Zastanawiało mnie, czy wydanie oświadczenia o grasującym w bazie mordercy było rzeczywiście słusznym posunięciem. Wśród ludności narastała nieufność i konflikty. Oskarżono siebie nawzajem, dochodziło do bójek. Konflikt wewnętrzny był ostatnią rzeczą, jakiej teraz potrzebowaliśmy.
Założyłem nogę na stolik, który stał się moim biurkiem. Nie było sensu przewozić mebli z poprzedniej bazy i tak by się tu nie pomieściły. Samo biuro było obskurne, ciasne i śmierdziało pleśnią. Robiło także za moją sypialnię, w przeciwległym rogu stała stara prycza z wysłużonym materacem. Nie miałem nawet poduszki, jedynie koc, który nie był wystarczającym okryciem na tak zimne warunki. Byłem zmuszony więc do radzenia sobie w inny sposób, czyli zakładania kilku warstw odzieży. Warunki były kilkukrotnie gorsze niż w poprzednim lokum, ale liczyło się to, że mieliśmy bezpieczne schronienie. Niestety wygoda schodziła na dalszy plan.
Odłożyłem plik kartek, na których widziały kolejne, prowadzące do nikąd, zeznania. Ludzie wyrazili chęć na znalezienie mordercy, szczególnie ci, którzy byli blisko z ofiarami, niestety na wierzch wychodziły głównie osobiste zatargi, nie było natomiast niczego, co doprowadziłoby nas do prawdziwego mordercy.
Sam zabójca nie wykazał chęci ujawnienia się nawet za ugodą, którą było zamienienie kary śmierci na uwięzienie i pracę na rzecz rebelii. Możliwym było też, że zabójca skorzystał z chwilowego zamieszania, jakie trwało w poprzedniej bazie i zbiegł, więc poszukiwanie go było stratą czasu. Nie obyło się także oskarżeń skierowanych w stronę Melanie, dla tej mniej ufnej części była główną podejrzaną, ponieważ zbiegła. Mało kto miał świadomość, co tak naprawdę się wydarzyło. Wiedzieli jedynie, że zniknęła.
Samego mnie nieustannie gryzło sumienie, ponieważ powinienem się domyślić, że będzie chciała postąpić honorowo i zrobić coś, czego nie była w stanie udźwignąć. Najgorsze było uczucie, że nie wiedziałem, co się z nią działo. Czy traktowali ją dobrze? Czy może była torturowana, ponieważ chcieli wyciągnąć z niej informacje? Nie mogłem o tym myśleć. Zaraz narastała we mnie wściekłość, która spowodowana była moją bezradnością. Nie tak to wszystko planowałem, nie przypuszczałem, że odnajdą naszą bazę.
Liczyłem, że Maria zdradzi mi, choć część ich planu działania lub cokolwiek innego, ale wyglądało na to, że całkowicie zwariowała. Miała dni, gdy nie odzywała się ani słowem, innym razem dzień i noc powtarzała ten sam bełkot o cudzie, Melanie i pani prezydent. Nie chciała już nawet jeść, jakby przebywanie z dala od stolicy sprawiło jej ból. Zachowywała się jak dziecko zabrane matce.
Miałem tylko jedno koło ratunkowe, które mogło zmusić ją do mówienia, niestety nie chciało współpracować w tej sprawie. A ja nie zamierzałem odpuścić.
Wychodząc z biura zwanego czasem też sypialnią, ale tylko wtedy, gdy postanawiałem się jednak położyć, trafiłem na Rose, która pędziła korytarzem.
— Co się dzieje? — Zatrzymałem ją.
— Doszło do bójki w sektorze C, jeden chłopak jest ciężko ranny.
— Który to już taki przypadek? — westchnąłem, przecierając zmęczone oczy.
— W tym tygodniu? Piąty może szósty, straciłam rachubę — poinformowała, oddalając się.
Nie zatrzymywałem jej dłużej, byłem świadom, że Rosie była jedną z najlepszych sanitariuszek, pomimo jej młodego wieku. Gdyby nie ona, zapewne śmiertelność w bazie wzrosłaby o znaczny procent. Byłem jej wdzięczny, że tyle poświęcała dla tych ludzi, choć czasem okazywali się niewdzięczni.
Pracownia Jareda znajdowała się na najniższym poziomie i również nie zachwycała. Była o połowę mniejsza, w związku z czym nie mógł pomieścić w niej wszystkich sprzętów, nad czym ubolewał, ponieważ spowalniało to tempo pracy. Uważałem go za typowego świra naukowego, Luke był podobny, ale jednak cenił również życie towarzyskie. Pomimo tego, że czasami uważałem Jareda za wariata, ponieważ potrafił gadać głównie o swoim zajęciu i odkryciach, to ceniłem go ponad wszystko, bez niego bylibyśmy tysiąc lat do tyłu. Dlatego też, choć może to samolubne, staramy się go nie wypuszczać na akcje. Był zbyt cennym człowiekiem w ekipie.
CZYTASZ
Lost ✓
RomanceCzęść druga. Gdy Melanie zostaje uprowadzona przez własną matkę, zaczyna się pogoń za przetrwaniem i wolnością wszystkich zniewolonych. Wojna trwa. Kto wyjdzie z niej cało? Znajdź drogę do serca i cudu. Okładka wykonana przez @cursedpsychopath...