Tak, więc wylądowałam w samym centrum wilczego chaosu. Nigdy nie miałam styczności z dziećmi, znaczy no nie licząc kilku lat wcześniej kiedy sama byłam jeszcze dzieckiem. W tej gromadzie można było znaleźć dzieci od czterech do siedmiu lat, gromada ta liczyła sobie piątkę młodych wilczków. Czyli w sumie siedem wilkołaków, ale Tate się nie liczy.
Coraz bardziej obawiałam się o to, że mnie wykryją. To potomstwo wydawało się być wyjątkowo ciekawe i ruchliwe, rzeczą najbardziej przerażającą w nich był brak nawet odrobiny dyscypliny. No jak ja mam z nim pracować? Nie wyobrażam sobie, żeby jaki kolwiek mały Łowca wlazł mi na kolana i bawił się moim włosami, a dokładniej warkoczem. To nie dopuszczalne....
-Ałć!- stanęłam, a pięcioletnia dziewczynka się roześmiała.Wredny dzieciak pociągnął mnie za włosy. Co za bachor! Zdjęłam ją z kolan. Popatrzyła na mnie jakbym odebrała jej zabawkę. Warga dziewczynki zaczęła niebezpiecznie drgać, a oczy stały się nienaturalnie lśniące. Szybko poradziłam małą blondynke na wcześniejsze miejsce, wolałam nie ryzykować rozpoczęcia histerii. Na jej okrągłej twarzy pojawił się uśmiech zadowolenia. Jej małe rączki objęły mnie, to było dziwne uczucie czuć objęcie dziecka. Starałam się ukryć skrępowanie, przecież to normalne przytulanie się, to nie znaczy nic, zwyczajny gest przychylności, a może nawet sympatii. Tak normlany gest, ale niesty nie dla Łowców....
Tate przyglądał mi się uważnie musiał zauważyć moje sztywne zachowanie. Po jego twarzy było widać, że nie pasuje mu ta sytuacja i tak jak ja wolałby być w drodze. Wykrycie mnie oznaczało nie tylko moją śmierć ale również jego.
-Wyluzuj, Tim za niedługo wróci i się zmywamy stąd jak najszybciej.- powiedział siadając bliżej mniej.
-Jak to idzieś siobie? - zapytała mała.- Ziostawiś mnie?- jej oczy znów były szklane.
-Niestety musze wracać do domu.- naprawdę nie chce tego, pogłaskałam ją po głowie.
- Roziumiem twoja rodzina cieka. Wieś moja teś cieka, ale nje tu tyjko w niebku, tjak mówi Jo.- powiedziała w dziwny sposób szczęśliwa, a mi z żalu zacisknęło się gardło.
- Oby czekali cierpliwie i bardzo długo.- powiedziałam szeptem.
W tej chwili poczułam złość, a wręcz nienawiść do wszystkich Łowców na świecie, łącznie ze mną. Jak można być tak okrutnym, by zabrać tak małej istocie cały świat w tak brutalny sposób? Jakim cudem to my uważamy się za idealnych, za dobrych, kiedy w istocie jesteśmy potworami, bestiami zasługującymi na cierpienie. Jedynie co różni nas od tych przerażających istot z opowieści, to to że istniejemy naprawdę i nasze wszystkie złe czyny są usprawiedliwiane dobrem, dobrem ludzi.
Poczułam dotyk na mojej dłoni. Obróciłam się w prawo.Tate patrzył na mnie z niepokojem.
- Wszystko dobrze?
- A co to znaczy dobrze? - powiedziałam wciąż nieobecna. -Jak w tym złym świecie może być dobrze Tate? Proszę powiedz?- tym razem patrzyłam w jego oczy, szukając jakiej kolwiek odpowiedzi.
-Nie wiem Carter, ale może ten świat nie jest jednak zły- uścisknął moją dłoń. - W końcu jesteś tu, chociaż według wszystkich reguł tego złego świata nie powinno cie tu być. Może jednak ten świat ma w sobie trochę dobra dla każdego? Może wystarczy je dostrzec i cieszyć się nim nie ważne w jakiej formie będzie?- powiedział nie odrywając ode mnie wzroku, przez chwilę istnieliśmy tylko my, nic więcej się nie liczyło.
Naszą chwile zniszczył Tim. Przyszedł powiedzieć ze za niedługo wraca Jo i podziękować za chwilową opiekę nad dziećmi. Czyli teraz czas powrotu do osady.
Znów postawiłam dziewczynkę na ziemi i uśmiechłam się delikatnie.
- No to żegnaj, bądź grzeczna i ....i bądź dzielna, zawsze bądź dzielna.- dziewczynka pokiwała głową i przytuliła się do mnie, tym razem zrobiłam to samo. Zanim ją puściłam poleciłam jej w myślach jeszcze raz by była, bo przecież nie może się bać tego strasznego świata. Wiem, że nie mogła tego słyszeć, ale miałam nadzieję że pierwsze dwa polecenia zostaną jej w pamięci.
Odwróciłam się i ruszyłam wraz z Tatem. Nie rozumiem co się ze mną dzieje, nie znam jej, nie lubię jej a mimo to chciałabym z nią zostać. Poczułam, że tęsknię za tą małą...

CZYTASZ
Łowczyni✔
WerewolfW świat o żelaznych zasadach wkrada się powiew dzikości i braku ogłady. W świat bez emocji wkraczają uczucia.