SMS 53

906 20 4
                                    

Veronica
Nienawidzę tych uczuć.
Nienawidzę strachu i stresu.
Niby się zgodziłam poznać mamę Luke'a, ale strasznie się boję.
O nie!
Poczułam wielki ból w okolicach serca, nie to serce mnie boli.
Ciemność tylko tyle widziałam. Znowu to samo.
Pomocy!

Luke

Podjechałem pod dom Veri. Zadzwoniłem do drzwi i czekałem, ale nikt nie otwierał przez dłuższy czas.
Zacisnąłem klamkę i otworzyłem drzwi. Byłem nieźle zdziwiony, że w ogóle są otwarte.
Wszedłem do środka i zamarłem. Na środku przedpokoju leżała nieruchomo Veronica. Podbiegłem jak najszybciej i sprawdziłem jej puls, był słaby, ale jednak był i to się teraz najbardziej liczyło, i to, że oddycha. Zadzwoniłem na pogotowie i już po 10 minutach była karetka.
Po kolejnych 15 minutach dojechaliśmy do szpitala, a po drodze zadzwoniłem do mamy i ją o wszystkim poinformowałem i przeprosiłem.
Siedziałem w szpitalu 1,5 godziny zanim lekarz pozwolił mi do niej wejść.

- Luke Hemmings?

- Tak. O co chodzi? - spytałem lekarza.

- Możemy porozmawiać?

- Tak.

Poszliśmy do gabinetu lekarskiego i od razu spytałem się o czym chce rozmawiać.

- Panie Hemmings jest pewien problem.

- Jaki?

- Panna Horan jest ciężko chora. Ma straszna wadę serca i przez to nie wolno jej stresować. Słyszałem co się stało z jej ciotką, ale pytanie do pana zdenerwował ją pan czymś?

- Nie. Tylko była zdenerwowana, bo miała dziś poznać moją mamę.

- No, to już mamy przyczynę. Bała się spotkania z nią oraz się denerwowała.

- I to tyle?

- Nie dokońca.

- Jak to?

- Ona nie tylko wadę serca, ale i jego raka.

- Wie ona o tym?

Lekarz niepewnie pokiwał głową.

- Ile jeszcze jej zostało?

- Dwa dni.

Taki nietypowy rozdział.
Ale się porobiło. Co myślicie o rozdziale? Jak zareaguje Luke?

SMS'y (L. H.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz