Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam była rzeka, kolejną mała osada. Właściwie nie wiem czy mogę ją tak nazwać, składała się z kilku prowizorycznych namiotów, wręcz szałasów. Pomiędzy nimi można było dostrzec krzątających się ludzi, a właściwie wilkołaki. Wydawały się dziwne, tak jakby dzieliły się na dwie grupy różniące się zarówno w wyglądzie jak i sposobem zachowania.
Pierwsza grupa była zapewne ze sfory Tate'a. Nie wiem czy mieli tak piękne oczy jak on, ale większość mężczyzn miała ciemne włosy oraz umięśnioną sylwetkę. Byli także dużo pewniejsi niż pozostali, zachowywali się tak jakby byli u siebie.
W drugiej grupie było bardzo mało mężczyzn, jeśli jacyś się znaleźli to byli to, albo starcy, albo inwalidzi. Główną część tej gromady stanowiły kobiety i dzieci. Wszyscy byli bladzi i jakby zrezygnowani. Wglądali jak zwierzęta, które muszą się odnaleźć na nowym terenie. Dzieci trzymały się kurczowo swoich matek, lub opiekunów. Patrząc na nich miałam wrażenie, że przeszli jakąś klęskę żywiołową.
Nie rozumiem co to wszystko ma na celu jaki sens jest w tym wszystkim i czemu wilkołaki z drugiej grupy wyglądają na słabszych niż ludzie... I dlaczego właśnie oni są powodem wędrówek Tate'a na terytorium łowców.
Spojrzałam na niebieskookiego siedział z skulonymi nogami i głową opartą o kolana. Usiadłam obok niego chcąc, żeby mi wyjaśnił całą sytuacje, abo cokolwiek. Chłopak wydawał się nie wzruszony moją obecnością, był pochłonięty przez swoje myśli. Odchrząknęłam, by skupić jego uwagę na mnie. Spojrzał na mnie lekko zamglonym spojrzeniem.
-Hmmm?- mruknął.
-Powiesz mi jaki związek mają ci ludzie z przebywaniem na naszym terytorium?- zapytałam.
- Tak...
- Więc mów.- powiedziałam już trochę zdenerwowana.
-Jak pewnie wiesz nie jesteśmy jedynym stadem na świecie.- spojrzał na mnie oczekując odpowiedzi.
-Oczywiście, że wiem nie jestem idiotką.- co z tego,że jakoś nie bardzo przejmuje się ich losem, ale wiem o ich istnieniu, czy on na prawdę myśli, że jestem aż tak głupia.
-To dobrze, za terytorium ludzi dość spory kawałek od waszej osady a jednocześnie przed kolejną osadą Łowców jest stado, a właściwie było...- powiedział z żalem.
-Jak to było?
- Po prostu było. Łowy stwierdzili,że tamte wilkołaki są zbyt agresywne, więc zaatakowali ich.- powiedział, a na jego twarzy pojawił się grymas.- Mieli ogromną przewagę liczebną, tamci nie mieli żadnych szans. Kobietą i dzieciom udało się uciec w las, a mężczyźni walczyli. To co widzisz to ostatki tamtego stada.
Nie wiedzieliśmy co się z nim dzieje, dopóki kilku ocalałych młodych postanowiło szukać pomocy. Jak się okazało my byliśmy najbardziej dostępnym stadem nawet pomimo waszej obecności. Zaryzykowali, przecież nie wiele mieli do stracenia. Udało się im z nami skontaktować. Całe stado zgodziło się,że trzeba im pomóc, zanim umrą z głodu czy wycieńczenia. Szybko wymyśliliśmy plan jak to zrobić. Niestety rada nie zgodziła się na jego realizacje. Był bardzo ryzykowny, zakładał,że będziemy ich przeprowadzać przez wasze terytorium z ludzkich ziem. Może głupi plan, ale czas liczył się tu ponad wszytko.
W końcu starszyzna uległa, ale pod warunkiem,że znajdziemy zespół ochotników. I dalej szło już łatwo. Kilku przygotowuje ich do przejścia, ja i mój przyjaciel przeprowadzamy, reszta zajmuje się przywróceniem to formy. I to w zasadzie tyle. Może łatwo brzmi, ale w praktyce jest to okropnie trudne. Mi i Jo przejście nie zauważonym obok łowców nie sprawia kłopotu, ale spróbuj transportować około pięciu osób,którzy ledwo idą pod nosem Łowców, życzę powodzenia. Na początku było strasznie trudno. Zaczęliśmy od tych, którzy ledwo chodzili, to był duży minus, ale przewagę dawało nam to,że byliście nie uważni, kompletnie nie zwracaliście uwagi na to co robimy. Od pewnego czasu musimy z Jo odciągać waszą uwagę od prawdziwego celu naszych wizyt na naszych ziemiach, że niby was atakujemy, a Łowcy połykają haczyk.
Po jego słowach nie wiedziałam co powiedzieć. Od dłuższego czasu ryzykował swoje życie by ratować innych. I to jest bezlitosna bestia? Czy tak właśnie zachowuje się istota bez uczuć? Jedno jest pewne żaden Łowca nie zrobiłby tego dla swojego brata....

CZYTASZ
Łowczyni✔
Manusia SerigalaW świat o żelaznych zasadach wkrada się powiew dzikości i braku ogłady. W świat bez emocji wkraczają uczucia.