9.

4.5K 204 14
                                    

Było kilka minut po północy gdy wchodziłam do domu. Starając się nikogo nie obudzić, ruszyłam w stronę mojego pokoju. Miałam ochotę krzyczeć z mojej bezradności. Nic, ale to nic nie mogłam zrobić. Potrzebowałam informacji, zdjęcia lub nagrania z tamtego dnia. Potrzebowałam wytłumaczenia jak doszło do jej porwania. W końcu to Nadia Swift, jedna z najlepiej wyszkolonych osób. A ja nie wiem jak ją znaleźć. Wiem, że ona zrobiła by wszystko by mnie odnaleźć i ja też jestem gotowa zrobić wszystko.

Mimo późnej pory wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w luźną koszulkę i spodenki, które leżały na moim łóżku tak jak je tu zostawiłam. Usiadłam przy biurku i włączyłam swojego laptopa. Gdybym jeszcze znała się chociaż w minimalnym stopniu na hakowaniu monitoringu czy wyszukiwaniu ważnych rzeczy ukrytych w linkach. Gapiłam się w ekran urządzenia przez dobre kilka minut nie mając bladego pojęcia co zrobić, gdy poczułam czyjeś ręce na moich barkach.

- W co się tak wpatrujemy siostrzyczko?

Spojrzałam na mojego młodszego brata, który tak jak ja skupił swój wzrok na pustej stronie GOOGLE. No tak, nikt jeszcze nie wie, że Nadia została porwana, więc dlatego mama i George są spokojni. Ojciec postanowił ukryć przed nimi ten fakt. Niestety to niemożliwe na dłuższą metę. Mama w końcu zorientowała by się, że coś jest nie tak.

- Hej młody, znasz się może na komputerach?

- Ważne w jakim znaczeniu.

- Na przykład znajdowaniu informacji, które niestety mogą być ukryte lub zaszyfrowane.

- Masz na myśli hakowanie? Wiem to i owo, a co potrzebujesz?

Uśmiechnęłam się i pozwoliłam młodemu usiąść na moim miejscu. Podałam mu adres pod którym doszło do naszej podmianki i poprosiłam go o znalezienie jakiejkolwiek kamery, która to nagrała i co działo się dalej. George powiedział mi, że może to trochę potrwać i zajmie się tym jutro po szkole. Chłopak poszedł do swojego pokoju a ja podeszłam do łóżka na którym leżał mój telefon, który zaczął wibrować. Odebrałam połączenie nie spoglądając kto dzwoni.

- Halo?

- Iris? Dzięki bogu, udało mi się.

- Nadia? Gdzie jesteś? Co ci się stało?

- Nie wiem gdzie jestem, to telefon jednego z porywaczy, zabrałam go z jego kieszeni. Muszę być gdzieś w mieście albo w okolicy, bo nie jechaliśmy zbyt długo. Proszę znajdźcie mnie i nie ufajcie S....

- Nadia? Halo?

Połączenie zostało przerwane, a ja byłam zmieszana. Nadia żyje i jest gdzieś blisko. Muszę porozmawiać z ojcem i powiedzieć mamie co się dzieje. Położyłam się na łóżku i przekręciłam na bok. "Rano, jak wszyscy wstaną." pomyślałam i zasnęłam.

Wstałam z pierwszym promykiem słońca, dosłownie. Znów zapomniałam zasłonić okno. Może to i lepiej. Podniosłam się  z łóżka i ubrałam się w ciemne dżinsy i jakąś koszulkę. Zeszłam na dół i przywitałam się z mamą robiącą śniadanie i Geo jedzącym płatki z mlekiem. Zrobiłam sobie musli z jogurtem.

- Ojciec jeszcze śpi ?

- Nie Iris, twój tata jest już w swoim biurze.

- Rozumiem. Muszę wam o czymś powiedzieć.

- Chyba nie jesteś w ciąży co? - powiedział Geo.

- Nie. To coś poważnego, bardzo.

- A konkretnie? - spytała mama

- Nadia została porwana.



Bad Girl Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz