Marcus z zakupami wszedł do samochodu, siadając za kierownicą. Od razu widać że wesoły nastrój mu się udzielił. Patrząc na ludzi w parku ma się wrażenie że życie jest beztroskie, ale i tak wiem że każdy z nas ma problemy. Problem to pojęcie względne ,dla innych będzie to niezawiązany but, a jeszcze innych brak pieniędzy .
- Kupiłem lody czekoladowe i malinowe- powiedział przekonując torbę, w końcu obrócił się i popatrzył na mnie- coś się stało?
Zamyśliłam się.
- Czy każdy zasługuje na szansę? Czy powinno się być z kimś kto czekał na ciebie całe lata? Czy czułeś kiedyś że bez tej osoby świat jest ponury? - z każdym moim słowem jego oczy stawały się coraz większe, musiałam wiedzieć czy powinnam spróbować, a kogo miałam się zapytać, jak nie najlepszego przyjaciela.
- Tak, ja też...
Nie dając mu dokończyć, uściskałam go i wybiegłam na zewnątrz szukając Jamesa. Musiałam odkręcić cały bałagan, postanowiłam dać mu szansę. Tyle razy udowadniał, co do mnie czuję, a ja go traktowała jak śmieć. Pobiegłam do zaułki na końcu ulicy
James
Co się stało?
Gdzie jesteś?
Obok ciebie
I faktycznie stał przy moim boku, jego oczy wyrażały lekkie przerażenie. Wzięłam głęboki wdech, zastanawiając się czy dobrze robię.
- Chciałam ci powiedzieć że każdy z nas zasługuje na szansę. Tym bardziej że ty nie miałeś żadnej, a ja okropnie cię potraktowałam....- powiedziałam niemal szeptem, starając się patrzeć wszędzie tylko nie na niego. James nie pozwolił mi dokończyć tylko wziął mnie w ramiona i mocno przytulił. I nawet dobrze że tak się stało, bo nie wiedziałabym co powiedzieć.
- Nie odtrącisz mnie już ?- wyszeptał w moje włosy.
- Nie, mój ty wilkołaczy klaunie- odparłam przypominając sobie go w cyrkowym stroju. Odsunął się ode mnie i popatrzył podejrzliwie.
- Powiedziałaś że tam nie byłaś?
- Bo nie byłam
- Oczywiście- powiedział atakując mnie łaskotkami, zapiszczałam by po chwili zatracić się w czułym pocałunku. Zatopiłam palce w jego włosach i ciągnąć je delikatnie, zamruczał w moje usta, przyciągając mnie do siebie. Czułam się naprawdę szczęśliwa w jego uścisku. Może czasem trzeba wyjść poza schemat.
- A więc to tak?! - zagrzmiał głos za nami
CZYTASZ
Łowczyni
WerewolfLily pochodzi z najstarszego rodu łowców wilkołaków, od urodzenia pała do nich nienawiścią. James to alfa pochodzący z linii królów. Nienawidzi łowców Co się stanie? Czy wieczna wojna kiedyś się skończy? 5 miejsce 14.06.2017 7 miejsce 17.06.2017