Obeszłam stół i walnęłam go pięścią w szczękę. Na policzkach czułam piekące łzy. Powiedział to co czego najbardziej się bałam, miał rację, a ja nie chciałam w nią wierzyć. Do kuchni wparował Marcus, bez słowa objął mnie i przytulił. Wypłakiwałam się na jego ramieniu, to był pierwszy płacz, który ktoś widział, zawsze je ukrywałam. James zrobił krok, ale Marcus wypuścił mnie z objęć i rzucił się na Jamesa. Turlali się po podłodze, wymieniając ciosy. W pewnej chwili już nie było walczących ludzi, tylko człowiek i wilk. Tym razem James rzucił się na przeciwnika, ugryzł go w bark. Podczas walki z kieszeni łowcy wypadł sztylet, nie wiele myśląc rzuciłam go w wilka. Głośny skowyt rozniósł się po boku, sekundę później ból zaatakował mnie. Dotknęłam biodra, poczułam coś mokrego i ciepłego. To była krew, upadłam na podłogę. Wszędzie była krew, na szafkach, podłodze i stole. Coraz więcej wypływało z rany.
James
Przemieniłem się i wyciągłem sztylet. Bolało jak cholera, na chwiejnych nogach podszedłem do mojej mate. Z jej rany wyciekało życie. Nie chciałem do tego doprowadzić, naprawdę. Moja rana już się zagajała, nie to co u niej. Nie chciałem wypowiadać tamtych słów, ale ta propozycja to było przegięcie. Wziąłem z blatu szmatkę, i przyciskałem do rany. Jej wzrok stawał się coraz bardziej zamglony. Ktoś odtrącił mnie od niej, okazało się że to Marcus. Wziął ją na ręce i wyniósł. Kucałem otumaniony ostatnimi chwilami, to nie tak miało się skończyć. Gdy zadzwonił łowca, i powiedział co się stało, poczułem że dostałem nową szansę od losu, by do mnie wróciła. Gdy ją spotkałem, zrozumiałem że całe życie byłem pusty, przy niej czułem się spełniony. Nawet jeśli była łowcą. W tamtym momencie zrozumiałem że nie pozwolę by mnie znowu zostawiła. Przemiłem się w wilka i ruszyłem w las.
***
Ruszyłem za śladem Marcusa, dotarłem pod jakąś przychodnię. Ze środka słyszałem trzask i nawoływania. Skryłem się za drzewem, po chwili wyszedł przyjaciel Lily, był zdenerwowany, zaczął się wyżywać na małym drzewku nieopodal. Wyszłem z cienia, i podeszłem do niego. Oczy miał zaczerwienione, a ręce zacisnął w pięści. A rany które mu zadałem miał opatrzone.
- Co tu, kurwa, robisz?! Mało zniszczyłeś jej życie?! - Wybuchnął
Popatrzyłem na niego groźnie. Nie miał prawa tak do mnie mówić, ale ze względu na Lily, odpuściłem mu. Teraz ona była najważniejsza. Musiałem się dowiedzieć co u niej, i czy chce czy nie, będzie musiał mi powiedzieć. Patrzyłem raz na budynek raz na niego, dając mu tym samym, by powiedział mi co się dzieje.
- Chcesz wiedzieć co się dzieje?
Kiwnąłem głową.
- Powiem ci tylko dlatego byś wiedział, do czego doprowadziłeś. Jest w stanie tragicznym, ma przebitą tętnicę. Jak przybyliśmy nie miała sił otworzyć oczu, i ledwo oddychała. Jeśli choć trochę co na niej zależy, zostawisz ją. Na zawsze. Już pracuję na tym by zerwać więź
Jakoś mnie nie dziwiło, że chce odciągnąć miłość mojego życia ode mnie. Na dźwięk tych, krew zabulgotała mi z gniewu. Już miałem go rozerwać na strzępy, gdy wyszła rosła pielęgniarka, z kamienną twarzą. Schowałem się w cieniu.
- Panie Schinwood, panna Lily Wasylia.....
-------
Chciałabym prosić was o gwiazdki i opinie😀😀😘😍
CZYTASZ
Łowczyni
WerewolfLily pochodzi z najstarszego rodu łowców wilkołaków, od urodzenia pała do nich nienawiścią. James to alfa pochodzący z linii królów. Nienawidzi łowców Co się stanie? Czy wieczna wojna kiedyś się skończy? 5 miejsce 14.06.2017 7 miejsce 17.06.2017