Spodkanie po latach.

1.3K 62 15
                                    

Dzisiaj wraz z moim mężem wybieramy się na "Spotkanie po latach" zorganizowane przez Sushan i Draco , którzy od niedawna są małżeństwem.

-Kochanie choć już!-zawołał Ced .

-Przewałeś mi moje rozmyślania..-mruknęłam.

-A o czym tak myślałaś?-zapytał.

-Tak czysto teoretycznie...Czy mogła bym zostać zawodowym bananem?

-Yhm! -odpowiedział ksztusząc się śmiechem.

-Nie śmiej się już , tylko choćmy bo , się spóźnimy.

-Och no dobrze.

I tym sposobem znaleźliśmy się we wnętrzu​kominka ,a później w domu państwa Malfoy.

-Witajcie kochani!-zapiszczała z wrażenia Sushan.

-Cześć Sus ,cześć Draco.

-Witamy w naszych skromnych progach-powiedział blondyn kłaniają się teatralnie.

-No ja nie wiem czy takich skromnych.-odpowiedział sarkastycznie Cedrick na co wszyscy się.zaśmialiśmy.

-To kogo jeszcze zalprosiliście?- zwróciłam się z tym pytaniem do Sushan.

- No oczywiście was, Emily i Freda,Olivię i Georgea,Hermionę i Rona no i jeszcze Lunę wraz z Łukiem(tym kuzynem Draco )

-Zapowiada się ciekawy wieczór.

-Bardzo ciekawy prawda chłopcy?-zapytała podekscytowana Sus, ale oni nawet nie usłyszeli pytania ,bo zaczęli rozmawiać o Quidditchu, co przerwało im pukanie do drzwi.

-Ja otworzę!!- krzyknęli w tym samym czasie Draco i Ced ,po czym pobiegli oboje do drzwi frontowych,a my powolutku podreptałyśmy za nimi.

-Cześć Sus,cześć maluchu,część Ced,część Draco!-werzasnęli jak zwykle razem bliźniacy,a potem mały tłum wszedł do domu.

___

Najpierw zjedliśmy kolację ,a potem Luna zaproponowała grę w butelkę,na co oczywiście wszyscy się zgodziliśmy.

___

-Pytanie czy wyzwanie?- zapytał George gdy butelka po ognistej przekręciła się w moją stronę.

-Wyzwanie ,ale grupowe poproszę.-odpowiedziałam.

-Nie wiesz jak długo na to czekałem.

-Zaczynam się bać.-oznajmiłam.

-W takim razie my -powiedział wskazując na męską , część towarzystwa-przeniesiemy was na barana lub na rękach do koła domu i basenu Sus oraz Draco.

-Okey mi pasuję.-powiedziałam ,a po chwili  chłopcy podeszli i wzięli  nas albo na barana ,albo na ręce.

Kiedy znaleźliśmy się już na dworze nasi "mężczyźni"(".." to dlatego że wciąż zachowują się jak dzieci) wcale nie skierowali się do umuwionego wcześniej startu ,a do ogromnego i równie głębokiego basenu.

-Ja nie umiem pływać!!! - wydałam się udając ,że tonę ,na co Cedrick odrazu podbiegł do krawędzi basenu i podał mi rękę,a ja natychmiastowo ją chwyciłam wciągając mojego męża prosto do wody.

-Jak mogłaś!?-zapytał z udawanym oburzeniem.

-Tak -powiedziałam łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku...







________________

Sorki ,że długo nie wystawiała tych "dodatków",ale dopadła mnie ciężka choroba zwana potocznie :Nie chcę mi się tego teraz robić...
Ale mam nadzieję że ten rozdział się  wam spodobał.

Zachęcam do ★ i komętowania.

~Autorka😘


Zawsze I Na Zawsze [Zakończona✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz