-Czyli chcesz mi powiedzieć, że nie pamiętam niczego przez ten wypadek?-spytałam jak słup soli nie wiedząc co powiedzieć.
-Tak to chciałem ci powiedzieć ,że przez kłopoty ojca straciłaś pamięć i rodzinę.
-Jak to straciłam rodzinę przecież mam dziadków, którzy mnie kochają.-powiedział wpatrując się w oczy brata.
-Nie masz dziadków.
-Jak to nie mam przecież...-przerwał mi.
-To nie są twoi dziadkowie. -podniósł głos wypowiadając te słowa z pewnością .
-To kim oni są co?-spytałam.
-Obcymi ludźmi, którzy wychowywali cię przez te głupie jedenaście lat.-powiedział przekręcając głowę w bok.
-To powiedz od kogo były te prezenty na święta, czy na urodziny co?-powiedziałam spoglądając na każdego chłopaka po kolej.
-Ode mnie i ojca.-powiedział zamykając oczy.
-Czyli co za, każdym razem przychodziliście, ale nie mogliście zostać, aby się zemną pobawić lub porozmawiać?
-Uwierz mi chcieliśmy tylko za każdym razem, gdy przychodziliśmy "twój dziadek" straszył nas policją i kazał się wynosić.
-To nie prawda dziadek, nigdy by nie straszył znanych mu osób.
-Jesteś tego pewna?-spytał
-Tak jestem tego pewna.-powiedziałam stanowczo.
-No to przekonamy się jak będziemy cię odwozić do twoich ukochanych dziadków.
-To się przekonamy.
-Dobra dość.-tą beznadziejną wymianę zdań przerwał nam Harry.
-Nie nie dość bo ona musi usłyszeć całą prawdę.
-Stary nie teraz i nie tutaj chodźcie pojedziemy do domu i tam sobie wszystko sobie wyjaśnicie.
-Ja nigdzie nie jadę .
-Jak to?
-Tak to nie ruszę się stąd do puki on nie przeprosi mojego dziadka.
-A ni mi się śni przepraszać tego starego zgreda .
-To ja się stąd nie ruszam.-powiedziałam i usiadłam na torbie.
-Stary przeproś go jest nam zimno, a co dopiero jej ona nie ma kurtki.-powiedział Liam szczerze mówiąc naprawdę jest mi zimno, ale no cóż nie takie rzeczy się wytrzymywało.
-Trzymaj.-z zamyślenia wyrwał mnie głos Mojego chłopaka. W ręce trzymał swoją kurtkę, którą następnie zarzucił mi na ramiona
-Dziękuje.-powiedziałam zapinając suwak.
-Dobra nie bądź taka i chodź do domu. Przeziębisz mi się jeszcze.-powiedział Maluma
-No dobrze.-powiedziałam po dłuższym zastanowieniu się. Wstałam i gdy miałam sięgnąć po torbę chłopak mnie wyprzedził.
-Ja to wezmę, a ty wskakuj do auta.-powiedział sięgając po ucho torby, a ja skierowałam się do auta. Wsiadła i zajęłam miejsce przy oknie. Za kierownicą siedział Harry obok niego mój brat. Obok mnie siedział Maluma i Scott,nie odezwaliśmy się przez całą drogę do domu. Wysiadłam z auta i bez słowa skierowałam się w kierunku mojego pokoju. Stanęłam przy oknie wpatrując się w piękny widok, ale także dużo myślałam. Nad tym co powiedział mi Zayn, że niby bywali u mnie w domu, ale ...... jakim prawem "dziadek" człowiek ,który wychowywał mnie przez większość życia, może nie być tym, za którego go uważałam. Usłyszałam otwieranie się drzwi.
-Mogę?-spytał Maluma.
-Tak jasne.-powiedziałam odwracając się do niego przodem i siadając na brzegu łóżka.
-powiedz mi jedną rzecz, ale tak szczerze.-powiedział siadając obok mnie .
-Jasne.-odpowiedziałam patrząc mu w oczy.
-Czy pamiętasz coś z tego czasu, gdy byłaś mała dziewczynką?
-Pamiętam tylko Zayn'a gdy siedziałam mu na kolanach w salonie a ci faceci ....-nie dokończyłam przez zły zbierają się w kącikach oczu.
-Już wszystko dobrze nic ci się nie stanie-silne ramiona Malum'y obiły mnie.
-Nie wiem komu mam wierzyć czy bratu, którego nie widziałam tyle lat czy jednak dziadkowi, którego znam jedenaście lat.
-Wszystko się ułoży w najbliższym czasie, zobaczysz jeszcze będziesz szczęśliwa.-położyliśmy się, ja tuliłam się w jego tors
-To to wiem bo mam ciebie chłopaka, który mnie wspiera w ciężkich chwilach, brata którego odzyskałam i jego najlepszych przyjaciół ,którzy traktują mnie jak mała dziewczynkę.
-Bo nią jesteś.-uśmiechną się i mocniej obił mnie i przykrył nas kocem.
CZYTASZ
Ulotna Szansa || Maluma//Ukończona
FanficCzy Xenia uzyska szanse na odzyskanie rodziny? Czy rzeczy które jej się przydarzą zbliżą czy oddalą ją od upragnionego celu czyli normalnego życia? Przekonasz się czytając to opowiadanie. @ZuzuZlodziejka 2018 #292 w Zayn 31.05 #374 w Zayn 31.05 #7...