Rozdział 1: Święto Wiosny (6)

102 18 0
                                    

Minęły dwie godziny odkąd Jo czekała na Mistrza. W tym czasie pomogła pani Chen w różnych domowych obowiązkach, a potem zaczęła grać w piłkę na podwórzu z Chow Meinem, Hoi Sin'em i Chiną Zhao. Gdy Jo właśnie kopnęła piłkę do Chow Meina, pojawiło się na ganku najstarsze dziecko państwa Chen – siedemnastoletni Chao Shi Chen. Był to wysoki młodzieniec o jasnej skórze i szczupłej, ale umięśnionej sylwetce. Miał na sobie czarne spodnie w gumkę i czarny podkoszulek, a na szyi nosił średniej długości czarny rzemyk z zawieszonym srebrnym wężem. Natomiast czarne, sięgające do połowy pleców włosy były splecione dokładnie w warkocz.

- Dobre odebranie, Chow Mein! – krzyknął do niego Chao Shi, gdy znalazł się obok Jo. – A twój wykop był cudowny, Jo. – Wyszeptał jej do ucha, dotykając go prawie swoimi ustami. – Zaś twój strój jest jeszcze cudowniejszy.

Jo lekko się zarumieniła, nie tylko ze wstydu, ale też ze złości. Westchnęła z rezygnacją i spojrzała na jego uwodzicielsko uśmiechniętą twarz. Odkąd pamiętała, Chao Shi ciągle starał się ją poderwać, ale nigdy to mu się nie udawało. Gdy pierwszy raz pojawiła się w dojo, ten od razu zaczął się do niej przymilać, jednak jego zaloty zostały odrzucone przez Jo, a zamiast tego zaproponowała mu przyjaźń. Zgodził się, ale nie poddał się i nadal ją podrywał. Wkurzał ją tym, ale z czasem gdy go poznawała, bardzo go polubiła. Dowiedziała się, że Chao Shi nie jest tylko podrywaczem i irytującym kolesiem, ale także wesołym, miłym, czułym, troskliwym i trzymającym się tradycji chłopakiem.

Jo odwróciła od niego wzrok, pytając:

- Czego chcesz?

- No i znowu zostałem odtrącony. – powiedział wesoło. – Jesteś okrutna, Jo.

- Zamknij się. – warknęła do niego, odbierając piłkę i rzucając tym razem ją do Hoi Sina. – Jeśli nie masz mi nic ważnego do powiedzenia to nie zawracaj mi głowy.

- Ale jesteś chłodna. – skwitował Chao Shi. Odwrócił się, splótł ręce na karku i powoli maszerując w stronę ganku, powiedział: - Mama kazała mi przekazać, że twój Mistrz wrócił z miasteczka i jest właśnie w kuchni.

Gdy skończył mówić, nagle poczuł powiew wiatru, który spowodowała przebiegająca obok niego Jo. Wskoczyła na ganek i wbiegła do środka budynku. Chao Shi zamrugał z zaskoczenia, ale po chwili się uśmiechnął i powiedział:

- Nie musisz mi dziękować.

PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz