Chciałam pobiec i zobaczyć co się stało, ale nie mogłam zostawić Jamesa samego. Nie w tym stanie. Krzyki robiły się coraz głośniejsze, nie wiedziałam co robić. Patrzyłam raz na niego, a raz w las.
Idź, inaczej się pozabijają
Spojrzałam na mojego mate z niedowierzeniem, powoli nabierał kolorów. Posłał pokrzepiający uśmiech, od którego robi się ciepło na sercu.
Co?! Nie zostawię cię, dopiero co o mało nie umarłeś. Potrzebujesz mnie
Od zawsze, teraz idź
Spojrzałam na niego ostatni raz, i pobiegłam w kierunku rozchodzących się dźwięków.
Malcolm w postaci szarego wilka, przygniatał Marcusa do ziemi. Mój przyjaciel miał zakrwawioną twarz i powoli brak mu było sił, wilk natomiast miał poraniony bok.
- Przestańce! - popatrzyli na mnie zdziwieni, a później po sobie. Zaczeli się rozchodzić cały czas mając na oku wroga. Podeszłam do łowcy, i sprawdzałam rany. Nie wyglądają na głębokie, pomyślałam. Podparłam Marcusa o swoje ramię i zaprowadziłam do powalonej kłody, cały czas czując na sobie spojrzenie wilka.
- Znasz go - to było stwierdzenie faktu, a oskarżycielski ton wcale nie polepszał mi nastroju.
- Tak - zawiesiłam głowę. Wstyd niszczył mnie od środka. Jestem hańbą dla samej siebie.
- Lily, powiedz mi jak to się stało?! Byłaś szanowana, świetnie potrafisz walczyć, a teraz? Z wrogami masz lepszy kontakt niż ze mną. Co musiało się wydarzyć że cię straciłem? Nie ma już Lily Wasylia, mojej przyjaciółki - spuściłam wzrok i przygryzłam wargę tak mocno że poczułam gorzki smak krwi. Miał rację, cała ta sprawa z mate mnie zmieniła. Zmiękłam i poczułam na dnie duszy że zdradziłam własną rasę. Marcus był moim jedynym przyjacielem, jeśliby mnie zostawił zostałabym sama. Spojrzałam na niego, jego ostre spojrzenie złagodniało.
- Przepraszam, nie powinienem był tego mówić, i tak masz już dużo problemów. Wybaczysz mi?
- To ja raczej powinnam cię przepraszać. Nigdy nie oszczędzasz mi prawdy, właśnie dlatego jesteś moim przyjacielem
- Tylko dlatego? A gdzie w tym jest mój seksowny uśmieszek?
- No dobra, jest jeszcze pare innych rzeczy - zaśmiałam się cicho. Właśnie dlatego kochałam Marcusa, potrafił mnie roześmiać gdy wymagała tego sytuacja. Naszą rozmowę przerwało chrząknięcie. Malcolm stał oparty o drzewo w ludzkiej postaci, na sobie miał jedynie czarne jeansy. Wyglądał jak model podczas sesji, na pewno miał wiele wielbicielek. Ruchem głowy wskazał na Jamesa, całkiem o nim zapomniałam. Przyjacielowi powiedziałam żeby wrócił do samochodu, na co chciał się kłócić, ale go ubiegłam mówiąc że niedługo wrócę. Malcolm zrównał się ze mną podczas marszu.
- Nie pozwolę znowu ci go zranić. Nie wiesz jak on przeżywa każde twoje odrzucenie. Mógłby patrzeć na śmierć tysięcy ludzi i by go to nie ruszyło, ale jedna twoje zranienie zabijałoby od środka. Jesteś człowiekiem i nie rozumiesz naszej natury, ale to nie znaczy że masz nami pomiatać
W środku byłam rozdarta, część mnie chciała być dawną dziewczyną i być najlepszym łowcą. Nie mogłam dłużej uciekać, postanowiłam porozmawiać z Jamesem, ale nie teraz. Mój mate leżał na miękkiej zielonej trawie, zauważyłam że nabierał kolorów. Uśmiechnął się na nasz widok, starałam się odwzajemnić, ale chyba mi nie wyszło. W myślach chyba powiedział coś Malcolmowi bo odszedł posyłając mi ostrzeżenie. Uklękłam obok Jamesa, rysując wypukłości jego mięśni na ramionach.
- Co się stało?
- Nic - wymamrotałam nie przerywając pracy.
- Proszę nie oszukuj mnie - wziął moją twarz w swoje delikatne ręce, starając się bym na niego spojrzała.
- Porozmawiamy gdy ci się polepszy - starałam się nie patrzeć mu w oczy.
- Proszę
- Chciałabym zacząć od nowa - zebrałam się w sobie i spojrzałam na niego - zostańmy przyjaciółmi
... i tak James utknął w strefie przyjaźni. A tak na poważnie witajcie w nowym, dłuższym rozdziale. Chciałabym was prosić jak zwykle o komentarze( jestem ciekawa waszej reakcji na słowa Lily). Rozdział powstały z nudów, wiem że miał być później ale tak wyszło.
PS. Jak myślicie jak zareagują wilkołaki? Chcecie takie dłuższe rozdziały?
SPOILER: James długo tego nie wytrzyma
CZYTASZ
Łowczyni
WerewolfLily pochodzi z najstarszego rodu łowców wilkołaków, od urodzenia pała do nich nienawiścią. James to alfa pochodzący z linii królów. Nienawidzi łowców Co się stanie? Czy wieczna wojna kiedyś się skończy? 5 miejsce 14.06.2017 7 miejsce 17.06.2017