14.

1.1K 118 6
                                    

Wcześnie rano ruszyliśmy w drogę. W głowie cały czas tkwiły mi niechciane myśli. Czułam ogromną nienawiść do świata i jego chorych zasad. Tate rano powiedział, że jesteśmy nie daleko naszego celu, co w praktyce oznaczało,że zbliżamy się do terytorium wilkokrwistych. Na samą myśl o tym czułam dreszcz strachu i podniecenia.

Od dziecka słyszałam jak wilkołaki strasznie się traktują, brutalnie wychowują swoje dzieci, żyją w jamach i norach niczym zwierzęta, bo nie widzą potrzeby rozwoju. Dawno przestałam w to wierzyć, a teraz gdy poznałam Tate'a zastanawiam się skąd Łowcy wytrzasnęli takie bzdury.

Co jakiś czas wymieniałam z niebieskookim parę zdań, on także wydawał się nieobecny. Z tych kilku rozmów dowiedziałam się,że wejdziemy na bardziej górzystą stronę terytorium. Miało to zapobiec zobaczeniu mnie przez inne wilki. Nawet jeśli mnie nie zobaczą to posiadają jeszcze inny doskonale rozwinięty zmysł, a mianowicie węch. Boję się,że mój zapach może mnie zdradzić. Nie twierdze, że śmierdzę czy coś, ale jedną z cech obronnych występujących u wilkołaków jest wyczuwanie swoich wrogów. Nieszczęśliwie się składa, że jestem jednym z nich, a przy najmniej mam ich krew, co oznacza też ten sam zapach.

- Tate...- zaczęłam nie pewnie.

- Tak maleńka?

- Bo jest jeden problem.

- Jaki?- zapytał zdezorientowany.

- Mój zapach.- spojrzał na mnie rozbawiony.

-Serio Carter przejmujesz się tym jak pachniesz? Nie jest źle to tylko jeden dzień bez kąpieli.

-Nie o to mi chodziło głupku- warknęłam.

- Maleńka proszę cie nie warcz to moja rola.- powiedział i puścił mi oczko. No ja go kiedyś zabije...

- Chodziło mi o to,że pachnę jak Łowca.- powiedziałam przez zaciśnięte zęby.

-Aaa no mogłaś tak od razu a nie się denerwujesz. Nie martw się nie pachniesz jak Łowca.- zamurowało mnie na te słowa.

-A..ale, ale jakim cudem ?

-Pachniesz mną maleńka.- powiedział i wysłał mi znaczące spojrzenie.

- Dlaczego ?

- No pewnie wiesz jak pieski zaznaczają swoje terytorium? To u nas działa to na podobnych zasadach, ma to inny wymiar ale sposób taki sam, a no ty spałaś długo i jak zabita.

- Nie wierze!!! Jak mogłeś ty debilu!!Nie, fuj!- trzęsłam się z obrzydzenia, jak on mógł.  Tate wybuchnął śmiechem.  

- Hahah.. spokojnie nie zrobiłem tego maleńka.- spojrzałam na niego wzrokiem, który mógłby zabijać. Ale z niego żartowniś, ciekawe czy będzie się śmiał jak spalę mu dom. - Tak serio to wilczy zapach jest dużo silniejszy niż wasz, głównie można wyczuć... nie wiem jak ci to wytłumaczyć. Ogólnie gdy jesteśmy przy partnerce to ta woń jest silniejsza, aby oznaczyć ją jako swoją. To jasny sygnał,że inni mają trzymać się z daleka.- przeanalizowałam to w głowie.

- Zastanawiam się co gorsze fakt,że mogłeś mnie osikać czy to,że ktoś nawie mnie twoją.- po chwili dodałam. - A tak w ogóle dlaczego na mnie można wyczuć twoją woń?- wzruszył ramionami.- Przecież nie jestem twoja.

- Wmawiaj sobie to Carter.- mówiąc to parzył mi głęboko w oczy.

Łowczyni✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz