15

6K 483 60
                                    

Marcus z zakupami wszedł do samochodu, siadając za kierownicą. Od razu widać że wesoły nastrój mu się udzielił. Patrząc na ludzi w parku ma się wrażenie że życie jest beztroskie, ale i tak wiem że każdy z nas ma problemy. Problem to pojęcie względne ,dla innych będzie to niezawiązany but, a jeszcze innych brak pieniędzy .

- Kupiłem lody czekoladowe i malinowe- powiedział przekonując torbę, w końcu obrócił się i popatrzył na mnie- coś się stało?

Zamyśliłam się.

- Czy każdy zasługuje na szansę? Czy powinno się być z kimś kto czekał na ciebie całe lata? Czy czułeś kiedyś że bez tej osoby świat jest ponury? - z każdym moim słowem jego oczy stawały się coraz większe, musiałam wiedzieć czy powinnam spróbować, a kogo miałam się zapytać, jak nie najlepszego przyjaciela.

- Tak, ja też...

Nie dając mu dokończyć, uściskałam go i wybiegłam na zewnątrz szukając Jamesa. Musiałam odkręcić cały bałagan, postanowiłam dać mu szansę. Tyle razy udowadniał, co do mnie czuję, a ja go traktowała jak śmieć. Pobiegłam do zaułki na końcu ulicy

James

Co się stało?

Gdzie jesteś?

Obok ciebie

I faktycznie stał przy moim boku, jego oczy wyrażały lekkie przerażenie. Wzięłam głęboki wdech, zastanawiając się czy dobrze robię.

- Chciałam ci powiedzieć że każdy z nas zasługuje na szansę. Tym bardziej że ty nie miałeś żadnej, a ja okropnie cię potraktowałam....- powiedziałam niemal szeptem, starając się patrzeć wszędzie tylko nie na niego. James nie pozwolił mi dokończyć tylko wziął mnie w ramiona i mocno przytulił. I nawet dobrze że tak się stało, bo nie wiedziałabym co powiedzieć.

- Nie odtrącisz mnie już ?- wyszeptał w moje włosy.

- Nie, mój ty wilkołaczy klaunie- odparłam przypominając sobie go w cyrkowym stroju. Odsunął się ode mnie i popatrzył podejrzliwie.

- Powiedziałaś że tam nie byłaś?

- Bo nie byłam

- Oczywiście- powiedział atakując mnie łaskotkami, zapiszczałam by po chwili zatracić się w czułym pocałunku. Zatopiłam palce w jego włosach i ciągnąć je delikatnie, zamruczał w moje usta, przyciągając mnie do siebie. Czułam się naprawdę szczęśliwa w jego uścisku. Może czasem trzeba wyjść poza schemat.

- A więc to tak?! - zagrzmiał głos za nami

Łowczyni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz