Obudziłam się w bardzo wygodnym łóżku. Na pierwszy rzut oka widać było że gospodarz lubi szastać pieniędzmi. Rozejrzałam się po pokoju, o nowoczesnym wystroju. Na co wskazywał wielki telewizor na ścianie, biały notebook na czarnym biurku. Głównie panowała czerń i biel. Nademną wisiał kryształowy żyrandol, który o dziwo pasował do współczesnego wyposażenia. Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do światła, zobaczyłam mojego napastnika siedzącego na fotelu na końcu pokoju. Patrzyliśmy sobie w oczy, jego wzrok mnie palił, ale wytrzymałam jego spojrzenie. Tym razem nie zemdleję, pomyślałam.
- Wreszcie się obudziłaś
- Gdzie ja jestem?
- Jak to gdzie? W naszym pokoju
- Naszym?
- Tak.
Próbowałam sięgnąć do kieszeni bluzy, gdy zauważyłam że nie mam jej na sobie. Mało tego, miałam na sobie poza bielizną tylko czarny T-shirt za duży na mnie o kilka rozmiarów. Pisnęłam. Ale zaraz potem poczułam jak w krwi bulgocze mi wściekłość.
- Jak śmiałeś mnie rozebrać?!- zagrzmiałam, nie obchodziło mnie czy mnie skrzywdzi, chociaż jakąś cząstka mnie w to nie wierzyła. Miałam ochotę go udusić.
- Nie rozebrać, tylko przebrać. To różnica. - powiedział z uśmieszkiem.
- Jasne, a teraz oddaj mi moje rzeczy. - powiedziałam przewracając oczami.
Chciałam jak najszybciej się z tamtąd uciec, z początku nie zawracałam sobie głowy czemu mnie porwał, dopóki mnie o to nie zapytał. Myślałam tylko jak mój ojciec będzie zawiedziony i zły.
- Ty nic nie rozumiesz? Nie wiesz czemu tu jesteś, prawda?
Moje milczenie wystarczyło za odpowiedź. Zaniósł się śmiechem co tylko spotęgowało moją wściekłość, nie znosiłam jak ktoś wie rzeczy których ja nie wiedziałam. Przybrałam bojową postawę, byłam w końcu na obcym terenie.
- Skarbie, jesteś moją mate
I tym momencie szczęka mi opadła, i tym razem to ja się śmiałam do rozpuku .
- Nie wierzę Ci
Dalej mi nie wierzysz
Stałam osłupiała, to niemożliwe, to nie było kurde możliwe. On nie mógł nim być, ja nie jestem wilkołakiem, a takie rzeczy to wielka rzadkość. No w sumie ma rację, tylko ja mogłam mieć takiego farta. Gdybym choć raz posłuchała ojca i nie pojechała na akcję, nie byłoby mnie tu. A ja oczywiście musiałam być uparta. Podsumowując, zaniedługo będę miała test kwalifikacyjny na łowcę wilkołaków, zamiast się do niego uczyć, zostałam porwana przez jednego z nich, a na dodatek okazało się że jesteśmy związani więzią mate. Tak ojciec będzie przeszczęśliwy, nie ma co. Może jeszcze uda mi się to odkręcić?
- Jak masz na imię?
- James.
Wzięłam oddech, uspokoiłam moje skołatane nerwy.
- James, bardzo miło mi się z tobą rozmawiało, ale teraz muszę już iść. Inaczej ojciec mnie zabije
- Skarbie, ja cię stąd niegdzie nie puszczę. Mi też się nie uśmiecha się mieć mate, przyszłego łowcę i zarazem mojego wroga. Ale trzeba brać to co się ma. Gdy zobaczyłem cię stojącą obok auta, od razu wiedziałem że to ty. Masz ogień, jesteś niepokorna, podobasz mi się, a na koniec powiem ci że jestem synem króla.
Swoją wypowiedź zakończył puszczeniem do mnie oczka, i uśmiechem od którego kolana mogły mięknąć. A ja na listę swoich największych porażek dopisałam, Jamesa jako mate. Chyba jednak nie urodziłam się pod szczęśliwą gwiazdą.
James, posłuchaj mnie, ostatnio wiele się wydarzyło. Musimy spokojnie pomyśleć, ja teraz pójdę do domu. Spotkajmy się później
- Ty nic nie rozumiesz, ja cię nie wypuszczę!
Typowy wilkołak najpierw robi, potem myśli. Wyczuwałam jak powoli traci swoją cierpliwość, o to mi chodziło. Chciałam by przestał myśleć, w szafce za mną wyczułam mój sztylet, i w momencie gdy się na mnie rzucił ze swoimi srebrnymi ślepiami, a zaatakowałam moją bronią, poczułam jak przy styknięciu unosił zapach spalonej skóry na jego piersi. Padł na podłogę i patrzył się na ranę. Tak jak ja nie mógł się nadziwić że zaatakowałam. Zbierała się w nim wściekłość, wypuściłam sztylet i pobiegłam do drzwi, bojąc się jego reakcji. Gdy okazało się że są zamknięte, czekałam na niego. Podchodził do mnie jak do ofiary, na jego ustach pojawiał się złośliwy uśmieszek.
- To teraz się pobawimy, skarbie.
------------------
Tak wiem, że tempo akcji jest szybkie, ale tak piszę. Sorki za błędy, mam nadzieję że się podoba😀 Kolejny od 53✨
CZYTASZ
Łowczyni
WerewolfLily pochodzi z najstarszego rodu łowców wilkołaków, od urodzenia pała do nich nienawiścią. James to alfa pochodzący z linii królów. Nienawidzi łowców Co się stanie? Czy wieczna wojna kiedyś się skończy? 5 miejsce 14.06.2017 7 miejsce 17.06.2017