Rozdział 23

27.4K 776 30
                                    

Minął miesiąc, a ja czuję jakby minął tydzień. Przy Rainerze czuję się wspaniale. Mogę powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwa i nikt nam tego nie zniszczy. Właśnie siedziałam nad papierami, które muszę sprawdzić, a następnie zanieść Rainerowi. Dziś jest dość stresujący dzień bo jemy wieczorem kolację z rodzicami Rainera. W zeszłym tygodniu jedliśmy kolację z moimi rodzicami, którzy bardzo się ucieszyli na wieść, że jesteśmy razem. W końcu nasze rodziny bardzo się lubią. Mam nadzieję, że rodzice Rainera tak samo jak moi ucieszą się na wiadomość, że jesteśmy razem. Kiedy skończyłam papierkową robotą wzięłam dokumenty i poszłam do gabinetu Rainera.

-Hej, mam dla ciebie dokumenty do podpisania. - powiedziałam kładąc papiery na jego biurku.
Jak zawsze wyglądał idealnie.

- Może papierami zajmiemy się potem. - powiedział i wstał, a na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek.

Podszedł do mnie i przyciągnął mnie bliżej siebie, kładąc dłonie na moich biodrach.

-Rainera jesteśmy w pracy. - powiedziałam, ale nie mogłam się oprzeć.

-Ale wyglądasz tak pięknie nie mogę ci się oprzeć. - wyszeptał i złożył na moich ustach namiętny pocałunek, który bez wahania odwzajemniłam.

-Ale Rainer, praca- powiedziałam kiedy się od siebie odsunęliśmy.

-Eh no niech ci będzie. - powiedział i poszedł usiąść na swoim fotelu.

-Dziękuję - powiedziałam i skierowałam się do wyjścia.

-Będę u ciebie o osiemnastej. - powiedział.

-Dobrze będę gotowa - powiedziałam i wyszłam wracając do pracy. Po godzinie poszłam z Sofia coś zjeść gdzie nie obyło się bez plotek. Następnie wróciłam do pracy, a o szesnastej wychodziłam już z firmy. Mam dwie godziny . Wyrobię się.
Wróciłyśmy z Sofią do domu, gdzie od razu pobiegłam do łazienki, aby wziąć szybką kąpiel. Następnie poprawiłam makijaż, zakręciłam włosy i zaczęłam wybierać ubrania.
Wybrałam granatowa obcisłą marszczona sukienkę i do tego czarne szpilki. Całość dopełniłam złota biżuterią.
Gotowa zeszłam na dół i nawet nie musiałam czekać, bo była już osiemnasta i Rainer jak zawsze punktualny, zadzwonił do drzwi.

-Wow pięknie wyglądasz- powiedział i pocałował mnie na przywitanie.

-Dziękuję ty też wyglądasz niczego sobie. - powiedziałam.

-Tylko niczego sobie? - zapytał udając zawiedzionego.

-Dobra, dobra. Sofia wychodzimy. - powiedziałam i wyszliśmy.
Po dwudziestu minutach byliśmy pod ogromnym domem.

-Hej, nie stresuj się. Będzie dobrze. Przecież znają cię i lubią.- powiedział łapiąc mnie za rękę.

- No to chodźmy. - powiedziałam uśmiechając się do niego.
Wyszliśmy z samochodu i stanęliśmy pod drzwiami. Nawet nie zdążyliśmy zapukać, a drzwi otworzyła mama Rainera.

- O już jesteście. Nie mogłam się was doczekać.Wchodźcie.- powiedziała kobieta szeroko się uśmiechając.

- Dobry wieczór Pani. - powiedziałam wchodząc do środka z Rainerem.

Niespodziewana miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz