-Masz coś jeść, bo się zagłodzisz.-powiedział łapiąc mnie za nadgarstek.
-Nie zagłodzę się, a poza tym co cię tak bardzo to obchodzi?-Spytałam się spoglądając na chłopaka.
-Bo jestem twoim starszym bratem i mam prawo się o ciebie troszczyć.-powiedział wstając z krzesła.
-Tak masz do tego prawo, ale ja nie muszę się z tym zgadzać.-powiedziałam odwracając się do niego.
-Tu masz rację nie musisz się ze mną zgadzać, ale przynajmniej spróbuj postawić się na moim miejscu.-powiedział puszczając mój nadgarstek.
W głębi serca wiedziałam, że chce dla mnie jak najlepiej, usiadłam na krześle i patrzyłam na naleśniki. Wzięłam do ręki widelec i nałożyłam sobie trochę dżemu na rumiane naleśniki po czym pokroiłam je na małe kawałki, a następnie skosztowałam. Szczerze mówiąc były przepyszne, ale po czterdziestu czterech godzinach niejedzenia mój żołądek przyswoił tylko kilka kawałeczków naleśnika.
-Dziękuje.-powiedziałam odkładając widelec na prawie pełny talerz.
-Już się najadłaś?-Spytał Harry, który właśnie zaczął jeść.
-Tak-powiedziałam czując na sobie wzrok pozostałych towarzyszy.
-Ale czy na pewno?- spytał niepewnie Liam.
-Tak, dziękuję za waszą opiekuńczość.- powiedziałam przewracając oczami.
-Nie musisz dziękować.-powiedział Zayn całując mnie w czubek głowy.
-Chłopaki czas na nas.-Powiedział Louis wstając od stołu.
-No to racja.-powiedział Niall dołączając do chłopaka.
-A wy gdzie się wybieracie?-Spytałam że zdziwieniem.
-My do domu.
-A co ze mną?-Spytałam zdziwiona.
-Ty tu zostaniesz do momentu, gdy naprawdę się dobrze poczujesz.-powiedział Zayn sięgając po torbę, która znajdowała na narożniku.
-Ale przecież ja się dobrze czuję.-powiedziałam z oburzeniem.
-Dobrze się czujesz tylko dzięki lekom przeciwbólowym.-wtrącił się Maluma.
- To nie prawda.-powiedziałam krzyżując ręce na piersiach.
-O ile zakład?-spytał Harry.
-O przynajmniej ty się nie zakładaj.-powiedział chłopak wchodząc do salonu.
-Xeniu chciałbym ci przedstawić mojego znajomego to jest Scott.-Powiedział Zayn kierując się w stronę wyjścia.
-Hej.- powiedziałam wyciągając rękę do Scotta.
-Dobra mała my jedziemy a ty pilnuj się ich. Zgoda?.-Powiedział Zayn przytulając mnie do siebie, a po chwili oderwał się ode mnie, aby schować swoją torbę do bagażnika. Wszyscy weszli do auta i odjechali.
W moich oczach ukazały się łzy, które zostały zauważone przez Malume. Chłopak przytulił się do mnie, aby dodać mi otuchy lecz tylko tym gestem pogorszył sytuacje. Jeszcze bardziej zaczęłam płakać, wtulając się w tors chłopaka.
-No już spróbuj się uspokoić.-powiedział gładząc mnie po głowie.
-Nie wiem czy potrafię-powiedziałam wycierając łzy.
-No widzisz potrafisz.-powiedział podając mi chusteczkę.
-Dzięki.- powiedziałam z uśmiechem patrząc na chłopaka.
-Nie ma za co.-powiedział obejmując mnie ramieniem.
Weszliśmy do środka, zaczęłam sprzątać po śniadaniu, gdyż nie lubię bałaganu. Maluma usiadł przy wyspie kuchennej i obserwował każdy mój ruch. Gdy tylko skończyłam poszłam do siebie, aby się odświeżyć. Wybrałam ciuchy i ruszyłam do łazienki zamykając za sobą drzwi. Zdjęłam bluzkę i przyglądałam się uważnie ranie.
-Xèniu co robisz?-Spytał chłopak łapiąc za klamkę.
-Chciałabym się wykąpać.-powiedziałam zakrywając szwy koszulką, a co?-Spytałam po chwili otwierając zamek w drzwiach.
-Chciałem się tylko zapytać czy chciałabyś pójść ze mną na mój trening?-Powiedział niepewnie.
-Jasne, czemu nie. Tylko daj mi parę minut, bo chciałabym się odświeżyć.-powiedziałam rozpuszczając włosy i przy okazji roztrzepując je.
-Ok to jak będziesz gotowa to poczekaj na mnie w salonie albo ja na ciebie poczekam.-tą drugą część powiedział, gdy już zamykałam drzwi.
-Dobrze-powiedziałam odwracając się w stronę lustra, aby się przyjrzeć jeszcze raz ranie.
********
Wyszłam z pokoju ubrana w luźne ciuchy, aby nie zerwać sobie plastra, którym zakleiłam ranę oraz by nie zrobić sobie krzywdy. Weszłam do salonu gdzie już czekał Maluma z telefonem w ręku.
-Już jestem gotowa.-powiedziałam kierując się w stronę chłopaka.
-Już, jejciu myślałam, że się już utopiłaś.-powiedział z sarkazmem.
-Jakbym mogła się utopić w prysznicu? Powiesz mi jak?-spytałam ze zdziwioną miną.
-No w sumie to sam nie wiem.-powiedział wstając z fotela.
-Bardzo śmieszne wiesz.-powiedziałam krzyżując ręce na piersiach.
-No przepraszam.-powiedział obejmując mnie od tyłu
-Nie wiem czy ci wybaczę.-powiedziałam z obojętnością.
-No na prawdę przepraszam. Mam klęknąć przed Tobą na kolana i prosić o wybaczynie?-Spytał zaczynając opadać na kolana.
-Nie potrzebuje tego, aby ci wybaczyć.
-Więc co mam zrobić, abyś mi wybaczyła?-Spytał wstając na nogi.
-Może-pomyślałam chwilę.-zaprosisz mnie na kawę to wtedy pomyśle.
Mam nadzieję że rozdział się spodobał^^.
CZYTASZ
Ulotna Szansa || Maluma//Ukończona
FanfictionCzy Xenia uzyska szanse na odzyskanie rodziny? Czy rzeczy które jej się przydarzą zbliżą czy oddalą ją od upragnionego celu czyli normalnego życia? Przekonasz się czytając to opowiadanie. @ZuzuZlodziejka 2018 #292 w Zayn 31.05 #374 w Zayn 31.05 #7...