6.

5.7K 249 8
                                    

Minął tydzień od wyjazdu Ciotki Elli i aresztowania Blake'a. W ciągu minionego tygodnia rodzice starali się przestawić na nowy tryb funkcjonowania, tak zwany tryb George wrócił do domu. Niezbyt im to wychodziło, ale widać, że mocno się starali, a przynajmniej nasza mama. Teraz w domu panuje spokój, a przynajmniej tak mi się wydaje. George przez tydzień nie musiał martwić się szkołą, dostał pozwolenie na mini wakacje by oswoił się z nową sytuacją. Tak więc dziś, w poniedziałek, czekam na mojego spóźnialskiego się brata, którego mam wozić do szkoły. Musiałam specjalnie dla niego wstać wcześniej by go zawieźć, bo oczywiście on musi mieć do szkoły na ósmą rano gdy ja mam na dziesiątą. Dodatkowo jego szkoła jest w przeciwnym kierunku do mojej. Jeszcze chwila i młody będzie spóźniony na pierwszą lekcje, pierwszego dnia szkoły.  W końcu wyszedł, a ja miałam ochotę popłakać się ze śmiechu. Geo ubrał koszule a na nią zielony sweter. Wyglądał jak jeden z prymusów szkolnych należący do klubu szachowego.

- A ty co masz na sobie? Jakoś nigdy nie widziałam u ciebie tych ubrań.

- Są nowe. Ubrałem je by być pod przykrywką. No wiesz, w końcu jesteśmy rodziną gangsterów i powinniśmy udawać normalnych.

- Okej, jesteśmy normalni a ty nie musisz ubierać się w sweterki, by to pokazać. Nie mamy czasu byś mógł się przebrać, więc wskakuj do samochodu.

- Tak jest kapitanie! Przebiorę się w szkole, mam ze sobą normalne ciuchy, w razie co.

Wsiadłam do samochodu i odpaliłam silnik. Jeśli będę jechać troszeczkę szybciej, może będziemy na czas. Już po kilku minutach musiałam znacznie przyśpieszyć i zmienić kurs.

- Czemu jedziemy w inną stronę niż powinniśmy?

- Siedź cicho i nie wychylaj się, a najlepiej to się schowaj.

- Czemu ? 

- Chyba mamy ogon.

Powiedziałam i skręciłam w prawo, przyśpieszyłam lekko i wjechałam w las. Usłyszałam strzały. Jedna z kul trafiła w moją tylnią szybę, tworząc na całej jej szerokości pajęczynę.

- Strzelają do nas! 

- Cicho i głowa niżej. Nie złapią nas.

Młody chciał coś powiedzieć, ale przerwałam mu zanim zaczął.

-Zrób do cholery co mówię!

Posłusznie odsunął siedzenie trochę do tylu i spróbował schować. Jest strasznie wysoki, wiec wyglądało to komicznie, ale nie czas na to.

Podałam mu mój telefon i kazała zadzwonić do Nadii i włączyć na głośno mówiący.

- Halo?

-Nadia namierz mój samochód.

- Co się dzieje? Gdzie jesteś?

-Z Geo w samochodzie. Za mną jedzie czarny SUV.

-Dramatyzujesz.

-Jadę 200 km/h, a on zaraz za mną tą samą prędkością. Jesteśmy w jakimś lesie. Skręciłam kilka razy i nie da się go zgubić, wiec do cholery mnie namierz.

-Już. Mam cię. Skręć w prawo i jedź w stronę starej trasy wyścigowej. Wiesz, że tam łatwo się zgubić.

- Nie zgub nadajnika z radaru.

-Dlaczego?

-Bo młody z niego skorzysta. Mam nadzieje, ze już kogoś wysłałaś.

-Logan do was jedzie. Dojedzie za dwadzieścia minut.

-Niech jedzie do nadajnika. Młody przejdzie się na spacer. Pa

-Cze...

Rozłączyłam się i ostro zakręciłam. Chłopakiem rzuciło trochę, ale nie będę się teraz tym przejmować. Samochód nadal nas ścigał. I chyba jego kierowcy tracili cierpliwość.

-Cholera. Chyba dziś pójdziesz na wagary. Przygotuj się. Jak wyjedziemy z lasu zakręcę przy beczkach na starym torze. Otworzysz drzwi i wyskoczysz chowając się. Logan po ciebie przyjedzie. Do nikogo innego się nie zbliżaj. Nie wychodź z ukrycia. On cię znajdzie. Podałam mu opaskę, którą nałożył na rękę.

-Gotowy teraz.

Chłopak otworzył drzwi i z oporem wyskoczył szybko zamknęłam drzwi by tamci nie zauważyli. Przeturlał się po piachu i z tego co widziałam ledwo podniósł. Szybko czmychnął za beczki.

Zakręciłam ostro samochodem, robiąc wokół siebie dym i stanęłam maska w maskę z czarnym SUV'em. Ruszyłam na niego. Nie wiem jakim cudem mi się udało go wyminąć. Zauważyłam, że zawraca i jedzie za mną. Szybko ruszyłam dalej tą trasą starając się go wywieźć w "pole". Mój telefon zaczął dzwonić.

- To nie najlepszy moment. - Powiedziałam dalej patrząc na trasę.

-Tak wiem. Słuchaj jadę takim samym samochodem jak ty. Ta sama rejestracja. Przed Tobą jest ostry zakręt wiedz w niego trochę szybciej. Zmienimy się. Logan ma problem i prawdopodobnie trochę mu zajmie dojazd do Geo,  więc ty  pojedziesz po młodego ja ich zajmę.  Tylko szybko. Przyspiesz i błagam wejdź w ten zakręt.

-Zapomniałaś z kim rozmawiasz.

Rozłączyłam się i przyspieszyłam. Nie patrzyłam już na licznik. Ale wiem, że jadę za szybko. Zobaczyłam zakręt przed sobą. Był cholernie ostry. W myślach odmówiła pacierz i nacisnęłam pedał gazu ostro skracając. Widziałam jak moja siostra wjeżdża na trasę a ja szybko skręcił w las. Podstęp się udał. Teraz zostało tylko pojechać po Gorge'a.

*****************************

Jak wcześniej akcji nie było, tak teraz jest jej za dużo. 

Mam nadzieje, ze rozdział się spodobał. Jeśli tak to proszę zostawcie gwiazdkę lub komentarz. Było by miło :)

Tak wiem trochę nudny, ale no cóż. Może się rozkręci.

To do następnego :*


Bad Girl Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz