Rozdział28

44 2 0
                                    

~oczami Xeni~
Gdy tylko rany się zagoiły mogłam wrócić do domu, do domu gdzie czekała na mnie rodzina. Tam gdzie mogę czuć się bezpieczna.
Już przed wyjściem Luis dziwnie się zachowywał był czymś bardzo podenerwowany. Ale gdy tylko się zapytałam powiedział, że to z przemęczenia. Zaskoczyła mnie ta odpowiedź bo przez ostatnie kilka dni chłopcy mieli dziwnie dużo spraw do załatwienia. A gdy oni załatwiali te "bardzo" ważne sprawy ja w tym czasie poznawałam mojego wujka. Czyli brata mojego taty, który podjoł się opieki nad Zaynem po tej tragedii, która spotkała moja rodzinę .

Gdy tylko przekroczyłam prug domu otoczyła mnie chmara ludzi przede wszystkim byli to znajomi mojego brata ale i od tej pory także i moi znajomi.

-Mała mam coś dla ciebie ale najpierw  musisz usiąść. - odezwał aie mój braciszek. A więc i tak też zrobiłam.
-No dobra a teraz zamknij oczy. - wtacił się Luis.
-Ale po co. - powiedziałam nie pewnie bo nie wiedziałam co oni przygotowali.
-Zaufaj mi, proszę. - powiedział Zayn

-No dobra niech stracę. - gdy to powiedziałam odrazu zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w otoczenie.

-Dobra możesz już otworzyć oczy. - usłyszałam obydwa głosy jednocześnie.

Otworzyłam oczy a przedemna stali ludzie, których nie widziałam ostatnie parę miesięcy.

-Wszystkiego najlepszego kochanie. - powiedział dziadek wręczając mi bukiet różowych goździków, które tak  uwielbiam.

-Kochanie nie płacz-powiedział Luis ocierając łzy z moich policzków.

-Dziękuje wam wszystkim za tą niespodziankę.- mówiąc to przytulałam wszystkich chłopców po kolei, ale wiem, że takie prawdziwe podziękowania mogę mieć tylko do jednej osoby do mojego, ukochanego, jedynego brata Zayn'a.

-Ależ kochanie to jeszcze nie koniec niespodzianek. - powiedziała babcia

-Ale jak to nie koniec, szczerze wy mi wystarczacie - powiedziałam przytulając dziadków. Nie miałam ochoty ich wypuszczać z obiec.

Gdy tylko pościłam dziadków z obieć i  spojrzałam na ich twarze zobaczyłam szczęście w ich oczach ale także na ich twarzach.

~oczami Malumy~

Wiedziałem że przyjazd dziadków dobrze jej zrobi. Ten cały pobyt w szpitalu był dla mnie bardzo ciężki ze względu na to, że nie widziałem mojego promyczka przez te parę dni, tych parę ciężkich dni. Chłopaki musieli po zamykać parę spraw. Dzięki czemu będziemy mogli wyjechać na długie wakacje, odpocząć od tego zgiełku od tych wszystkich nerwów.

-Kochanie mamy dla ciebie jeszcze jedna niespodziankę. - powiedziałem obejmując ją od tyłu. - ale musisz mi zaufać i przede wszystkim musisz wyrazić zgodę.
Gdy tylko to powiedziałem odwruciła się do mnie i spojrzała swoimi dużymi oczami w moje.

-To zależy co to będzie. - powiedziała z uśmiechem na twarzy, którego już tak dawno nie widziałem.

-Jedziemy na wakacje, na długie wakacje. Co Ty na to. - powiedziałem z niepewnością.

-A gdzie byśmy pojechali? - spytała się patrząc nerwowo za siebie w stronę dziadków. Tak samo jak w tedy jak przyjechaliśmy do niej poraz pierwszy.

-Babciu? - spytała się bez mówienia jej wzrok mówił wszystko.

-kochanie to już twoja decyzja ja nie mogę podejmować za ciebie decyzji. - powiedziała kobieta obejmując swoją wnuczkę.

Xenia spojrzała pytająco na dziadka który tylko kiwnjeciem głowy jej odpowiedział.

-Tylko jest jedna proźba bez rządnych krzywych akcji bo już nie wytrzymam tego napięcia. - powiedziała patrząc na mnie i na Zayn'a.

-To ci już możemy zapewnić już nic ci nie grozi. - powiedział Zayn podchodząc do nas.

-Mowisz poważnie? - spytała niedowierzając.

-tak maluchu już nic ci nie grozi. - upewnił swoją młodsza siostrę i objoł ją w szczelny uścisk.

Ulotna Szansa || Maluma//UkończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz