Rozdział 4

217 11 1
                                    

Stojąc na samej górze.

-Hej mała jak ty za...-ugryzł się w język Louis.- ładnie wyglądasz w tej sukience.

-A dziękuje.-uśmiechałam się szczerze.

Zeszłam na dół.

-Dobra możemy ruszać.

-A gdzie Zayn?-spytałam z niepokojem.

-Poszedł po samochód.

-Aha.

-A co wystraszyłaś się że jedziemy bez niego?- powiedział chłopak obejmując mnie ramieniem.

-Oczywiście, że nie.-powiedziałam tak, aby nie wyczuli sarkazmu.

Szczerze mówiąc bałabym się bo nie znam ich jak zachowują się po alkoholu.

-Idziesz czy zostajesz?-spytał patrząc się na mnie stojąc na środku korytarza Niall.

-Tak idę.-ruszyłam w kierunku drzwi. Wyszliśmy za ogrodzenie posiadłości, gdzie stał czarny Jeep. Koło niego stali wszyscy czekając tylko na nas.

-Gdzie chcesz siedzieć?-spytał Louis.

-Mogę usiąść z przodu.

-Dobry wybór.-usłyszałam głos zza pleców.

-Mówisz serio czy tylko tak ci się powiedziało?

-Mówię serio.

-Dzięki.

Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w kierunku wybrzeża.

- A tak a propos to ile będziemy tam jechać?-Spytałam zaciekawiona.

-Nie wiem z jakąś godzinkę, max półtora.

- Spoko.- powiedziałam włączając radio.

Chciałam przełączyć stacje gdy...

-Zostaw to.- krzyknął​ blondyn

-Tu są zazwyczaj najnowsze hity- powiedział brunet z delikatnym uśmiechem.

-Dobra już zostawiam.-odsunęłam dłoń od urządzenia. Odwróciłam się w stronę okna i podziwiałam najpiękniejsze widoki jakie do tej pory widziałam.

Piękne błękitne niebo, żadnej chmurki na niebie i łąki pełne różnych pięknych kwiatów.

-Podobają się?-Spytał mój brat patrząc na mnie kątem oka.

- Żebyś wiedział i to jak.

-To co robimy postój?

-Nie jedźmy bo się jeszcze spóźnimy.

- Spokojnie, impreza jest za jakieś dwie godziny. A my jesteśmy prawie na miejscu.

-No dobra jeżeli twierdzisz, że się wyrobimy to ok.

Odwróciłam się, aby spytał chłopaków co o tym myślą. Zobaczyłam jak każdy jest wpatrzony w swój telefon ze słuchawkami w uszach.

- Nie przejmuj się oni tak przy każdej podróży.

-Ok.- powiedziałam odwracając się do kierunku jazdy.

Zatrzymaliśmy się na poboczu.

-Czekaj czemu zatrzymałeś auto?

-Chwila odpoczynku.

-Ale nie zdążymy.

- Zdążymy nie bój żaby.

Ulotna Szansa || Maluma//UkończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz