Rozdział 1: Święto Wiosny (3)

153 20 0
                                    


Jo posmutniała, ale po chwili pokręciła energicznie głową.

- Przestań. – skarciła siebie, odwracając się od okna. Wstała z łóżka i przeciągnęła się. Spojrzała na zegarek. Wskazówki wskazywały ósmą trzydzieści. – No, dobra, to teraz idę wyszykować się na trening. – i mówiąc to, wzięła ręcznik, świeżą bieliznę, ubranie, szczoteczkę i pastę do zębów oraz szczotkę do włosów i poszła na podwórze, żeby się wykąpać.

Na tyłach domu rodziny Chen, za wysokim bambusowym murem, mieściło się duże gorące źródła, przedzielone na dwie części. W jednej części kąpali się mężczyźni, a w drugiej – kobiety. Jo zrzuciła z siebie brudne ubranie, zdjęła buty i weszła do wody, zanurzając się w niej w całości. Poczuła jak wszelkie negatywne emocje, które niedawno czuła, wyparowują. Teraz czuła się spokojna, zrelaksowana i pełna sił.

Jo rozplotła włosy, a potem wzięła do ręki szczotkę i zaczęła je rozczesywać. Gdy skończyła je czesać, odłożyła szczotkę i zaczęła dokładnie myć swoje ciało. Siedząc tak, zanurzona do szyi, zastanawiała się nad sensem swego urywkowego snu. To była siódma noc z rzędu, od kiedy to zaczęło jej się śnić. Zawsze budziła się po nim zdyszana i zaniepokojona. Nie była do końca pewna czy to co jej się śniło, miało się w najbliższym czasie wydarzyć? Czy ten sen był prawdą?

Nie to niemożliwe, pomyślała, kręcąc energicznie głową, żeby w ten sposób pozbyć się złych myśli.

- No chyba już. – stwierdziła po pół godziny siedzenia w wodzie. Wyszła z wody i zaczęła się dokładnie wycierać. Później założyła na siebie bieliznę, wyszorowała dokładnie zęby i, gdy już miała założyć ubranie – krótkie niebieskie dżinsy i białą bluzkę na cienkie ramiączka – zatrzymała się przed dużym lustrem, które odbijało ją w całości. Jakiś miesiąc temu, pani Chen kazała mężowi, żeby powiesił w miejscu, gdzie kąpią się kobiety, lustro. Chciała w ten sposób zaoszczędzić kobietom szukania w dojo lustra. Pan Chen nie za bardzo chciał wyrazić na to zgodę, ale po wielu prośbach się zgodził i od tego czasu lustro tutaj wisiało.

To ja, pomyślała z nieukrywanym zdziwieniem, przyglądając się swemu obliczu. Gdyby cztery lata temu stanęła przed tym lustrem, zobaczyłaby bardzo pulchną jedenastolatkę o ciemnobrązowych kręconych włosach do szyi, z aparatem na zębach i w okrągłych okularach, ubraną jak chłopiec i przypominającą chłopca. Jednak tamta postać była już tylko wspomnieniem. Teraz stojąc przed tym lustrem, widziała w nim bardzo ładną, wysoką (mierzącą tylko 176 centymetrów) i szczupłą dziewczynę. Mokre, ciemnobrązowe falowane włosy sięgały jej do kolan. W obydwu uszach nosiła po kilka srebrnych kolczyków. W prawym uchu miała dwa kolczyki (wkręt w płatku ucha i szeroki kolczyk z wygrawerowanymi zawijasami na górnym obrąbku ucha). A w lewym uchu po trzy kolczyki (wkręt, również w płatku ucha i dwa małe kółka w środkowej części obrąbka ucha).

Nie nosiła już aparatu na zębach i okularów. Zamiast tego nosiła na szyi trzy wisiorki. Pierwszy łańcuszek był długi i srebrny z zawieszonym christianickim krzyżem, który nosiła od dziecka. Drugi łańcuszek, który nosiła na szyi był średniej długości z zawieszonym srebrnym zegarkiem, który dostawał każdy Państwowy Alchemik w Amestris, a który był własnością jej ojca. Na zegarku wygrawerowana była sześcioramienna gwiazda, w którą wpisany był smok z otwartym pyskiem, dwiema przednimi łapami i długim zakręconym ogonem. Zaś w środku oprócz zegarka, znajdował się napisany nożem napis: „Nie zapomnij. 10 maja 1910 r." Natomiast na krótkim czarnym rzemyku ze skóry zawieszony był srebrny medalion. Na wierzchu medalionu wygrawerowany był znak Flamel – krzyż, opleciony przez węża, nad którym była korona i anielskie skrzydła (jedno po prawej, drugie po lewej stronie) - a gdy się go otworzyło w środku znajdowało się zdjęcie, na którym była ona z rodzicami i napis: „Cała rodzina w komplecie. Amori". Medalion kiedyś należał do jej matki. Jedyne co w ogóle nie zmieniło się w jej wyglądzie to te same zielone, o kształcie migdałów oczy pełne wiary w siebie i w ludzi.

PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz