James podskoczył jak oparzony, popatrzył się na mnie z niedowierzeniem. Czego on się spodziewał, że nie będę próbować wrócić do normalnego życia?
- Lily, czyś ty oszalała?! - Zagrzmiał mój mate.
- A coś się ty myślał, że nie chcę odzyskać dawnego życia?!
- Mowiłaś że jestem największym egoistą, ale myliłaś się, to ty nim jesteś
Popatrzyłam na Marcusa, dając mu bezgłośny znak by zostawił nas samych, pokręcił głową ale wyszedł, zatrzaskując drzwi. Patrzyłam na mojego mate, chodził wzdłuż pokoju. Stanął, odwrócił się do okna.
- Nie możesz tego zrobić
Nie wytrzymałam, cały skrywany gniew na niego uwolnił się w tamtej chwili.
- Cholera, James! Zniszczyłeś mi życie, już nigdy nie będzie takie samo. Do końca życia będę płacić spotkanie z tobą, więc nie dziw się jeśli chcę to przerwać!
Nie mogłam tego znieść, wstałam zbyt szybko i pokój zawirował mi przed oczami. Przytrzymałam się kanapy, zrobiłam głęboki wdech. Zrobiłam jeden krok, gdy czyjeś ręce chwyciły mnie w talii.
- Zostaniesz na noc tutaj - popatrzyłam na niego ostro - to nie podlega dyskusji - powiedział James.
Nie miałam siły się kłócić więc się poddałam. Nie sprzeciwiałam się gdy mnie podniósł. Weszliśmy na piętro, i skierowaliśmy się na koniec korytarza. Po chwili leżałam miękkim wielkim łożu. Oczy kleiły mi się do snu, ziewnęłam. James, założył mi grzywkę za ucho i słabo się uśmiechnął, myśląc że tego nie widzę. Patrzył na mnie, w jego oczach zauważyłam coś co ukrywał przed całym światem. Nie umiałam tego nazwać, ale cieszyłam się że mnie wpuścił. Mimo że z tego nie miało prawa wyjść coś dobrego. Do pokoju wszedł Marcus, usiadł obok mnie, a James znowu zamknął się w sobie. Obróciłam się przyjaciela.
- Musisz wracać, na pewno nas szukają
- Spokojnie wszystko załatwione, oficjalnie jesteśmy na biwaku - powiedział puszczając do mnie oczko.
Zaśmiałam się cicho, wzięłam go za rękę i uścisłam. Nie wiem co ja bym bez niego zrobiła, zawsze przy mnie był. Warto mieć przy sobie taką osobę.
- Może tu zostać? - Zwróciłam się szeptem do Jamesa.
- Tak - odparł równie szeptem zrezygnowany.
To wystarczyło bym zasnęła, zawsze gdy spałam musiałam się do czegoś przytulić, wzięłam leżącą obok mnie poduszkę, i podkurczyłam nogi. Tamtej nocy spałam jak nigdy.
***
Otworzyłam oczy, zalały mnie wspomnienia poprzedniego dnia. Marcus spał siedziąc obok mnie, biedak jak się obudzi będzie połamany. Podniosłam i przeciągłam się. Promienie słońca oświetlały pokój, dopiero teraz zwróciłam uwagę na wystrój pomieszczenia. Był wyposażony minimalistycznie, miła odmiana po reszcie domu. Na paluszkach doszłam do drzwi.
- Nie myśl że nie zauważyłem jak wstałaś
Podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Jak się czujesz?
- Lepiej, dzięki
- Musimy wracać
- Wiem, ale trzeba co z tym zrobić
Wyszliśmy na parter, z dołu szło poczuć smakowity zapach jajecznicy ze szczypiorkiem. Poczułam burczenie w brzuchu, poczłam tym smacznym zapachem. W kuchni stał James i gotował.
- Wyjeżdżam - powiedziałam bez ogródek.
- Przygotuję samochód- powiedział Marcus i wyszedł.
- Zjedz coś, nawet stąd słyszę twój brzuch - powiedział James nie patrząc na mnie.
Postawił przedemną na stole talerz jajecznicy i widelec, a sam nałożył sobie drugą porcję i usiadł naprzeciwko mnie. Wzięłam ostrożnie pierwszy kęs, z nerwów ledwo przełknęłam.
- To nie jest przekleństwo lecz błogosławieństwo - powiedział nie przerywając jedzenia.
Odłożyłam widelec.
- James, nie chcę cię mieć za wroga. Będziemy się spotykać jeden dzień w miesiącu. Tym sposobem nikt nie będzie słabnąć, dobrze?
Nagle wstał, był zły, nie, był wściekły.
- Ty egoistko, cały czas tylko ty i ty. Nie pomyślałaś może że ja chcę być z tobą? Oczywiście że nie. Wy łowcy myślicie tylko o sobie. Ta więź jest święta dla mojej rasy. Jak myślisz co czułem gdy przytulałaś i uśmiechałaś się do niego. Na mnie nigdy tak nie spojrzałaś, a to nie z nim tylko ze mną masz być. Boli mnie że ja nigdy nie mogę doprowadzić cię śmiechu jednym spojrzeniem jak on. Pewnie jeszcze odwzajemniasz jego uczucia. I na koniec wiesz co ci powiem, nigdy nie będziesz łowcą, twój ojciec ma rację
----
😀😀 Czy teraz napiszecie swoje opinie😊😊
CZYTASZ
Łowczyni
WerewolfLily pochodzi z najstarszego rodu łowców wilkołaków, od urodzenia pała do nich nienawiścią. James to alfa pochodzący z linii królów. Nienawidzi łowców Co się stanie? Czy wieczna wojna kiedyś się skończy? 5 miejsce 14.06.2017 7 miejsce 17.06.2017