Rozdział 14

30.3K 874 37
                                    

Minął tydzień od naszego spotkania,  cieszę się, że mogłam go jeszczę bardziej poznać. Dziś jest piątek nie mogę się doczekać aż wrócę do domu i będę mogła wziąć gorącą kąpiel,  przebrać się w piżamę, położyć na kanapie i oglądać ulubiony serial. Do tego czasu zostały jeszcze dwie godziny więc muszę się jeszcze pomęczyć z papierami.

-Ava szef cię wzywa. - powiedziała wchodząc do mojego gabinetu Sofia.

-Mówił o co chodzi? -zapytałam odrywając wzrok od papierów i spoglądając na przyjaciółkę.

-Nie, powiedział, że chcę abyś do niego przyszła to tyle. Pewnie chcę cię na randkę zaprosić. -powiedziała ciesząc się jak idiotka. Czy ona zawsze musi to robić? To się robi męczące.

-Jasne, jasne i pewnie się oświadczy. -zaśmiałam się, a ona przewróciła oczami.

-Bardzo śmieszne. Na pewno randka. Tylko zgódź się tym razem od razu nie każ mu wymyślać spotkań służbowych. - rozkazała grożąc mi palcem. Zaśmiałam się tylko i wyszłam z gabinetu. Stanęłam pod drzwiami od jego gabinetu i poprawiałam włosy, wolę wyglądać dobrze. Zapukałam do drzwi i usłyszałam ciche mruknięcie pozwalające na wejście do środka.

-Chciałeś mnie widzieć. -powiedziałam gdy weszłam do środka.Siedział na fotelu i przeglądał coś w telefonie, a gdy usłyszał mój głos podniósł wzrok na mnie i zmierzył mnie wzrokiem. Boże jak to mnie krępuje, czuję że robię się czerwona.

-Tak dobrze że jesteś, usiądź. -wskazał na fotel, który znajdował się naprzeciwko jego biurka. Zrobiłam to co kazał i usiadłam po czym czekałam na jego reakcję.

-Więc w poniedziałek lecimy do Los Angeles, zobaczyć hotel. Jeśli wszystko z umową będzie dobrze to ją podpiszemy. -powiedział, a ja ucieszyłam się, że tam lecimy i że nasza firma ma szansę na nowy hotel.

-To wspaniale. -powiedziałam uśmiechnięta.

-Tak też się cieszę. Poleci też  z nami mój prawnik,  chcę mieć pewność, że z umową jest wszytko dobrze i nie ma w niej nic co mogłoby nam zaszkodzić. -powiedział, a ja pokiwałam głową na znak, że rozumiem.

-Bądź gotową w poniedziałek na  dziewiątą przyjadę po ciebie. -powiedział.

-Dobrze. Zwiedzamy coś? -spytałam z nadzieją.

-Tak, nie ma problemu. -powiedział.

-Mam nadzieję że tym razem ten ktoś będzie bardziej ogarnięty. -powiedziałam przypominając sobie sytuację z Paryża i tego faceta.

-Nie martw się nie pozwolę na to, ale to nie będzie mężczyzna tylko kobieta. -powiedział puszczając mi oczko.

-To dobrze. Pójdę już. -powiedziałam wstając.

-Ava co robisz dziś wieczorem? -spytał wstając i uśmiechnął się do mnie.

-W zasadzie to... -nie dokończyłam bo do gabinetu weszła Cara,  która nie zwróciła uwagi na to, że rozmawiamy, podeszła do Rainera i pocałowała go w usta. Rainerowi chyba się to nie spodobało bo nawet nie drgnął.  Postanowiłam się stamtąd ulotnić. Nie ukrywam, że zrobiło mi się przykro chciałam mu powiedzieć, że w zasadzie to nic nie robię, może byśmy się spotkali. Cholerna Cara, musiała przyjść, nienawidzę jej. Czy Rainer zaczyna mi sie podobac?  Nie to nie możliwe, na pewno nie. Jesteśmy przyjaciółmi. Tylko przyjaciółmi.

Niespodziewana miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz