrze. Jaki jest temat?
-Prześlę ci go na e-maila.
-Dobrze to wszystko?
-Idź.
-Do widzenia.
Wyszłam z klasy. Podeszłam do swojej szafki i zostawiłam w niej podręcznik i inne książki oprócz zeszytu do biologii. Zamknęłam szafkę i skierowałam się w stronę wyjścia ze szkoły.Lea stała przy moim samochodzie i przeglądała coś na telefonie. Na oczach miała okulary przeciwsłoneczne.
-Wreszcie. Co chciał od ciebie Brown?
-Jestem zagrożona z Biologii. - powiedziałam otwierając drzwi od samochodu.
-Słabo. Co z tym zrobisz? - zapięła pas bezpieczeństwa i zablokowała telefon.
- Muszę zrobić jakiś projekt na dni otwarte.
- A to, też miałam jakiś zrobić, by poprawić ocenę z historii, ale dwa chyba mi wystarczy.
- Chociaż zdajesz. Napisałaś do chłopaków?
- Tak, będą czekać na plaży przy drewnianym mostku.
Pokiwałam głową, aby pokazać, że rozumiem. Odpaliłam samochód. Nałożyłam okulary przeciwsłoneczne i ruszyłam. Jechałam dość szybko, bo nie mam cierpliwości do jazdy zgodnie z przepisami. Pod moim domem byłyśmy po kilkunastu minutach. Zaparkowałam w garażu i poszłam z Leą do mnie do pokoju przebrać się. Zapowiada się dobry dzień.
***************************
Hej miśki.
Mam nadzieje, ze pierwszy rozdział się spodobał. Jeśli tak to proszę zostawcie po gwiazdkę i komentarz to było by miło :)
CZYTASZ
Bad Girl
Teen FictionIris ma ledwo dwadzieścia lat i wiele problemów na głowie. Wszystko to przez ojca, ktory jest szefem gangu. Mimo przeciwności losu Iris starała się żyć jak normalna nastolatka. Niestety wszystko się zaczyna sypać a ona staje przed trudnymi wyzwania...