Epilog

3.8K 173 20
                                    

Zatrzasnęłam za sobą drzwi od pojazdu i ruszyłam w stronę dużej ogrodzonej posesji. Za mną szedł Michael, trzymając w dłoni kwiaty. Poprawiłam torbę, którą miałam na ramieniu. Szłam powoli, jakby bojąc się tego co jest za metalową bramką. Otworzyłam ją opornie i przeszłam na drugą stronę, szukając wzrokiem grobu, nad który przyszłam.

Poczułam we włosach zimny powiew wiatru. Jak na koniec lipca było wyjątkowo zimno. Po pięciu minutach wędrówki znalazłam go. Był nowy, jeszcze nie zniszczony przez przyrodę i ludzi.Wyciągnęłam z torby czerwony, szklany znicz, który odpaliłam po chwili. Postawiłam go koło kwiatów, które przed chwilą położył Mike. Przeczytałam napis, który był wyryty na nagrobku:  

Sofia Emanuela Callberg 

ur. 11.02.1994 r.

zm. 05.04.2017

Kochająca siostra

Oddana przyjaciółka

Nienawidziłam jej od początku naszej znajomości. Okazała się zdrajczynią i śmierć jej się należała,  ale ostatecznie stanęła w obronie naszych przyjaciół i mnie. Zginęła za nas, dla nas. Za to ją podziwiam.

Od kiedy się obudziłam minął prawie cały miesiąc. Michael był przy mnie cały ten czas,  a ja zaczęłam zwracać na niego uwagę. Lea miała rację,  że mu na mnie zależy. Nawet kiedy byłam już w stu procentach zdrowa, on nadal dbał o mnie jak w szpitalu.Od kilku dni jesteśmy parą. Poczułam coś do jaskrawowłosego chłopaka o kocich oczach. Jednak moje serce nie było mu oddane w stu procentach. Kevin był w nim od kiedy tylko się poznaliśmy, lecz ja nie dopuszczałam do siebie tych uczuć. Słowa, które napisał do mnie w swoim pożegnalnym liście zawsze będą ze mną. Skrycie miałam nadzieję, że jeszcze go spotkam.

W ciągu tych kilku tygodni zrozumiałam, że życie jest krótsze niż mi się wydawało, oraz że powinnam czerpać z niego garściami. I tak od teraz zamierzam.

Michael podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego a on wskazał na samochód.

-Już czas.

Przytknęłam i ostatni raz spojrzałam na nagrobek. W drodze powrotnej przez cmentarz zauważyłam kolejny nagrobek. Marcello tym razem był martwy. Dla pewności kazałam odkopać grób i pokazać jego ciało. Tym razem musiałam być w stu procentach pewna. Odwróciłam wzrok i ruszyłam dalej za chłopakiem.

Wyszliśmy z cmentarza i wsiadłam do samochodu. Usiadłam za kierownicą i zapięłam pas. Na nos założyłam przeciwsłoneczne okulary. Spojrzałam na chłopaka z uśmiechem, który odwzajemnił i odpaliłam pojazd.

Czas na nowy początek.

Witam wszystkich, którzy dotrwali do końca tego opowiadania.

Właśnie założyłam Twittera, więc serdecznie na niego zapraszam! Będę na nim informować kiedy pojawią się nowe rozdziały moich opowiadań. @WeronikaBarbar1

Dziękuję, że zostaliście do końca! 😍😘

Bad Girl Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz