-Oczywiście, że nie. A jeśli to bym tego teraz nie zrobił.-powiedziałem przyciągając dziewczynę do siebie i odwracając ja do siebie przodem. Pocałowałem jej czółko i obniżyłem się tak, aby patrzeć jej prosto w ozy.
-Co ty robisz?-spytała odwracając wzrok z mojej osoby.
-Ja patrzę na dziewczynę, która jest najpiękniejszą, najwrażliwszą osoba którą znam.-powiedziałem to a piękne, świecące, brązowe oczy były skierowane na mnie.
-Tylko teraz tak mówisz.-powiedziała z nie dowierzaniem.
-W cale, że nie.-powiedziałem bardziej zbliżając się do dziewczyny.
-A dlaczego tak mówisz?-spytała odsuwając się ode mnie.
-Bo...-nie mogłem jej powiedzieć jej tego teraz ale najpierw chciałbym się do mniej zbliżyć.-powiedziałem sobie w myślach.
-Bo....dokończ proszę co jestem ciekawa co masz mi do powiedzenia.
-Nie ważne wypadło mi z głowy.-powiedziałem to patrząc dziewczynie prosto w oczy.
-Ale jak sobie przypomnisz to mi powiesz?-spytała z nadzieją w oczach.
-Tak, ale teraz idź już spać.-powiedziałem przytulając do siebie dziewczynę.
Poczekałem aż Xenia uśnie i bezszelestnie wyślizgnąłem się z jej objęć. Wyszedłem z jej pokoju zmierzając do swojego spojrzałem na zegarek zawieszony przy drzwiach do mojego pokoju. Wskazywał trzecią rano. Przekroczyłem próg swojego pokoju i uśmiech, który pojawia mi się, gdy widzę Xenie automatycznie zszedł mi z twarzy. Patrzyłem na zdjęcie na szafce nocnej, na którym była grupka dzieci. Ja, Scott, Louis,Harry, Liam i Niall stykających się ramionami a Zayn siedział na Ziemi bawiący się z Xenią.
-Kochający z niego barat co nie?-spytał wchodząc do pokoju Scott.
-A nie widać na gołe oko, że są blisko.-powiedziałem biorąc zdjęcie do ręki.
-A w rzeczywistości tak nie jest.-powiedział siadając na łóżku.
-A skąd ty to możesz wiedzieć?-spytałem dosiadając się do chłopaka, patrząc się nadal na zdjęcie.
-Stary on ją kocha najmocniej na świecie, ale zgodził się na coś na co nie powinien.-powiedział patrząc się na podłogę.
-Czyli na co?-spytałem patrząc na chłopaka z zaciekawieniem.
-Powiedział mi to wczoraj, gdy siedzieliśmy na tarasie.-powiedział patrząc kątem oka na zdjęcie.
-Powiesz mi czy mam to z ciebie wyciągnąć siłą.-powiedziałem patrząc się na niego z zaciekawieniem.
-Bo on założył się przez przypadek.-powiedział to ze skruchą w głosie.
-Nie powiesz mi chyba, że o nią?-spytałem patrząc się na Scotta z nie dowierzaniem.
-Zgadłeś.-powiedział z jeszcze większym smutkiem.
-Ale dlaczego a kurak o nią?-spytałem patrząc na zdjęcie.
-Podobno nie miał wyboru.-powiedział chłopak.
-Jak nie miał wyboru każdy ma zawsze wybór.-powiedziałem odstawiając zdjęcie i kładąc się na łózko.
-No najwidoczniej nie każdy.-powiedział wstając z łóżka.
-I co teraz z jego oczkiem w głowie?
-Powiedział mi, że mamy się nią zając przez najbliższy czas, aby mógł się przygotować na jej przyjazd.
-W jakim sensie?
-W takim znalezienie dla niej ochroniarzy, przygotować teren, założyć kamery.
-Ale to tylko jedna osoba i nie jest ona prezydentem.- powiedziałem wpatrując się w sufit
-Dla nie go jest ważniejsza niż jakikolwiek skarb na świecie.-powiedział siadając na fotelu.
-To po co zgodził się na to?-spytałem siadając na łóżku.
-Bo inaczej.-za wahał się.-Inaczej zabili by jego całą rodzinę.
-Ale chyba Xenia jest jego jedyną rodziną?-spytałem nie pewnie.
-No właśnie nie ma jeszcze dziadków ze strony ojca.-powiedział chowając twarz w dłoniach.
-To Xenia ma jeszcze rodzinę.-stwierdziłem wstając z łóżka.
-Tak ale nie mów tego Xeni niech on sam jej powie w odpowiednim czasie.-powiedział podnosząc głowę.
-No dobra ale mam jeszcze jedno pytanie.-powiedziałem opierając się o okno.
-Dawaj.-powiedział podchodząc do szafki nocnej i biorąc zdjęcie do ręki
-A dziadkowie ci, którzy ją wychowują kto to jest dla niej?-spytałem patrząc na chłopaka.
-Obcymi ludzie, ale kocha ich najmocniej na świecie.-powiedział siadając na łóżku.
-A dlaczego nie była ze swoimi prawdziwymi dziadkami?-spytałem patrząc na widok za oknem.
-Dla jej bezpieczeństwa.-powiedział patrząc się na mnie.
-Ale przecież jej rodzice byli wspaniałymi osobami.-powiedziałem wracając wspomnieniami do przeszłości.
-Niby tak, ale mój ojciec przed samą śmiercią powiedział mi całą historię.-powiedział wracając wzrokiem na zdjęcie.
-Jaką znowu historię?-spytałem odwracając wzrok z widoku.
-Historię naszych rodzin.-powiedział z smutkiem w oczach
-Naszych?-spytałem patrząc na zdjęcie mojej rodziny wiszące na ścianie.
-Tak naszych.-powiedział podnosząc wzrok na mnie.
-A opowiesz mi ją?-spytałem z nadzieją w oczach.
-Może inną okazją bo widzę, że jesteś zmęczony.-powiedział wstając z łóżka i kierując się w stronę drzwi.
-Dobra. Dobranoc.-powiedziałem
-Dzięki i na wzajem.-powiedział zamykając drzwi.
Rzuciłem się na łózko wspominając stare czasy.
Wszedłem do wielkiego, eleganckiego salonu gdzie na sofie siedział Zayn.
CZYTASZ
Ulotna Szansa || Maluma//Ukończona
Fiksi PenggemarCzy Xenia uzyska szanse na odzyskanie rodziny? Czy rzeczy które jej się przydarzą zbliżą czy oddalą ją od upragnionego celu czyli normalnego życia? Przekonasz się czytając to opowiadanie. @ZuzuZlodziejka 2018 #292 w Zayn 31.05 #374 w Zayn 31.05 #7...