- Naprawdę chcesz to zrobić?
- Tak.
- Ale wiesz, że to niebezpieczne? – Po drodze zadawałam masę pytań. Luke to wariat. Szaleniec. Chory psychicznie człowiek. Dlatego tak bardzo za nim szaleję.
- Tak. Dlatego mi się to podoba.
- Nie wierzę, że obrzucę jajkami jego dom.
- A ja nie wierzę, że robię to z tobą.
Ten denerwujący chłopak, z którym nie chciałam się zadawać, jest obok mnie, a ja mam chęć spędzić z nim całą resztę mojego życia. I jeden dzień dłużej.
Staliśmy przed jego domem z dwudziestoma jajkami.
- Czyń honor. – Podał mi jedne jajko do ręki. Gdy moja ręka robiła zamach, on ją złapał. – Może każde jajko to jakaś zła rzecz.
- Dobrze. A więc... to za to, że mnie rozebrałeś.
Rzuciłam i wycelowałam w jedno z okien.
– Za to, że mnie okłamałeś. Pocałowałeś. Dotknąłeś. Zabroniłeś spotykać się z Luke'iem. Za to, że cię poznałam. Że ci zaufałam. Za te cholerne kwiaty! Że się w tobie zakochałam! I za to, że uderzyłeś Luke'a.
- Mogę teraz ja? Też typa nie lubię! – Zaśmiałam się i kiwnęłam głową. – Za to, że ją rozebrałeś, okłamałeś, pocałowałeś, dotknąłeś, zabroniłeś jej się ze mną spotykać, że cię poznała, zaufała ci, za te cholerne kwiaty, że się w tobie zakochała. I że ją zraniłeś, ty dupku.
Nie mogłam uwierzyć w słowa Luke'a. Poruszyły mną bardzo. Widzę, że mu na mnie zależy. Nie traciłam ani chwili dłużej i przysunęłam się do niego, aby dotknąć jego ust. Rzucił opakowanie po jajkach na ziemię i przysunął mnie do siebie, chwytając w talii. Byłam taka szczęśliwa. Z nim.
- Chcę ci coś pokazać. – Spojrzałam się w jego błękitne oczy. Jeszcze nigdy nie były tak radosne, jak teraz. Poszliśmy do samochodu żartując i opowiadając, jaka to miła niespodzianka będzie czekała Clarence'a jutro rano.
Włączyłam radio.
Nigdy nie będziesz kochać siebie,
Choć w połowie tak mocno jak ja kocham Ciebie
Nigdy nie będziesz traktować siebie odpowiednio, kochanie
Ale chcę, by tak było
Jeśli pokażę Ci,
Że jestem tu dla Ciebie
Może pokochasz siebie, tak jak ja kocham Ciebie
Właśnie pozwoliłem, by te małe rzeczy
Wymsknęły mi się z ust
Ponieważ to Ty,
Och to Ty,
To Ty
To Ty z nimi tworzysz całość
Jestem zakochany w Tobie
I wszystkich Twoich małych rzeczach
Nie pozwolę, by te małe rzeczy
Wymsknęły mi się z ust
Ale jeśli to prawda,
To Ty
Z nimi tworzysz całość
To Ty z nimi tworzysz całość
Jestem zakochany w Tobie
I wszystkich Twoich małych rzeczach*
- Naprawdę mnie zaskakujesz. Co u ciebie na płycie robi moja ulubiona piosenka?
- Właśnie to. Jest dla ciebie. – Uśmiechnęłam się i wsłuchiwałam w dalsze zwrotki. Puszczałam tą piosenkę dotąd, aż dojechaliśmy na miejsce. Luke zatrzymał się przy jakimś domu.
- To opuszczony dom – odpowiedział, jakby czytał w mi myślach.
Weszliśmy od strony ogrodu. Nie był on duży, lecz mieściła się tam huśtawka i drewniany stół. Luke podniósł z ziemi drabinę i oparł ją o ścianę domu.
- Panie przodem. – Pokazał na górę drabiny.
- Mam tam wejść? – Lekko kiwnął głową. – Ty pierwszy.
- Nie, chcę popatrzeć na twój seksowny tyłeczek.
Westchnęłam i podeszłam do drabiny. Powoli pokonywałam każdy szczebel, aż znalazłam się na samej górze.
- I co mam teraz zrobić?
- Wejdź na dach.
- Ty naprawdę jesteś chory!
- Rosalie, ufasz mi?
- Się właśnie zastanawiam – parsknął śmiechem. Postanowiłam jednak wejść na dach. – Co my tu w ogóle robimy? – zapytałam, gdy Luke usiadł obok mnie. - Spójrz w górę. – Podniosłam głowę, a przed moimi oczami ukazało się czyste niebo pełne gwiazd.
- Piękne. – To jedyne co umiałam powiedzieć. Zbyt bardzo byłam zachwycona tym widokiem.
- Też tak uważam. Lubię tutaj przychodzić i patrzeć się w gwiazdy.
- Kocham gwiazdy i niebo nocą. Ta dwójka jest dla siebie stworzona. Nie sądzisz, że niebo bez gwiazd i gwiazdy bez nieba nie miałyby sensu?
„Little things" One Direction
- Gdzie to przeczytałaś?
- W głowie. – Odwróciłam w końcu wzrok i spojrzałam się na niego z uśmiechem.
- Jesteś moją gwiazdką na niebie – powiedział, gdy przybliżył się do mnie i położył dłoń na moim policzku.
- A ty moim niebem z gwiazdką.
Połączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku. Poczułam znajome ciepło w brzuchu i się uśmiechnęłam. Czułam, że Luke także się uśmiechnął.
- Mogę się ciebie o coś zapytać?
- Jasne – odpowiedziałam automatycznie.
- Czy się we mnie zakochałaś?
Czy jestem gotowa przyznać to przed nim? Nie dałam rady jak na razie przed sobą.
- Dobrze, rozumiem. – Wstał i powoli schodził w dół kiedy szepnęłam:
- Tak. – Szybko podniósł głowę. Pojawiła się w jego oczach ta iskra nadziei. – Tak, zakochałam się. Bałam dopuścić do siebie tą myśl. Mimo że wiedziałam, iż taki dzień nadejdzie, gdy powiem sobie... tobie... że się zakochałam. Byłam z Clarencem tylko po to, aby odciągnąć moje myśli od ciebie. Moje serce samo podjęło za mnie decyzję.
- Och, Rosalie... - Szybko się przybliżył i pocałował mnie w usta. Tym razem było on przepełniony szczerą i odwzajemnioną miłością.
- Kocham cię – powiedział, gdy zdyszani oparliśmy się o nasze czoła.
- Wiem. – Nie byłam gotowa powiedzieć tego na głos, lecz doskonale wiedziałam, że go także kochałam.
0rl
CZYTASZ
Nie zapomnij o mnie 1.0
Teen FictionCzęść 1. NIEZIEMSKI Te słowo idealnie opisuje Luke'a Fostera. Ma idealne blond włosy, niebieskie oczy, które zahipnotyzują każdą dziewczynę, posturę ciała...Przyciągnął Rosalie Richardson do siebie jak magnes. Ona mimo wielkiej i upartej walce, w ko...